Niemiecki rząd przygotowuje kraj do zimy i chce ponownie uruchomić elektrownie węglowe, aby zagwarantować stałość dostawy prądu – informuje w czwartek portal dziennika „Bild”, zwracając uwagę, że do pracy wrócą opalane węglem brunatnym placówkiw Jaenschwalde (Brandenburgia) i Niederaussem (Nadrenia Północna-Westfalia). Nie podoba się to krajowym eko- fanatykom, ze względu na sporą emisję CO2.
Elektrownie są częścią rezerwy dostaw, która pozostaje w gotowości do końca marca 2024 roku. Mają one zagwarantować dostawy energii elektrycznej w zimie. Jak wyjasnia ministerstwo gospodarki, celem jest oszczędzanie gazu w produkcji energii elektrycznej – wyjaśnia „Bild”.
„Jeśli to możliwe, rezerwy gazu nie powinny być wykorzystywane do produkcji energii elektrycznej tej zimy. Zamiast tego elektrownie węglowe mają teraz dostarczać brudną energię elektryczną – mimo że niemiecki rząd jest zaangażowany w ochronę klimatu” – narzeka dziennik.
Wesprzyj nas już teraz!
Ministerstwo gospodarki ogłosiło jednak, że cel, jakim jest zakończenie odchodzenia od węgla w 2030 r., pozostaje niezmieniony, podobnie jak cele klimatyczne.
Dodatkowe uruchamianie elektrowni węglowych w sezonie grzewczym to sygnał, że „zielone” źródła mogą w przyszłości zawieść mieszkańców w tym wymagającym dostępu do dużych ilości energii czasie.
(PAP)/oprac. FA
Szokujący raport. Zielona energia… jest oparta na spalaniu węgla i niewolniczej pracy