Zdaniem Pawła Lisickiego podejście przedstawicieli polskich władz do trwającej obecnie wojny na Ukrainie to „radykalne zerwanie ze zdrowym rozsądkiem”. Uczestnicząc w debacie „Co z tą Polską”, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” zwracał uwagę na zupełnie inną postawę, prezentowaną przez Viktora Orbana, cieszącą się powszechnym poparciem na Węgrzech.
– W Polsce retoryka jest mniej więcej taka: Zachód walczy z potwornym imperium, które nie chce niczego innego tylko podbijać resztę świata. Rosja jest nazywana przez niektórych polskich polityków „ruską czernią”, „sowietami”, „ruską dziczą” itd. Najkrócej możemy powiedzieć, że totalna barbaria naciera na Zachód, a bohaterska Ukraina wspierana bezinteresownie przez Amerykę broni się – mówił w czasie swojego wystąpienia publicysta. Rolą Polski według polityków prezentujących taką narrację jest jak najdalsze zaangażowanie w zmagania po stronie tzw. wolnego świata.
Podobna optyka według Pawła Lisickiego przeczy racjonalnej postawie, która wymaga dążenia do jak najszybszego zakończenia konfliktu i poszukiwania rozwiązań dyplomatycznych. – Zdrowy rozsądek podpowiada, żeby za wszelką cenę, jak najszybciej wygaszać takie konflikty. Wystarczy jedna źle wystrzelona rakieta, jedna bomba, która źle wpadnie, jedna bitwa, która źle pójdzie i komuś mogą puścić nerwy. (…) Czyli zdrowy rozsądek, który był reprezentowany przez Orbana, a w Polsce jest uważany za przejaw zdrady, powinien zakładać dążenie do kompromisu – przestrzegał redaktor naczelny „Do Rzeczy”.
Wesprzyj nas już teraz!
Modelowi działania Warszawy publicysta przeciwstawił politykę premiera Węgier. Jak wskazał Lisicki, opiera się ona o założenie, że wojna na Ukrainie jest odbiciem rywalizacji o hegemonię pomiędzy Rosją a Stanami Zjednoczonymi, oraz że to również Waszyngton ponosi w dużej mierze odpowiedzialność za jej wybuch. Od 2014 roku sukcesywnie dozbrajał zaatakowane państwo oraz dążył do wprzęgnięcia go w obręb swojej strefy wpływów.
Viktor Orban podkreślał również, że trwające zmagania są zyskowne dla amerykańskiego przemysłu paliwowego i zbrojeniowego, tymczasem dla państw Europy Środkowo- Wschodniej są one bardzo niebezpieczne i mogą skutkować ich bezpośrednim wciągnięciem w wyniszczające walki.
Źródło: dorzeczy.pl
FA