Francuska policja zatrzymała mężczyznę pochodzącego z Iranu, który groził dokonaniem detonacji ładunku wybuchowego. Do zdarzenia doszło tuż przed wejściem do budynku konsulatu… Iranu, zlokalizowanym w Paryżu.
Zatrzymany mężczyzna wzbudził podejrzenia pracowników konsulatu, którzy wezwali policję. Sprawca wszedł do budynku i oświadczył, że jest uzbrojony w kamizelkę, wypełnioną ładunkami wybuchowymi. Informację potwierdziła policja oraz prokuratura. Z kolei świadkowie zdarzenia podają, że mężczyzna miał na sobie przedmioty przypominające granaty, zainstalowane na pasie przypominającym tzw. pasy szahida.
Jak podała policja, zatrzymany mężczyzna urodził się w Iranie w 1963 roku i był już wcześniej notowany przez służby. Co więcej, nie tylko zatrzymywała go policja, ale został również skazany za podpalenie opon przed wejściem do ambasady Iranu w 2023 roku. Tym razem jednak obyło się bez przemocowych działań ze strony mężczyzny. Jak się okazało, zatrzymany miał na sobie jedynie atrapy ładunków wybuchowych i nie stanowił żadnego zagrożenia.
Wesprzyj nas już teraz!
W związku ze zdarzeniem funkcjonariusze zdecydowali się na czasowe zamknięcie 16. dzielnicy Paryża, w której doszło do zatrzymania. Jak poinformowało paryskie przedsiębiorstwo transportowe RATP, ruch został tymczasowo zawieszony na dwóch liniach metra, które przechodzą przez przystanki w pobliżu konsulatu.
Doniesienia mówią, że sprawca zamieszania opuścił Iran po rewolucji islamskiej w 1979 r. i wyraził współczucie dla byłego reżimu.
Jak informuje AFP, incydent w konsulacie Iranu skłonił ambasadę Stanów Zjednoczonych w Paryżu do wydania ostrzeżenia dotyczącego bezpieczeństwa swoich obywateli. „Amerykanom zaleca się unikanie tego obszaru i przestrzeganie instrukcji władz lokalnych” – napisano w komunikacie.
Źródło: france24.com, AFP
WMa