18 kwietnia 2012

Pojawia się ów święty potomek duchowy apostoła Piotra niczym kometa na firmamencie dziejów Kościoła – w czasach, gdy niebo nad chrześcijańskim światem było zasnute ciemnymi chmurami wszelakich nadużyć i niezdrowych stosunków zaburzających harmonijny rozkwit życia kościelnego.

Dobrze urodzony, jako hrabia Bruno von Egisheim-Dagsburg w Alzacji, wcześnie, bo w wieku pięciu lat, został posłany na naukę do szkoły katedralnej w Toul, w wieku zaś lat osiemnastu został mianowany świeckim kanonikiem w Saint-Etienne. W cztery lata później przyjął święcenia kapłańskie i jako młody duchowny został kapelanem dworu cesarza Konrada II. W dwudziestym czwartym roku życia był mianowany biskupem diecezji Toul. Od pierwszych dni swoich rządów wykazał się niezwykłą gorliwością we wdrażaniu tak nieodzownej wówczas reformy, której ośrodkiem było opactwo benedyktyńskie w Cluny. Przez całe życie miał szczęście do otaczania się odpowiednimi ludźmi, dzięki którym mógł realizować trudne zadania, jakie stawiała przed nim sytuacja panująca w Kościele – dzięki zręcznym zabiegom udawało mu się obsadzać podległe mu urzędy ludźmi powołanymi do służby kościelnej, a nie oddanymi osobie władcy lub możnych panów miejscowych, jak to zwykle w owych czasach bywało.

Hrabia Bruno dał się poznać nie tylko jako gorliwy zarządca diecezji, ale przede wszystkim jako człowiek dobry i skromny. Na dworze cesarskim otrzymał przydomek Bruno bonus (Bruno dobry) dla odróżnienia od innych dworzan o tym imieniu. Był on miłosierny dla ubogich, podejmując ich codziennie obiadem i umywając im nogi, a także dla nieprzyjaciół, nie chowając nigdy w sercu urazy wobec zawistnych poddanych cesarza, owszem jednał im nawet łaski u władcy, nie pamiętając wyrządzonych krzywd. Święty zawsze pragnął żyć w ubóstwie – gdy dowiedział się, że ma zostać biskupem, prosił o najuboższe biskupstwo, aby nie być narażonym na duchowe niebezpieczeństwo płynące z nadmiernego bogactwa i wikłających świeckich powiązań ówczesnych diecezji. Był człowiekiem światłym i wrażliwym – w wolnych chwilach pisał hymny ku czci świętych i komponował do nich muzykę, posiadał też – jak pisze o. Prokop kapucyn, autor żywota tego świętego – „łaskę rzewnej pobożności”, tak że „przy Mszy świętej i przy odmawianiu pacierzy kapłańskich zalewał się łzami”.

Wesprzyj nas już teraz!

W roku 1048, gdy zmarł papież Damazy II, z kurii rzymskiej do cesarza posłano poselstwo dla zatwierdzenia wyboru nowego następcy Piotrowego, którym miał być arcybiskup Lyonu – ten jednak odmówił i w tej sytuacji wybór padł na Brunona. Święty został papieżem jeszcze drogą aklamacji cesarskiej, zastrzegł sobie jednak, iż przyjmie ofiarowaną mu godność pod warunkiem, że w Rzymie zapadnie zgoda całego duchowieństwa i arystokracji. Był to pierwszy krok do zrzucenia jarzma władzy cesarskiej krępującego swobodny wybór namiestników Chrystusowych. Bruno przyjął imię Leona IX i udał się do Rzymu w stroju pokutnym, podróżując boso. Tak też wkroczył do stolicy chrześcijaństwa i został entuzjastycznie powitany przez mieszkańców Wiecznego Miasta. Okazał się papieżem, za pontyfikatu którego przeważyło w Rzymie stronnictwo kluniackie i otworzyła się droga zasadniczej odmiany panujących dotychczas stosunków. Również na tym stanowisku święty pasterz otoczył się znakomitymi współpracownikami, takimi jak brat Hildebrand, późniejszy Grzegorz VII zwalczający cezaropapizm, czy też Fryderyk archidiakon z Liege, późniejszy święty Stefan IX.

Leon IX zreformował kurię rzymską, utworzył kolegium kardynalskie mające wspierać pracę Ojca Świętego, podjął przede wszystkim kroki ku uniezależnieniu Kościoła od władzy świeckiej i uporaniu się z dwoma zasadniczymi problemami dotykającymi Kościół – symonią i nikolaityzmem – hierarchów sprawujących swe urzędy przez przekupstwo zrzucając ze stolic oraz wydając dekrety przeciwko szeroko rozpowszechnionym małżeństwom i konkubinatom osób duchownych. Zwoływał synody w Italii, Niemczech i Francji (łącznie dwanaście, którym osobiście przewodził) i zasłynął jako papież pielgrzymujący (Peregrinus Apostolicus) – rozumiał bowiem, jak ważne było nawiedzanie miejsc, do których chciał wnieść zbawiennego ducha odnowy. Osobiście poświęcał nowo otwierane kościoły, wizytował diecezje, przemawiał do ludu. Zabiegał też o ugruntowanie odwiecznej pozycji papieża jako zwierzchnika całego Kościoła. Na synodzie w Reims w 1049 roku dla następcy świętego Piotra został zastrzeżony tytuł universalis Ecclesiae primas apostolicus, czyli pierwszego spośród hierarchów Kościoła powszechnego.

W roku 1053 Ojciec Święty, wobec zagrożenia i ucisku ludności płynącego z panowania Normanów na południu Włoch, zebrał wojska i wyruszył osobiście na ich czele na starcie z oddziałami barbarzyńców. Jednak niewystarczające siły papieskie i rozgromienie sojuszniczych oddziałów z Bizancjum ściągnęły na wojska rzymskie klęskę (w bitwie pod Civitella del Fortore). Leon IX dostał się do niewoli. Z uwagi na świętość, której światło uderzało nawet jego wrogów, nie był traktowany jak zwykły jeniec, lecz ze wszystkimi honorami odpowiednimi dla jego godności. Po kilku miesiącach powrócił do Rzymu, jednak osłabiony chorobą zmarł wkrótce w roku 1054. W ostatnim okresie życia Święty próbował jeszcze dojść do porozumienia z nieszczęsnym Michałem Cerulariuszem, patriarchą Konstantynopola, lecz bezskuteczne rozmowy zostały przerwane przez śmierć papieża. Jak głosi tradycja, dzwony w kościołach rzymskich same biły w godzinę śmierci zasłużonego władcy kościoła. Kanonizowany został niedługo po śmierci, jego doczesne szczątki umieszczono na polecenie Witora III w podziemiach Bazyliki Świętego Piotra. Po przebudowie bazyliki w XVI wieku relikwie spoczęły pod ołtarzem świętych męczenników Marcjalisa i Waleriusza.

Kościół wspomina św. Leona IX 19 kwietnia.

FO

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram