8 marca 2025

Bartosz Kopczyński: Likwidacja polskości. Lewakom to właśnie wychodzi najlepiej

(PCh24.pl)

Zgodnie z przewidywaniami, osoba identyfikująca się jako „ministra edukacji” podpisała w ostatni czwartek projekty rozporządzeń w sprawie dwóch nowych przedmiotów – tzw. edukacja zdrowotna i tzw. edukacja obywatelska. Tak zwane, bo zawarte są w nich ukryte treści, o czym poniżej. W przygotowaniu znajduje się rozporządzenie zmieniające ramowe plany nauczania oraz rozporządzenie w sprawie szczegółowych kwalifikacji wymaganych od nauczycieli.

Pani Nowacka rozpoczynała urzędowanie pod hasłem odchudzenia podstaw programowych, aby ulżyć dzieciom, a jak dotąd dostarcza im nowych przedmiotów nauczania. Tzw. edukacja zdrowotna będzie co prawda nieobowiązkowa, ale zawdzięczamy to dwóm czynnikom – wielkiemu oporowi społecznemu oraz wyborom prezydenckim. Możemy się spodziewać, że w niedługim czasie przedmiot ten również stanie się obowiązkowy. Póki co, trwają gorączkowe prace nad wprowadzeniem nowych przedmiotów do szkół, zwerbowaniem i przygotowaniem nauczycieli. Uruchomiono w tym celu darmowe studia podyplomowe.

Dzieje się to w sytuacji, gdy szkoły coraz bardziej odczuwają braki kadrowe nauczycieli normalnych przedmiotów nauczania. O tym jednak nie mówi się pod rządami Tuska, a za Morawieckiego przedstawiciele resortu wprost zaprzeczali istnieniu problemu. Problem jednak istnieje i staje się coraz bardziej palący, jednak od początku rewolucji w edukacji, czyli od połowy lat 90-tych konsekwentnie jest pomijany. Resort tradycyjnie zajmuje się czym innym – reformami, innowacjami, edukacją włączającą, nowymi przedmiotami, likwidacją polskiej szkoły. Tak jest w istocie – obecny rząd warszawski przystąpił do ostatecznej rozprawy z polską szkołą, aby zastąpić ją czymś innym.

Wesprzyj nas już teraz!

Przyczyna jest zarazem prosta i skomplikowana. Jej prostota polega na tym, że skoro jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i podpisaliśmy wszystkie cyrografy, to posłusznie i potulnie zgadzamy się na wszystkie metamorfozy i mutacje, jakim chce nas poddać unijna kamaryla. A chce ona zbudować państwo federalne, wprzód likwidując odrębność państw narodowych, a potem tożsamość narodową ludności. To stało się już tak oczywiste, że nikogo to nie dziwi, jakby wszyscy się z tym pogodzili i zaakceptowali, że nie będą Polakami, lecz obywatelami UE.

Obecna ekipa warszawska w wielką werwą i energią przystąpiła do dzieła likwidacji polskości, gdyż jako lewakom to właśnie wychodzi im najlepiej. W ich umysłach nie ma już państwa polskiego, a polski naród jest jak ropiejący wrzód, który trzeba szybko uzdrowić. Według nich uzdrowienie oznacza wprowadzenie do Polski wielkiej ilości imigrantów – najpierw ze Wschodu, potem z Południa, a także takie przerobienie umysłów Polaków, aby nie byli Polakami, a także by się nie rozmnażali. Ta innowacja zakłada również pozbawienie Polaków logicznego myślenia i zdolności do efektywnej pracy. Ten cel osiąga się głównie poprzez edukację włączającą, likwidację wiedzy, wymagań i ocen oraz eliminację nauczycieli przedmiotowych i nasycenie szkół nowymi „specjalistami”, zajmującymi się psychologią i pokrewnymi dziedzinami. 

Jest jednak dodatkowa komplikacja, kryjąca się w procesie likwidacyjnym polskiego szkolnictwa, polegająca na niedookreśloności tego, co ma powstać zamiast Polski i polskiej szkoły. Do niedawna myśleliśmy, że będzie to Unia Europejska. Ostatnio jednak Unia jakby się powiększyła, co widać na przykładzie awantur wokół wojny ukraińskiej. Oto bowiem Wielka Brytania, wcześniej Unię opuściwszy, teraz kroczy z nią za pan brat, a łącznikiem jest Ukraina, a właściwie jej zdolności do prowadzenia wojny z Rosją. Sojusz ten jest tak ścisły, że Europa chce wejść w nowy wyścig zbrojeń, nowe zadłużenie i militaryzację całej ludności. Nie mając zresztą po temu warunków, poza zadłużaniem się, to unijna kamaryla potrafi najbardziej.

Do Europejczyków, do Polaków także jeszcze nie dotarło, że wszystko, co narodowe musi zostać poświęcone Ukrainie. Wygląda więc na to, że Unia Europejska została poszerzona o Wielką Brytanię i Ukrainę. Gdzie w tym sens, zważywszy, że państwo ukraińskie prowadzi otwarty konflikt zbrojny, a Europa robi wszystko, aby się nie skończył?

Sens kryje się pod pojęciem Paneuropy, opisanej w książce Idealizm praktyczny, napisanej przez austriackiego arystokratę, Richarda Koudenhove – Kalergi w 1925 r. Zakłada on stworzenie jednego europejskiego państwa i jednego narodu. Państwa mają zostać wchłonięte politycznie, ekonomicznie i administracyjnie przez Paneuropę, natomiast naród ma powstać w drodze eugenicznej hodowli nowej rasy negroidów, poprzez masową imigrację z Afryki i Azji.

Projekt Paneuropy spodobał się Rotszyldowi (przedstawiać nie trzeba), który polecił go Maxowi Warburgowi (Wall Street, Rezerwa Federalna), a ten podał go dalej Bernardowi Baruchowi (Wall Street, doradca kilku prezydentów USA).

Po II Wojnie Światowej USA przejęła pieczę nad Europą i gładko wprowadzała w zjednoczenie. Oficjalnie była to Europa Schumanna, nieoficjalnie Europa federalna Spinelliego (komunistyczny Manifest z Ventonene), a tajemnie – Paneuropa. Niedawno projekt zmodyfikowano, dodając element ukraiński. Państwo to stanowi narzędzie oddziaływania globalnego kapitału w tej części Europy i rezerwuar ludności do przesiedlania. W dokumentach unijnych Ukraińcy, którzy weszli do Polski i Europy Zachodniej po 24 lutego 2022 r. nie są nazywani „refugees” – uchodźcami, lecz „displaced” – przesiedleńcami.

Teraz dopiero okazuje się, z jakiego powodu tak nagle masy ukraińskich uczniów zostały wprowadzone do polskich szkół. Teraz wiadomo, dlaczego na uczelniach prowadzi się prace nad wielokulturowością dla Polaków, dlaczego prowadzi się prace nad porównaniem podstawy programowej ukraińskiej i polskiej, dlaczego to wszystko finansuje UNICEF, ten sam, który promuje Gender Transformative Education – edukację, zmieniającą pojęcie płci, ten sam, który promuje edukację seksualną typu B wg standardów WHO, która od września wchodzi do polskich szkół. Przyczyna nazywa się Paneuropa, i zawiera ona w sobie nie tylko kraje Unii Europejskiej, ale również Wielką Brytanię i Ukrainę. W umysłach unijnej kamaryli i rządu warszawskiego już nie ma Polski i Polaków, istnieje Paneuropa i nowa rasa, a to, co jeszcze przeszkadza, należy czym prędzej przekształcić.

Temu przekształceniu sposobu myślenia i zachowań służą dwa nowe przedmioty – tzw. edukacja zdrowotna i tzw. edukacja obywatelska. Wszystko, co w edukacji zdrowotnej jest dobrego, już wcześniej było obecne w polskiej podstawie programowej. Argumenty, że nowy przedmiot nauczy zdrowych zachowań bledną w zestawieniu ze świadomością, że wiedza o zachowaniach prozdrowotnych, która była nauczana w polskiej szkole będzie teraz likwidowana w 2026 r. wraz z likwidacją polskiej podstawy programowej.

Argumenty, że nowy przedmiot nauczy ludzi zdrowego życia brzmią złowrogo, jeśli weźmie się pod uwagę, jak zdrowe życie i tzw. zdrowie społeczne postrzega WHO. Jakby tego nie nazwać, jest to życie zaszczepione, bezpłodne i kontrolowane przez władzę, i to szkoła ma być środowiskiem, w którym takie życie ma być obowiązkowo nauczane. Edukacja seksualna Polaków, tak samo, jak i pozostałych białych chrześcijan Europy ma ich przygotować do dwóch aktywności życiowych – masturbacji i prostytucji.

Już więc na poziomie odruchów popędowych mają być warunkowani do tego, aby zajmowali się przyjemnością, szli tylko tam, gdzie natychmiastowa korzyść, i by nie bronili swojego terytorium. Dla Paneuropy jest bardzo ważne, aby biali Europejczycy się nie rozmnażali, łatwiej będzie wyhodować nową rasę negroidalną, jeśli miejscowi będą wymierać bezpotomnie. Opróżnione terytorium łatwiej będzie zapełnić nową ludnością za pomocą transferów milionów z Ukrainy, Afryki i Azji. Jeśli Europejczycy sami wymrą bezpotomnie, obejdzie się bez czystek etnicznych w stylu Wołynia.

Tzw. edukacja obywatelska również jest bardzo zasadna z punktu widzenia Paneuropy. Czytamy w podstawie programowej, że tzw. edukacja obywatelska zapewni „przygotowanie uczniów do świadomego i odpowiedzialnego zaangażowania obywatelskiego w społeczeństwie demokratycznym”, że przedmiot będzie „budował i wzmacniał postawy patriotyczne młodych ludzi oparte na poczuciu tożsamości i dumie z przynależności do wspólnoty, troski o małą i dużą Ojczyznę, poczuciu odpowiedzialności za jej kształt”, będzie też kształtować „otwartość i szacunek względem innych, empatię i solidarność z innymi oraz zaangażowanie na rzecz dobra wspólnego”.

Oczywiście nie podaje się do publicznej wiadomości, jaka to będzie ojczyzna, jaka wspólnota, jacy inni, jakie dobro wspólne. Aby odszukać tą wiedzę, trzeba poszperać w licznych dokumentach, pisanych ezoterycznym językiem, stanowiących wspólny dorobek unijno – globalistyczny. Znajdziemy wtedy, że owa „edukacja obywatelska” ma źródła marksistowskie, a jej celem jest zmiana sposobu myślenia i zachowań uczniów, w ten bowiem sposób zostanie zbudowane nowe społeczeństwo nowego świata i zostanie wprowadzony socjalizm. Polscy uczniowie dostaną więc obowiązkowy „instruktarz socjalistycznej zmiany świata”, poprzez rezygnację z własnego narodu, państwa i własności prywatnej. Zamiast tego młodzi Polacy mają być gotowi na wszelkie poświęcenia dla Planety (pisanej z dużej litery – to u nich bóstwo) i uchodźców. Pod tym określeniem normalność rozumie nachodzców, przesiedlanych celowo przez unijną władzę w ramach Paneuropy. Tkwimy już w tym po uszy, na masową skalę finansujemy rzesze przesiedleńców, w tym grupy banderowskie, umieszczone w Polsce. Pomału jednak Polacy się z tego otrząsają i dostrzegają problem. Szkoła za pomocą tzw. edukacji obywatelskiej ma utrwalić akceptację masowych przesiedleń, będzie bowiem nauczać, że to normalne i tak trzeba, a kto się nie zgadza, ten faszysta.

Poza akceptacją wymiany ludności młodzi Polacy będą uczeni zaangażowania na rzecz dobra wspólnego, co w dokumentach UE oznacza samorealizację w ramach mobilności edukacyjnej i pracowniczej, czyli systemowe przemieszczanie ludzi po całej Unii dla potrzeb gospodarki europejskiej. Ludzie w najnowszych dokumentach unijnych nazywani są wprost „siłą roboczą”. W ramach unijnej mobilności zarządzanie siłą roboczą prowadzone jest przez całe życie za pomocą narzędzi cyfrowej inwigilacji. Ostatnie dni przynoszą nam istotną zmianę, która zapewne znajdzie też odbicie w unijnych dokumentach. Paneuropa chce się zbroić, aby „wspierać” Ukrainę w wojnie z Rosją. Ma to objąć również wysyłanie na teatr walk wojsk paneuropejskich. Tak więc do przeznaczenia „siły roboczej” może za chwilę dojść „siła bojowa” Unii Europejskiej. Eliminacja rodzin, narodu, państwa i własności prywatnej jak najbardziej tu pasuje. Siła robocza i bojowa jest o wiele bardziej mobilna, gdy nie ma żadnych przywiązań poza władzą, która ich żywi pożywnym białkiem z robaków.

Choć to wszystko brzmi, jak teorie spiskowe powinniśmy się tego bać, gdyż to staje się już zagrożeniem nie tylko kulturowym, duchowym i psychicznym, ale także fizycznym. Kamaryla europejska, te ludzkie kukły, napędzane energią diabła nie cofnie się, dopóki nie napotka realnego oporu. Póki co, możemy więc spodziewać się, iż rząd warszawski będzie realizował wszystkie najbardziej szalone pomysły unijne, zarówno w polityce zagranicznej, jak też wewnętrznej.

Teraz więc należy się przygotować, że szkoła przez pewien czas będzie miejscem niebezpiecznym, gdzie zamiast wiedzy będzie indoktrynacja, deprawacja, inwigilacja i debilizacja, gdzie ponadto mogą pojawić się grupy agresywnych, bezwzględnych obcych. Nie potrwa to jednak długo. Paneuropa się chwieje, Unia Europejska pęka w posadach i zapewne nie przetrwa wyścigu zbrojeń.

Po tym rozpadzie i okresie turbulencji, po upadku tyranii Paneuropy, po ucieczce degeneratów i zdrajców, udających rządy ujawni się pilna potrzeba odbudowy struktur państwa, w tym też szkolnictwa. Będą potrzebni ludzie z tożsamością narodową i kulturową, potrafiący myśleć i pracować. Kto więc przytomny, niech pilnuje dzieci, aby ich nie zdeprawowano, niech sam edukuje z klasycznej wiedzy, niech daje narodową tożsamość, tradycyjną moralność i wiarę przodków.  Niech szuka sojuszników w Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, w stowarzyszeniu Nauczyciele dla Wolności, Rodzice Chronią Dzieci  i innych, wymienionych na stronie ratujmyszkole.pl. Warto też zapoznać się z poradnikami, dostępnymi na stronach Instytutu Ordo Iuris, oraz przeczytać już dostępny w sieci Poradnik świadomych rodziców.  W przygotowaniu znajduje się duży  Poradnik świadomego narodu. Nade wszystko zaś – nie tracić wiary, nadziei i miłości, nie dać się zabić, zdeprawować i ogłupić. 

Bartosz Kopczyński

Towarzystwo Wiedzy Społecznej

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(5)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie