Nie jest to zwykła wizyta dyplomatyczna. W sposób oczywisty w tego rodzaju delegacji biorą udział te osoby, które są przekonane do tego, że sytuacja jest taka, iż trzeba na szali być może położyć swoje zdrowie, podjąć pewne ryzyko – powiedział we wtorek szef KPRM Michał Dworczyk.
Premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński wraz z premierem Czech Petrem Fialą oraz premierem Słowenii Janezem Janszą przyjechali we wtorek wieczorem do Kijowa na spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem.
Wesprzyj nas już teraz!
Dworczyk pytany był we wtorek w Polsat News o plan tej wizyty. – Jeszcze chwilę przed tym, jak wchodziliśmy na antenę miałem informację, że trwa spotkanie. Natomiast czekamy w tej chwili na informacje po spotkaniu. Premierzy dzisiaj mają w planie spotkania z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem – powiedział. Podkreślił, że podstawowym tematem tych rozmów jest sytuacja na Ukrainie oraz wsparcie dla Ukrainy ze strony Unii Europejskiej.
Na pytanie, czy podróż delegacji pociągiem do Kijowa trwała cały dzień, Dworczyk odparł, że większą część dnia. – Nie chcę mówić o szczegółach. Natomiast rano, o czym informowaliśmy, pociąg specjalny wyjechał z Przemyśla i właśnie na jego pokładzie podróżowali wszyscy premierzy, którzy w tej chwili są w Kijowie – dodał minister.
Pytany, czy wiadomo, kiedy premierzy wrócą i czy zostaną na noc w Kijowie, szef KPRM odparł, że to wszystko zależy od bieżącej sytuacji. – O wszystkich szczegółach takich również informacyjnych ze względów bezpieczeństwa będziemy informowali po zakończeniu wizyty i po szczęśliwym powrocie delegacji do kraju – zaznaczył Dworczyk.
Zwrócił też uwagę, że ta wizyta ma być bardzo wyraźnym gestem solidarności ze strony Europy i świata dla Ukrainy. – Taki gest jest niezbędny dla naszych braci Ukraińców. Dzisiaj jest niezbędna demonstracja determinacji, którą musi zobaczyć Władimir Putin, że Europa i świat nie zostawi Ukrainy, nie pozwoli jej zniszczyć i pozbawić niepodległości – dodał minister.
Według niego, trzej premierzy mają przekazać w Kijowie „konkretne propozycje wsparcia dla Ukrainy”. – Mówią o tym w Kijowie, będą na pewno komunikować to po zakończeniu spotkań – zapowiedział szef KPRM.
Dworczyk pytany był też, dlaczego – jeśli UE wiedziała o planowanej wizycie polityków w Kijowie – w delegacji nie ma m.in. liderów Francji czy Niemiec. – Przede wszystkim trzeba podkreślić jeszcze raz, że nie jest to zwykła wizyta dyplomatyczna. W sposób oczywisty w tego rodzaju delegacji biorą udział te osoby, które są przekonane do tego, że sytuacja jest taka, iż trzeba na szali być może położyć swoje zdrowie, podjąć pewne ryzyko – wskazał.
– Ci premierzy, którzy biorą udział w tej delegacji, takie ryzyko zdecydowali się podjąć – zaznaczył szef KPRM. Podkreślił, że wizyta była konsultowana i uzgadniana. – Te konsultacje trwały do dzisiejszej nocy. Jeszcze dziś, późno w nocy pan premier Mateusz Morawiecki rozmawiał z panią przewodniczącą (KE Ursulą) von der Leyen, z panem przewodniczącym (Rady Europejskiej) Charles’em Michelem – zaznaczył minister. Jak dodał, „kierunkowe decyzje zapadały jeszcze w Wersalu”. Chodzi o piątkowy szczyt Rady Europejskiej w Wersalu.
Dopytywany, czy był to polski pomysł, minister odparł, że „cała wizyta była przygotowana przez premiera Mateusza Morawieckiego w koordynacji z premierem Jarosławem Kaczyńskim, oczywiście w konsultacjach, w porozumieniu z naszymi partnerami ukraińskimi, z naszymi partnerami europejskimi”.
– Polska od pierwszego dnia (…) daje przykład takiej pełnej determinacji, jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy. Jesteśmy też przekonani, że nasza odpowiedź na barbarzyństwo rosyjskie musi być jednoznaczna, twarda i na szczęście udaje się wiele krajów przekonywać do tej postawy – mówił Dworczyk. Jak podkreślił, „do tego potrzebna jest determinacja i odwaga”. – I dowodem tej odwagi jest również dzisiejsza wizyta w Kijowie – dodał.
Powtórzył jednocześnie, że udział w wizycie w Kijowie „była to indywidualna decyzja poszczególnych liderów europejskich”. Wyraził zadowolenie z faktu, że Europa Środkowo-Wschodnia „wykazała pewien hart ducha i odwagę, dzięki której ta delegacja została przygotowana i jest w tej chwili realizowana”.
Szef KPRM został też zapytany, dlaczego delegacja premierów udała się do Kijowa pociągiem. Dworczyk tłumaczył, że takie były rekomendacje ukraińskich partnerów, gdyż „pociągi wydają się dzisiaj jednym z najbezpieczniejszych środków transportu”. – Staraliśmy się dołożyć wszelkich starań, żeby organizacja tej wizyty i przygotowanie było jak najlepsze, i żeby sama podróż była jak najbezpieczniejsza na ile to jest możliwe w tych warunkach, bo to są warunki wojenne – mówił.
– Ryzyko oczywiście jest wpisane w tę delegację – zaznaczył szef KPRM. Odmówił jednocześnie podania szczegółów dotyczących kwestii bezpieczeństwa delegacji oraz organizacji podróży.
Źródło: PAP