Przemytnicy często sprowadzają nielegalnych migrantów do naszego kraju przez granicę serbsko-rumuńską, a następnie zabierają ich dalej na północ w kierunku Słowacji – powiedział w wywiadzie dla dziennika „Magyar Nemzet” płk Zoltan Boross, szef wydziału ds. przestępczości międzynarodowej Krajowego Biura Śledczego węgierskiej policji.
„W wyniku sukcesu operacji węgiersko-austriackich przemytnicy zaczęli wykorzystywać północno-wschodnią część Węgier, przez którą nielegalni migranci są transportowani na terytorium Słowacji” – mówi Boross. „W związku z tym liczba codziennych zatrzymań na Słowacji jest bardzo wysoka” – dodaje.
Według niego szlak bałkański to wciąż najszybsza trasa dla nielegalnych migrantów, aby dostać się do strefy Schengen, nawet pomimo fizycznych przeszkód na granicach.
Wesprzyj nas już teraz!
„Migranci przybywają przez Serbię, głównie z Macedonii Północnej, następnie są przemycani przez granicę serbsko-rumuńską, a potem próbują przedostać się do strefy Schengen na granicy rumuńsko-węgierskiej” – podkreśla Boross, mówiąc o alarmującym wzroście liczby rumuńskich przemytników ludzi.
Jak zauważa szef wydziału ds. przestępczości międzynarodowej, nie tylko przemytnicy, ale również coraz więcej nielegalnych migrantów używa broni; przemytnicy wykorzystują ją także to walk pomiędzy sobą.
„W miarę rozprzestrzeniania się wiadomości o tych starciach – głównie między afgańskimi przemytnikami – również migranci kupują broń ręczną, aby się bronić. Głównym problemem dla węgierskich władz jest to, że broń ta jest też wykorzystywana do zastraszania sił policji granicznej zarówno po stronie serbskiej, jak i węgierskiej” – powiedział rozmówca „Magyar Nemzet”.
Boross stwierdził, że przemytnicy ludzi korzystają często z mediów społecznościowych, nie tylko do kontaktu, ale też do reklamowania swoich usług.
„Na TikToku reklamują cenę każdej usługi, wymieniając się informacjami na temat wszystkiego, od trasy po sprzęt. Jest to dla nich ogromna szansa, ponieważ mogą również bardzo szybko publikować swoje wezwania do popełnienia przestępstwa, praktycznie bezkarnie” – mówi pułkownik.
Jak podaje, nawet 500-600 nielegalnych migrantów próbuje przekroczyć dziennie granicę serbsko-węgierską.
„Po ruchach przemytników widać, że są wyszkoleni militarnie i dobrze skoordynowani, dlatego często nie potrzebują nawet telefonu. Normalna komunikacja na granicy jest praktycznie zerowa, komunikują się za pomocą sygnałów. Zorganizowani przestępcy nauczyli się wszystkich sztuczek. Wiedzą nawet dokładnie, który drut należy przeciąć” – dodaje.
Często spotykaną taktyką jest atakowanie z dużą siłą jednego odcinka granicy, angażując na nim funkcjonariuszy straży granicznej, podczas gdy nielegalni migranci przerzucani są na innym odcinku.
W 2015 roku Węgry wybudowały ogrodzenie na granicy z Serbią i Chorwacją, mające na celu ograniczenie nielegalnej imigracji. Po przystąpieniu Chorwacji do strefy Schengen na początku 2023 roku zdecydowano o demontażu ogrodzenia na wspólnej granicy. Z kolei pod koniec 2022 roku władze w Budapeszcie zapowiedziały podwyższenie i wzmocnienie ogrodzenia na granicy z Serbią.
Pod koniec zeszłego roku rozpoczęto regularne spotkania przedstawicieli Austrii, Serbii i Węgier w sprawie radzenia sobie z wyzwaniem nielegalnej imigracji.
PAP
Czy w najbliższy piątek można jeść mięso? Polscy biskupi wydali odpowiednie dekrety