„Ze strony internetowej Radia Szczecin zniknęła informacja o kolejnych sztuczkach, które stosują przyjaciele z PO, by uchronić byłego marszałka Senatu, Tomasza Grodzkiego, przed konfrontacją z obciążającymi go zarzutami ponad 20 świadków”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
Publicysta przypomina, że od samego początku Tomasz Grodzki twierdzi, że zarzuty pod jego adresem są „całkowicie fałszywe”, ponieważ „nigdy nie wymuszał on od pacjentów i ich rodzin łapówki”, uzależniając od wręczenia koperty przeprowadzanie zabiegów medycznych.
Co ciekawe były marszałek Senatu uważa, że „mógłby łatwo udowodnić swą niewinność”, ale od lat tego nie robi, tylko chowa się za immunitetem.
Wesprzyj nas już teraz!
„Chyba wszyscy jeszcze pamiętamy żart pana Marka Czyża, że dotąd w państwowych mediach była brudna zupa propagandy, ale teraz, po położeniu na nich łapy przez likwidatorów z PO, zastąpi ją czysta woda prawdy. No to właśnie zastępuje. Cena tej wody okazała się partyjną tajemnicą. Telewizyjna likwidatura chętnie udostępniła kwoty zarobków z minionego okresu, ale na pytanie, ile za swoje lanie wody dostaje pan Czyż, odpowiedzi stanowczo odmawia. A krążą po środowisku wieści, że dostaje naprawdę dużo, znacznie więcej, niż zarabiało się za PiS”, podsumowuje Rafał Ziemkiewicz.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG