26 grudnia 2024

Tysiące protestów przeciwko deprawacji. Polacy nie chcą seksedukacji Nowackiej

(PCh24TV)

Opór wobec planów wprowadzenia do polskich szkół tzw. edukacji seksualnej jest szerszy, niż mogłoby się wydawać. Polskiej młodzieży przed deprawacją bronić chce około 80 różnych organizacji – a planowane manifestacje wymierzone w propozycje potencjalnie gorszącego projektu liczy się już w tysiącach.   

Wedle informacji „Naszego Dziennika”, uzyskanych od Ministerstwa Edukacji, niemal 30 tysięcy protestów – indywidualnych i zbiorowych – trafiło do kancelarii premiera wobec zamierzeń wprowadzenia do szkół tzw. edukacji zdrowotnej. Zdaniem redakcji, gdyby zliczyć wszystkich Polaków, którzy wyrazili w ten sposób sprzeciw wobec rządowych planów, „może to oznaczać nawet ponad 250 tys. podpisów”.

„W ramach konsultacji publicznych na temat „edukacji zdrowotnej” głos zabrało ponad 80 organizacji. Jak podkreślają eksperci, to gigantyczny odzew, który dobitnie świadczy o tym, że nie ma zgody społecznej na deprawację dzieci w szkołach”, zwracał uwagę „Nasz Dziennik”, przywołując wypowiedź Hanny Dobrowolskiej z Koalicji na rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły.

Wesprzyj nas już teraz!

– Zazwyczaj na pytanie zadane przez ministerstwo odpowiada od kilku do kilkunastu organizacji. Tutaj mamy ponad 80 podmiotów, które wypowiedziały się na ten temat. Imponujący jest także, a może przede wszystkim, odzew społeczny. Należy dodatkowo wziąć pod uwagę bardzo krótki czas na opiniowanie, który po wyłączeniu dni świątecznych wyniósł zaledwie 18 dni! Dlatego nie mam wątpliwości, że mieliśmy do czynienia z oddolnym wielkim referendum narodowym świadomych Polaków, którzy odrzucają „edukację zdrowotną” – podkreślała oświatowa ekspert.

Hanna Dobrowolska wskazała również, że opór społeczny okazał się tak szeroki mimo niesprzyjających okoliczności. Władze bowiem „nie zaprosiły strony społecznej do dyskusji na ten temat”. W jej opinii oznacza to, że „mimo manipulującego przekazu resortu jest olbrzymia świadomość i niepokój związany z wprowadzeniem nowego przedmiotu”.  

W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” oświatowa ekspert ostrzegała, że obligatoryjne zajęcia „edukacji zdrowotnej” to poważne zagrożenie dla polskiej młodzieży, a zapewnienia ministerstwa o ich niekontrowersyjnej treści to manipulacja.

– Wbrew temu, co nam wmawia ministerstwo, zamiast rozwiązać problemy zdrowotne, zawarte w tym przedmiocie elementy tzw. edukacji seksualnej doprowadzą do obniżenia poziomu zdrowia młodych Polaków. Wczesne rozbudzenie seksualne nie wpływa dobrze na rozwój młodego człowieka. To opinie nie tylko psychologów, pedagogów, lecz także lekarzy – zauważała Hanna Dobrowolska. Jak dodawała, z tego powodu trzeba mieć nadzieję, że wobec protestów władze wycofają się z deprawacyjnych zamierzeń i nasilać naciski na rządzących.

Źródło: naszdziennik.pl

FA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 38 530 zł cel: 500 000 zł
8%
wybierz kwotę:
Wspieram