18 października 2022

Przyszłość liturgii i remedium na nadużycia? Msza Święta „ad orientem”

(Msza święta, zdj. ilustracyjne)

Ks. Raymond J. de Souza, założyciel magazynu „Convivium”, podzielił się swoimi przemyśleniami na łamach portalu National Catholic Register, w artykule „Ad Orientem”: Powrót do liturgicznej przyszłości. Znany amerykański duchowny nie ma wątpliwości, co będzie najlepszym doraźnym remedium na nadużycia liturgiczne.

Kapłan uważa, że powrót do odwiecznego zwyczaju, w ramach którego ksiądz i wierni są wspólnie zwróceni ku Bogu, jest przyszłością Kościoła w ciągu następnych 10 czy 20 lat. Jednocześnie, choć przyznaje, że taka forma została ukonstytuowana od starożytności aż po czasy Pawła VI, to jest skłonny przyjąć, że nie tylko Msza Święta Wszech Czasów, ale również nowa Msza będzie w najbliższych latach odprawiana „ku wschodowi”.

Ks. de Souza zwraca przy tym uwagę na dysproporcję w traktowaniu nadużyć liturgicznych. W myśl motu proprio Traditionis custodes papieża Franciszka to, co Benedykt XVI nazwał „nadzwyczajną formą” rytu rzymskiego, ma być ograniczone w imię rzekomych nadużyć i „ekscentryczności” we wspólnotach tradycyjnych. Ale pomija się przy tym nadużycia podczas nowej Mszy. „Biskup, który ogranicza formę nadzwyczajną, ale nie robi nic w sprawie świętokradztwa gdzie indziej, szybko traci wiarygodność jako najwyższy moderator liturgii w swojej diecezji” – podkreśla.

Wesprzyj nas już teraz!

Jednak owe „nieznośne wypaczenia” mają miejsce od momentu reformy liturgicznej Pawła VI. Kolejni papieże, jak wskazuje autor próbowali temu zapobiec, nie cofając samej reformy, czego wyrazem był m. in. list Jana Pawła II do biskupów świata Dominicae Cenae i następująca po nim instrukcja Inaestimabile Donum Kongregacji Nauki Wiary.

Podobne działania powtarzały się jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II, potem za Benedykta XVI, a nawet za Franciszka. Choć przyniosły one pewien skutek, to nie zlikwidowały problemu nadużyć, jaki powstał wraz ze stworzeniem nowego rytu Mszy – ocenia amerykański duchowny.

Wobec tego należy zrobić „jeden krok, potężny skrót w kierunku dyscypliny liturgicznej” – sugeruje autor – czyli powrócić do sposobu celebracji „ad orientem”. Ks. Raymond J. de Souza rozprawia się z popularnymi mitami, takimi jak wyśmiewanie Mszy Świętej Wszech Czasów jako tej, w której kapłan zwrócony jest „tyłem do ludu”, niczym perkusista, który byłby odwrócony tyłem do reszty zespołu.

Zwraca on uwagę na najistotniejszą rzecz – odprawianie „ad orientem”, czyli przodem o ołtarza, przy którym zazwyczaj znajduje się tabernakulum z Najświętszym Sakramentem, usuwa większość nadużyć liturgicznych. Ksiądz przestaje być w centrum celebracji, a fakt, że jego postawa nie ustawia go w relacji ciągłego kontaktu z wiernymi, lecz kieruje do Boga, ogranicza możliwość wprowadzania dowolności w sprawowanie liturgii.

Skoro starania kilku papieży nie przyniosły pożądanego skutku, to „czas spróbować czegoś innego, powrócić do liturgicznej przyszłości” – kwituje kapłan, nawiązując najwyraźniej do tytułu trylogii filmowej Powrót do przyszłości.

 

Źródło: ncregister.com

FO

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(11)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 191 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram