Pożary w rejonie Los Angeles kosztowały życie trzynastu osób – poinformował w sobotę szeryf hrabstwa Los Angeles Robert Luna. Tyle samo osób uznano za zaginione – przekazał z kolei James McDonnell, szef policji.
Działają zespoły poszukiwawcze. Mają do dyspozycji psy wyszkolone do poszukiwania zwłok. Dotychczas nakazem ewakuacji objętych zostało ok. 153 tys. osób., a 166 tys. ostrzeżono o możliwej ewakuacji.
Policja zatrzymała 22 osoby podejrzane o szaber i złamanie zakazów godziny policyjnej – przekazał szeryf Luna.
Wesprzyj nas już teraz!
Z wstępnych ocen straży pożarnej wynika, że zniszczonych zostało ponad 12 tysięcy budynków. Pożary łącznie objęły obszar 145 km kwadratowych – poinformował portal gazety „Lost Angeles Times”.
Rozpoczęły się też rozliczenia. Gubernator Gavin Newsom w piątek nakazał urzędnikom stanowym ustalenie, dlaczego zbiornik o pojemności 440 mln litrów był wyłączony z użytku, a niektóre hydranty wyschły. Natomiast szefowa straży pożarnej Los Angeles Kristin Crowley powiedziała, że władze miasta zawiodły jej departament, nie zapewniając wystarczających środków na gaszenie pożarów. – Kiedy strażak podchodzi do hydrantu, spodziewamy się, że będzie w nim woda – stwierdziła.
W sobotę wieczorem nad Los Angeles mają ponownie nadciągnąć silne wiatry – ostrzegł w rozmowie z CNN David Acuna, szef batalionu straży pożarnej Cal Fire Battalion. Jego zdaniem istnieje „poważne zagrożenie”, że aktywne pożary będą się rozprzestrzeniać. Od piątkowego wieczoru, kiedy wiatr osłabł, strażacy mogli zacząć używać samolotów do zrzucania wody i środków ognioodpornych. – Ale gdy wiatr się wzmaga i zaczyna nieść te rozżarzone iskry, zaczynamy się martwić – dodał.
Władze nie podały jeszcze szacunków wartości szkód, ale prywatne firmy uważają, że wyniosą one dziesiątki miliardów dolarów. Walt Disney Co. ogłosiło w piątek, że przekaże 15 mln USD na walkę z pożarami i pomoc w odbudowie miasta.
Źródło: PAP
RoM