Jak podaje francuski Instytut Statystyki – INSEE, współczynnik dzietności w tym kraju wyniósł w 2022 roku 1,8 dziecka na kobietę. Rok wcześniej było to 1,84, a w poprzednich latach, dzięki polityce prorodzinnej, długo nie schodził poniżej liczby 2, co zapewnia przyrost naturalny. Wskaźnik ten spadał jednak co roku w latach 2015–2020.
Krajowy Instytut Statystyki i Studiów Ekonomicznych (Insee) właśnie opublikował swój roczny raport demograficzny. Wynika z niego, że w 2022 roku we Francji przyszły na świat 723 tysiące dzieci. To o 19 tys. mniej niż w 2021 r. Jest to zarazem najniższy poziom narodzin od 1946 r. Rośnie za to średni wiek matek. Według INSEE „debiutantki” mają obecnie statystycznie 31 lat. Dwie dekady wcześniej ta średnia wieku wynosiła jeszcze 29,4 lat.
W 2022 odnotowano 667 000 zgonów, czyli o 5 tys. więcej niż w 2021 r. W pierwszym dniu obecnego roku, Francję zamieszkiwało ponad 68 milionów osób. Oznacza to wzrost o 0,3 proc. w ciągu roku. Wskaźnik urodzeń we Francji gwałtownie spada, z wyjątkiem obszarów wiejskich.
Wesprzyj nas już teraz!
Lukę demograficzną zapełniają za to m.in. imigranci. Dzietność w ich rodzinach bywa wyższa niż u rdzennych Francuzów, chociaż nikt takich badań ze względu na polityczną poprawność nie robi. Do tego należy dołożyć obłędne pomysły wspierające eugenikę (zapisanie możliwości zabijania dzieci nienarodzonych w konstytucji kraju, wydłużanie czasu prawnie legalnej aborcji) i 200 tys. zabijanych dzieci nienarodzonych rocznie (w 2019 roku osiągnięto najwyższy poziom od 30 lat i przeprowadzono 232 200 morderczych „zabiegów”).
Do tego dochodzi szeroki dostęp darmowych środków antykoncepcyjnych, a nawet zapowiedziane osobiście przez prezydenta Macrona wprowadzenie od 1 stycznia tego roku „darmowych” prezerwatyw dla młodzieży od 16. roku życia. Francja osiągnęła stagnację wzrostu demograficznego, społeczeństwo się starzeje, a ekonomiści wracają do starej „śpiewki” o potrzebie uzupełnienia rynku pracy „posiłkami” z zagranicy, czy „reformy emerytalnej” wydłużającej wiek potrzebny do przejścia na emeryturę. I jak tu nie uwierzyć w teorię o podmienianiu społeczeństwa i tworzeniu „nowego Francuza”, już bez własnej narodowej tożsamości, korzeni rodzinnych, tradycji i poczucia dziedzictwa historycznego? Polityka demograficzna taką podmianę znacznie ułatwia.
Bogdan Dobosz