Francuskie pismo satyryczne „Charlie Hebdo” znane jest z szargania wszystkich świętości. Jego publikacje wywołują dyskusje o granicach wolności. Szarganie islamu i Mahometa zakończyło się dla redakcji dość tragicznie, atakiem terrorystycznym i zamordowaniem dziennikarzy. W przypadku chrześcijaństwa takiego zagrożenia nie ma, a dodatkowo po ceremonii otwarcia olimpiady można mówić o pewnej francuskiej modzie i przyzwoleniu na szarganie katolickich świętości.
„Charlie Hebdo” wrócił do swoich praktyk antyreligijnych i zamieścił karykatury Matki Boskiej, która jest chora „na małpią ospę” i w jej kierunku kierowane są liczne wulgaryzmy”.
Publikacja ukazała się niemal nazajutrz po święcie Wniebowzięcia NMP. Zapewne miało to być nawiązaniem do kojarzenia mpox („małpiej ospy”) ze środowiskiem homoseksualistów, a do porównania wybrano postać wyjątkowo drogą katolikom, którzy przecież nie akceptują sodomii. Tym razem katolicy postanowili jednak nie odpuszczać, chociaż zamachu na redakcję nie planują. Stowarzyszenia katolickie złożyły po prostu skargę na prowokację ze strony „Charlie Hebdo”.
Wesprzyj nas już teraz!
Redakcja najwyraźniej dostrzegła, że ryzyko profanacji nawet symboli najdroższych katolikom jest minimalne i teraz rozszerza zakres ich prowokowania. Odpowiedzią jest petycja skierowana do „wszystkich szanujących się wiernych, katolików i niekatolików”, którą zamieszczono pod adresem tribunechretienne.com. Czytamy w niej, że był to „atak na jedną z najświętszych postaci wiary katolickiej, który nie może pozostać bez odpowiedzi”, a „wolność słowa nie może być pretekstem do ataku na to, co uważamy za święte”. Autorzy wzywają dalej „wszystkich chrześcijan i katolików we Francji, aby zmobilizowali się”.
Zaważa się, że sygnowanie petycji ma być „świadectwem naszej wiary i żądaniem szacunku dla naszej religii”. Pod petycją niemal natychmiast zebrano ponad 25 000 podpisów. Protest wsparł też biskup diecezji Bayonne Marc Aillet, który napisał, że „Charlie Hebdo uderza w wolność słowa, bo nic nie może usprawiedliwiać tak nikczemnej karykatury Matki Boskiej, która powinna wzbudzić największe oburzenie. Prawdą jest, że nie ma ryzyka atakowania symboli najdroższych katolikom. Wyjątkowa małoduszność!”.
Wywołało to też kolejny raz dyskusje o wolności słowa, a karykatury tygodnika podciągnięto też pod „mowę nienawiści”. Problem w tym, że takie paragrafy stosuje się wobec obrażania mniejszości seksualnych i im podobnych, ale już nie wobec wyznawców religii. Internauci nie ukrywają, że „odwaga” periodyku bierze się stąd, że „nie grozi im poderżnięcie gardeł przez chrześcijańskich radykałów”, a wobec oskarżeń prawnych mają i tak najlepszych adwokatów, którzy powołają się na „wolność słowa”. Trudno nie mieć wrażenia, że pewne francuskie środowiska wyraźnie testują odporność katolików, a brak zdecydowanych reakcji, tylko ośmiela je do kolejnych tego typu ataków.
Bogdan Dobosz