„Komisja Europejska skasowała ze swojej agendy plan uniezależnienia Unii od dostaw surowców z Rosji” – poinformowała na X była premier Beata Szydło.
Jak podkreśla europoseł PiS, plan miał być przedstawiony 26 marca – ale nagle zniknął z programu prac komisarzy. Za pomysłem ma stać Berlin. „Co na to polska prezydencja? Zapewne nic, bo – jak słychać w Brukseli – to Niemcy doprowadzili do skasowania tego punktu z agendy KE” – sugeruje polityk. O powrocie do wymiany energetycznej z Rosją otwarcie mówi druga partia w ostatnich wyborach do Bundestagu, Alternatywa dla Niemiec. Podobne propozycje można było usłyszeć z ust polityków SPD (w Gazpromie znalazł pracę m.in. były kanclerz oraz lider partii, Gerhard Schroeder) oraz zwycięzcy tegorocznych wyborów, CDU/CSU.
Michael Kretschmer, chadecki premier Saksonii w wywiadzie dla gazety „Berliner Zeitung” wezwał do odbudowy projektu Nord Stream. Wymiana z Rosją miałaby uniezależnić Niemców od „nowej zależności od innych źródeł energii, która ma dramatyczne konsekwencje dla cen”.
Wesprzyj nas już teraz!
„I tak to właśnie wygląda w Europie – oficjalne deklaracje i wpisy na X, jakim to się jest antyrosyjskiem, a pod stołem robi się interesy z Rosją – pomimo ponad 3 lat wojny na Ukrainie” – zauważa Szydło.
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości przypomniała, że w 2024 państwa UE wydały 22 miliardy euro na ropę i gaz z Rosji, czyli o 3 miliardy euro więcej, niż UE przeznaczyła na pomoc finansową dla Ukrainy. „To się samo komentuje” – oceniła. „Polska potrafiła uniezależnić się od dostaw z Rosji. Inni w UE nie potrafią tego zrobić, albo nie chcą” – konkluduje swój wpis Szydło.
Źródło: X
PR