Dzisiaj

Jan Pospieszalski ostro o „strefach wolnych od dzieci” [VIDEO]

Najpierw promowali wychowanie bezstresowe, teraz narzekają, że dzieci nie mają dyscypliny i chcą budować świat „wolny” od dzieci… A skoro ludzi brakuje (bo się nie urodzili), to trzeba sprowadzić… imigrantów. O szaleństwach lewicy opowiada w PCh24 TV Jan Pospieszalski.

Kilka dni temu w jednej z telewizji w programie śniadaniowym prowadzono dyskusję o tzw. strefach wolnych od dzieci. Widziałem już w mediach społecznościowych burzę na ten temat, ale postanowiłem odnieść się do tego, bo dyskusja na ten temat pokazuje coś bardzo istotnego – powiedział Jan Pospieszalski.

W tym programie dla swoich widzów, a to jest specyficzna TVN-owska publiczność, zadano pytanie widzom, czy popierają taki pomysł, żeby wprowadzać strefy wolne od dzieci. I co się okazuje? Ponad 80 proc. ankietowanych odpowiedziało pozytywnie. Tak, to dobry pomysł, super, żeby coś takiego wprowadzić – dodał.

Wesprzyj nas już teraz!

Uczestnicy programu, referował, wskazywali na hałas, harmider i tak dalej; ale to nie wszystko. – Jedna z uczestniczek dyskusji powiedziała, że dzieci traumatyzują osoby, które dzieci nie mają – czy to nie chcą mieć dzieci, czy to nie mogą. Że samo pojawienie się, czy przebywanie w środowisku pełnym maluchów dla takich osób staje się elementem opresji, wręcz dyskryminacji – wskazał.

Jan Pospieszalski zauważył, że po części argumenty przytaczane przez krytyków obecności dzieci w miejscach publicznych są zrozumiałe: jesteśmy dziś ofiarami tzw. bezstresowego wychowania i bywa tak, że rodzice po prostu nie chcą albo nie potrafią zając się swoimi dziećmi, każda forma skarcenia jest uważana za przemocową. Wokół wychowania dzieci powstał tak absurdalny klimat, że „wiele ludzi abdykowało z wychowywania, przestało stawiać dziecko jakiekolwiek granice”.

Autor zauważył jednak zarazem, że dziś „świat bez dzieci” promują nierzadko dokładnie te same środowiska, które wcześniej promowały bezstresowe wychowanie, pozbawione jakiejkolwiek dyscypliny…

W sumie mamy do czynienia „z potężną propagandą antyrodzinną i antynatalistyczną”. Dziecko jest przedstawiane jako „narzędzie opresji” czy „instrument dyskryminacji”; jako „intruz” najpierw w łonie matki, a potem w jej życiu… –

Żyjemy w kulturze, która potraktowała własne dzieci jako intruzów, rodziny wielodzietne jako zło, coś, co obniża komfort życia – dodał.

Jaki będzie efekt? Cóż, będziemy musieli sprowadzać „innych, którzy przyjdą w miejsce nieurodzonych dzieci, po to, żeby funkcjonowała gospodarka i żeby nie zawiesił się system emerytalny”.

Teraz pytanie: których „intruzów” wolimy bardziej? – zakończył Jan Pospieszalski.

Więcej w nagraniu.

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(2)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie