Zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej do produktów, takich jak chleb, ser, makaron czy dżem, będzie można legalnie dodawać sproszkowane robaki. Czy jest to jakiś specjalny gatunek owadów jadalnych? Bynajmniej! Chodzi bowiem o mącznika młynarka, który jest po prostu pasożytem. Z tego powodu szaleni biurokraci z Unii Europejskiej nakazali, aby robaki były poddawane promieniowaniu UV. Kiedy to „prawo” wejdzie w życie w Polsce?
Unijny absurd został wprowadzony przy pomocy rozporządzenia, to – zgodnie z uzurpowaną przez eurokratów władzą – to nie wymaga on dodatkowej implementacji w krajach członkowskich. Oznacza to, że również w Polsce produkty z dodatkiem zmielonych robaków mogą pojawić się na sklepowych półkach szybciej niż byśmy się tego spodziewali.
W dokumencie podpisanym przez Ursulę von der Leyen przekonuje się, że larwy mącznika młynarka nadają się do bezpiecznego spożycia, o ile zostaną wcześniej poddane promieniom UV. Tymczasem wystarczyć odwiedzić stronę polskiej Wikipedii, żeby dowiedzieć się, że ten robak to zwykły… pasożyt. Występuje w produktach zbożowych (synantrop, ważny szkodnik), a także w gniazdach ptaków i pod korą drzew liściastych. Żeruje w niehigienicznie utrzymywanych magazynach zboża i mąki. Tak owad, jak i larwa atakują mąkę, otręby, suchary i inne produkty zbożowe – czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Rozporządzenie KE doprecyzowuje w jakich produktach owe larwy mogą być używane. Są to, oprócz chleba i bułek, także ciasta i ciastka, makarony i produkty na bazie makaronu oraz ziemniaków, ser i produkty na bazie sera, a także musy owocowe i warzywne.
Dla konsumentów będzie to oznaczało konieczność dokładnego czytania etykiet, ponieważ – jak stanowi dokument wydany przez unijnych biurokratów – producenci będą zobowiązani do umieszczania informacji na temat użycia robaków oraz ewentualnej reakcji alergicznej, które ten składnik może wywołać.
Gdy zadamy pytanie, kiedy te przepisy zaczną obowiązywać w Polsce, napotkamy na pewien kruczek, a jednocześnie kontrowersję. Okazuje się bowiem, że cała sprawa skrywa w sobie również wątek korupcyjny, a według unijnego dokumentu do roku 2030 tego typu żywność będzie mogła produkować… tylko jedna firma – Nutri’Earth z Francji.
Przepisy teoretycznie wchodzą w życie 10 lutego i będą automatycznie obowiązywały również w Polsce, co nie oznacza, że polscy producenci będą mogli na tym absurdzie zarabiać. Wygląda na to, że, jak na razie, możemy się spodziewać produktów zawierających sproszkowane pasożyty… wyłącznie z importu.
Źródło: krakow.eska.pl
FO
Robak na talerzu. Czemu ma służyć karmienie się obrzydliwością?