6 czerwca 2022

Wybory parlamentarne we Francji. W okręgach zagranicznych porażka byłego premiera-socjalisty

(Fot. Xose Bouzas / Hans Lucas Agency / Forum)

Francuzi w kraju zagłosują w I turze wyborów parlamentarnych 12 czerwca. Głosowanie jednak już się odbyło korespondencyjnie wśród osób mieszkających za granicą i na Polinezji. Jest trochę niespodzianek.

W I zagranicznym okręgu wyborczym zrzeszającym emigrantów mieszkających w Ameryce Północnej wygrał dotychczasowy deputowany i kandydat partii Emmanuela Macrona Roland Lescure. Jednak tuż za nim znalazła się kandydatka lewicowej koalicji NUPES (Nowa Ekologiczno-Społeczna Unia Ludowa), Florence Roger. Spośród 11 okręgów zagranicznych kandydaci NUPES wygrali w dwóch, a prawie wszędzie zajmowali drugie miejsca. W tej „rozgrzewce” najlepsze wyniki osiągnęli jednak kandydaci związani z Macronem.

Niespodzianką jest tu jedynie porażka byłego premiera z PS Manuela Vallsa (obecnie kandydata LREM), wyeliminowanego w pierwszej turze właśnie przez kandydata lewicowego NUPES, Renaud Le Berre’a. Ciekawe, że porażka miała miejsce w piątym okręgu wyborczym Francuzów z zagranicy, do którego należą: Hiszpania, Portugalia, Monako i Andora. Zarejestrowanych jest tam około 120 tysięcy wyborców z obywatelstwem francuskim. Valls ma także hiszpańskie obywatelstwo. Po zakończeniu kariery politycznej we Francji, ożenił się z hiszpańską milionerką Susaną Gallardo i startował nawet jako kandydat na mera Barcelony (bez powodzenia). Być może ta wolta nie spodobała się jednak wyborcom francuskim.

Wesprzyj nas już teraz!

Wybory w okręgach zagranicznych są dobrym prognostykiem dla dość skrajnie lewicowej Unii. W pierwszej dwójce nie mieli w czołówce tylko kandydata w ósmym okręgu (8 państw basenu Morza Śródziemnego, w tym Włochy i Izrael). W tym okręgu wyborczym na pierwszym miejscu znalazł się ustępujący deputowany centrolewicy Meyer Habib (UDI). „Macroniści” z Republiki w Drodze (LREM) wygrali m.in. w szóstym okręgu (Szwajcaria). Wygrał tu Marc Ferracci, ekonomista bliski prezydentowi Emmanuelowi Macronowi.

W sobotę 4 czerwca głosowali już także Polinezyjczycy. Wygrał kandydat „prezydencki” z LREM Nicole Bouteau (41,9 procent), który zmierzy się w II turze z kandydatem miejscowym Tepuaraurii Teriitahi (33,2 proc.). W kolejnym okręgu Polinezji wygrał będący w koalicji z komunistami miejscowy polityk Moetai Brotherson (34,2 proc.) o dwa punkty procentowe z kandydatem LREM.

Wybory za granicą nie koniecznie jednak odpowiadają preferencjom „krajowców”. Sondaże dają względną większość w parlamencie obozowi Emmanuela Macrona, jednak niektóre wieszczą, że może to być poniżej absolutnej większości 289 mandatów. LREM i jego koalicjanci wyprzedziliby NUPES, czyli koalicję Zbuntowanej Francji, Zielonych, socjalistów i komunistów, skupionych wokół Jean-Luca Mélenchona. Tej formacji daje się od 170 do 205 mandatów. Na trzecim miejscu znalazła się centroprawica (Republikanie) z wynikiem 35 do 55 deputowanych. Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen wprowadziłoby do parlamentu od 20 do 50 deputowanych.

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 451 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram