Plugawa zmowa władzy politycznej z przemysłem aborcyjnym przeszła w Wielkiej Brytanii drogę od przepisów lokalnych do ogólnokrajowej ustawy. Od teraz karanie za „modlitwo-zbrodnie” będzie usankcjonowane „prawem” państwowym.
Po przypadkach aresztowania obrońców życia z powodu samego faktu, iż stali nieopodal przybytków dzieciobójczych i „mogli” się modlić, sprawa tzw. stref buforowych wokół tych miejsc znalazła swój finał w parlamencie.
Pro-aborcyjni prawodawcy wybrali opcję totalną. We wtorek przegłosowali odrzucenie poprawki do ustawy o tzw. strefach buforowych, która zakładała ustawowy wyjątek dla modlitwy i rozmowy pod siedzibami karteli aborcyjnych.
Wesprzyj nas już teraz!
Oznacza to wprowadzenie całkowitej i niczym nie zachwianej swobody ich zbrodniczej działalności. Każda osoba, która będzie – choćby w myślach – modlić się nieopodal tego, co zwolennicy bezkarnego zabijania nienarodzonych nazywają „klinikami” aborcyjnymi, będzie ścigana przez służby i może zostać ukarana przez sąd. To samo dotyczy jakiejkolwiek formy oferowania pomocy kobietom – łącznie ze zwykłą rozmową.
Oburzenie takim przebiegiem sesji legislacyjnej wyraża m. in. Towarzystwo Ochrony Dzieci Nienarodzonych (SPUC). – To bardzo rozczarowujące, że posłowie odrzucili nawet tę skromną poprawkę, która miała na celu zapewnienie, że myślozbrodnia nie zostanie zapisana w prawie brytyjskim. Wprowadzenie stref buforowych już teraz oznacza, że zwykli obywatele zostaną uznani za przestępców i narażeni na paraliżujące kary finansowe za pokojowe świadczenie i oferowanie pomocy kobietom w potrzebie – komentuje Alithea Williams ze SPUC.
– Dzisiaj posłowie udowodnili, że aprobują aresztowania nawet za cichą modlitwę. Usłyszeli o skandalicznym przykładzie aresztowania Isabel Vaughan-Spruce za cichą modlitwę w Birmingham i zdecydowali, że to samo ma się dziać w całym kraju – kontynuuje działaczka.
– To nie jest tylko oburzający atak na wolności obywatelskie, to usuwa prawdziwą linię życia dla kobiet. Wiele dzieci żyje dzisiaj, ponieważ ich matka otrzymała pomoc i wsparcie od współczującej osoby działającej w obronie życia pod kliniką. Wiele kobiet czuje presję lub przymus do aborcji, a czuwania w obronie życia dają im wybór. Teraz odebrano im wybór – dodaje.
Źródło: lifenews.com
FO