Obłęd klimatyczny nie opuszcza umysłów rządzących w Brukseli eurokratów. Dzisiaj podczas posiedzienia Parlamentu Europejskiego, potwierdzono cel redukcji emisji dwutlenku węgla o 90 proc. do 2040 r. Czy z tej terapii szokowej ktokolwiek wyjdzie cało?
Podczas gdy Stany Zjednoczone wracają do gospodarki opartej na paliwach kopalnych, a największe banki i fundusze inwestycyjne świata rezygnują z mechanizmów wspierających wysiłek dekarbonizacyjny, Unia Europejska nadal trwa w oparach ekologicznej utopii. Co więcej, na przekór zdrowemu rozsądkowi i czystej przyzwoitości, Bruksela wydaje się brnąć dalej w klimatyczny obłęd, który już tak wiele kosztuje europejskie społeczeństwa.
Kiedy wiceminister klimatu i środowiska, Urszula Zielińska, potwierdziła na forum UE cel redukcji emisji o 90 proc. do 2040 r., w Polsce wszyscy pukali się w czoło. Tymczasem okazuje się, że to, co w naszym kraju uznano za oderwane od rzeczywistości wariactwo, stanowi istotny element nowej polityki Komisji Europejskiej.
Wesprzyj nas już teraz!
Dzisiaj podczas sesji Parlamentu Europejskiego, wysoki komisarz ds. handlu i bezpieczeństwa gospodarczego Marco Sefcovic, zaprezentował program prac Komisji Europejskiej na 2025 rok. KE potwierdziła wprowadzenie nowego celu klimatycznego na rok 2040 – redukcja emisji o 90 proc. O klimatycznej hucpie poinformowała na X europoseł Konfederacji, Anna Bryłka.
Właśnie w Parlamencie Europejskim @MarosSefcovic prezentuje program prac Komisji Europejskiej na 2025 rok. Przed momentem usłyszeliśmy, że Komisja potwierdza wprowadzenie nowego celu klimatycznego na rok 2040 – redukcja emisji o 90%!! pic.twitter.com/ABv7DbTm3y
— Anna Bryłka (@annabrylka) February 12, 2025
Postulat redukcji emisji CO2 do 2040 r. znajduje się w celach Czystego Ładu Przemysłowego, nowego planu KE na rzecz dekarbonizacji, zrównoważonego rozwoju i konkurencyjności. „Inicjatywa ta nakreśli nasze pilne, krótkoterminowe strategie mające na celu wsparcie i stworzenia optymalnych warunków dla przemysłu w celu odzyskania konkurencyjności przy jednoczesnej dekarbonizacji” – czytamy w opisie inicjatywy.
Tym samym potwierdza się, że przygotowywana rewizja Zielonego Ładu dotyczy nie celów, ale środków niezbędnych do ich osiągnięcia. Toczonone na forum EU dyskusje dotyczą nie likwidacji, ale wyłącznie przesunięcia lub uelastycznienia dyrektywy „wywłaszczeniowej”, ETS 2 czy zakazu samochodów spalinowych. Jak widać, nawet gigantyczny kryzys gospodarczy, rekordowe ceny paliw czy rewolucja „zdrowego rozsądku” w USA nie są w stanie zmusić eurokratów do refleksji. Czy potrzeba jeszcze dowodów na ich komplente odrealnienie?
Źródło: X / commission.europa.eu
PR