W sobotę i niedzielę w saksońskim miasteczku Riesa odbywał się konwent partyjny Alternatywy dla Niemiec. Spotkanie odbyło się z dużymi trudnościami, bo lewicowi ekstremiści zorganizowali duże protesty i blokowali ulice. Zaatakowali też samochód współszefowej AfD, Alice Weidel. Policji udało się jednak po czasie opanować demonstracje.
Na konwencje Alice Weidel otrzymała oficjalną nominację partii na kandydatkę na kanclerza. W wygłoszonym przemówieniu wskazała na szereg zmian, które Alternatywa chciałaby przeprowadzić w kraju.
W ostrym tonie wypowiedziała się o imigracji. Ogłosiła, że Alternatywa dla Niemiec przeprowadzi program „remigracji”, co wywołało wielką burzę oklasków. „Remigracja” to hasło opisujące szereg rozwiązań prawnych nakierowanych na usuwanie z kraju nielegalnych i przestępczych przybyszów. Dotąd Weidel stroniła od tego określenia, jako że jego twórcą jest szef austriackich identytarystów, Martin Sellner, uchodzący za radykała.
Wesprzyj nas już teraz!
Ponadto polityk zwróciła się przeciwko polityce klimatyczne Niemiec. Zapowiedziała głębokie zmiany: powrót do elektrowni atomowych, inwestycję w energetykę atomową, likwidację części sieci wiatraków i odejście od różnych rozwiązań finansowych premiujących zieloną transformację.
Weidel zapowiedziała też, że po przejęciu władzy Alternatywa dla Niemiec wróci do gazociągu Nord Stream.
Polityk kategorycznie odrzuciła też ideologię gender. Zapowiedziała surową politykę wobec uniwersytetów, z których wyrzuceni zostaną profesorowie uprawiający gender studies i inne podobne dyscypliny.
Weidel dziękowała też Elonowi Muskowi, który transmitował na X.com całą konwencję.
Według najnowszego sondażu AfD ma już 22 proc. poparcia – tendencja jest rosnąca. Partia jest coraz bliżej CDU, która wciąż prowadzi z poparciem na poziomie 30 procent.
AfD najprawdopodobniej nie wejdzie do rządu po tych wyborach. Ugrupowanie sądzi jednak, że uda się to zmienić za kolejne cztery lata; partia dąży wówczas do osiągnięcia większości w parlamencie.
Źródło: PCh24.pl
Pach
