18 marca 2022

Czy Victor Orbán ma szansę na reelekcję i czym kierują się Węgrzy przy wyborze przywódcy?

(fot. EPP/Wikipedia)

Na pół miesiąca przed wyborami na Węgrzech partia obecnego premiera Viktora Orbána, Fidesz,  ma zyskiwać w sondażach, mimo że jeszcze pól roku temu jej zwycięstwo nie wydawało się takie oczywiste. Ekipa Orbána szybko dostosowała kampanię wyborczą do sytuacji wojny na Ukrainie. Narracja rządowa sugeruje, że jedynie obecna władza jest w stanie trzymać kraj z dala od wojny na wschodzie w przeciwieństwie do zjednoczonej opozycji, która usiłuje wciągnąć Węgry w konflikt z Rosją.

Węgierski przywódca, który od 12 lat utrzymuje dobre relacje z Władimirem Putinem i który praktycznie całkowicie uzależnił swój kraj od surowców energetycznych z Rosji, wyraźnie zapowiedział, że rząd nie wyśle żadnej broni na Ukrainę i nie będzie w niej uczestniczyć. Orbán na wiecu wyborczym 15 marca oskarżył opozycję o próbę wciągnięcia kraju w konflikt zbrojny na granicy wschodniej.

Magazyn „Emerging Europe” podaje, że możliwość odsunięcia Viktora Orbána od władzy w wyborach parlamentarnych zaplanowanych na 3 kwietnia zaczyna się zmniejszać. Sondaże sprzyjają władzy. Fidesz ma zwiększać przewagę nad sześciopartyjną opozycją, podobnie sam Orbán ma dystansować się od rywala Pétera Márki-Zay, typowanego na szefa rządu opozycji.

Wesprzyj nas już teraz!

Márki-Zay, burmistrz Hódmezővásárhely, miasteczka w południowej części Węgier obiecał zjednoczyć opozycję i wytypować wspólnego kandydata na premiera. Jednak nie udało mu się skonsolidować wszystkich przeciwników Fideszu. Opozycja nie była w stanie także narzucić własnej narracji w kampanii wyborczej w związku z wojną na Ukrainie.

Przeciwnicy Fideszu mają tracić również z powodu wewnętrznej walki o władzę, zmasowanej propagandy rządu dyskredytującego głównego rywala Orbána i zbyt dużej liczby złożonych obietnic zamiast kierowania prostych komunikatów do wyborców.

Wydawało się, że Orbánowi zaszkodzi konflikt na Ukrainie wskutek długoletnich relacji z Putinem. Premier Węgier opierał się przed potępieniem rosyjskiej agresji i nałożeniem sankcji. Ostatecznie poparł sankcje unijne. Odmówił jednak wysłania broni na Ukrainę. Początkowo nie zezwalał na transport sprzętu wojskowego NATO przez swój kraj. Później zdanie zmienił.

Władze Fideszu zdają sobie sprawę, że znaczna część elektoratu jest prokremlowska. – Musimy trzymać się z dala od tej wojny. Nie wyślemy żadnych wojsk ani broni na pola bitew – oznajmił 15 marca Orbán, który oskarżył opozycję, że chce wciągnąć Węgry w „bezwzględny, przewlekły i krwawy konflikt”.

Z kalkulacji Orbána wynikało, że nie może dopuścić do alienacji swoich wyborców, którzy mogliby wesprzeć zdecydowanie prokremlowską partię Nasza Ojczyzna, zyskującą ostatnio w kraju i mającą szanse, by znaleźć się w parlamencie po wyborach.

Opozycja zaś przyjęła politykę odmienną, sugerując, że mając do wyboru Wschód albo Zachód, utożsamiane z wolnością lub autorytaryzmem, trzeba wybrać Zachód.

Orbán ma być ostro krytykowany przez Action for Democracy, waszyngtońską organizację działającą na rzecz mobilizacji węgierskiej diaspory.

Rząd wcześniej podporządkował sobie praktycznie wszystkie instytucje w kraju, a ostatnio utrudnia działalność nie tylko opozycji i sprzyjającym jej dziennikarzom, ale także uniwersytetom i organizacjom pozarządowym krytycznych wobec jego poczynań.

3 kwietnia – w dniu wyborów – obywatele Węgier zadecydują także w referendum w sprawie przyjęcia ustawy o zakazie promocji homoseksualizmu wśród nieletnich. Ostatnio jednak kwestia walki z lobby LGBT – wcześniej mocno eksponowana w kampanii wyborczej Fideszu – została niejako z dnia na dzień zepchnięta na dalszy plan i jest mniej eksploatowana.

Orbánowi sprzyjają dobre zeszłoroczne wyniki gospodarcze. W 2021 roku odnotowano wzrost PKB o 7,1 proc., znacznie powyżej oczekiwań i o ponad 2 proc. więcej niż w roku 2019. Nie znaczy to, że kraj nie boryka się z poważnymi problemami, jakimi są galopująca inflacja i gwałtownie tracąca waluta węgierska.

W kampanii wyborczej dominuje jednak retoryka Fideszu o konieczności zapewnienia „pokoju i stabilności”, unikaniu wciągnięcia w wyniszczającą wojnę, a to ma gwarantować osoba Victora Orbána.

Węgrzy – jak podaje think tank Nezopont Institutte – bardziej od moralności cenią sobie dobrobyt i bezpieczeństwo. Nie podzielają „egzystencjalnych obaw Polaków przed Rosjanami” – sugeruje Agoston Samuel Mraz, dyrektor instytutu.

Na konferencji zorganizowanej w zeszłym tygodniu w Budapeszcie ambasador Ukrainy na Węgrzech, Ljubov Nepop ze łzami w oczach i łamiącym się głosem wyrzucał rządowi Orbána, że bardziej zależy mu na niskich cenach mediów niż na ludzkim życiu.

Były prezydent Donald Trump wydał oświadczenie, popierając reelekcję premiera Viktora Orbána. Komitet polityczny Save America byłego prezydenta USA napisał, że „biorąc pod uwagę to, co dzieje się z Rosją i Ukrainą, (…) naród węgierski bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje dalszego silnego przywództwa premiera Viktora Orbána”, który „jest TWARDY, INTELIGENTNY I KOCHA SWÓJ KRAJ”.

Źródło: emerging-europe.com, newsmax.com, balkaninsgith.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(18)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram