„Ochrona przed nadmiernym wykorzystywaniem zasobów” i „bezpieczeństwo sanitarne” – w tak absurdalny sposób francuskie władze tłumaczą zakaz podlewania deszczówką, który ma obowiązywać od 1 lipca 2025 r. Za jego złamanie będzie groził mandat, a nawet więzienie.
Powody nowego zakazu są absurdalne. Według portalu e-sadownictwo.pl, Francuzi tłumaczą go potrzebą „kontroli zużycia wody”, „ochroną zasobów naturalnych przed nadmiernym ich wykorzystaniem”, „adaptacją do zmian klimatycznych” i „bezpieczeństwem sanitarnym” przed „szkodliwymi substancjami”.
Aby uzyskać pozwolenie na podlewanie deszczówką, trzeba będzie złożyć wniosek w lokalnym urzędzie. Konieczne będzie zaznaczenie w nim w jakiej ilości zamierza się zbierać wodę deszczową i do jakich celów będzie ona wykorzystywana. Trzeba będzie również załączyć „opis systemu zbierania wody”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak łatwo się domyślić, lokalne władze będą przeprowadzać kontrole i wystawiać mandaty. Za nielegalne podlewanie deszczówką będzie można zapłacić nawet 135 euro (ok. 570 zł) kary. W skrajnych przypadkach będzie również groziła kara więzienia.
Kontrowersje wśród francuskiego społeczeństwa budzi nie tylko sama absurdalna ustawa, ale również związana z nią biurokracja, która może być trudna do przebrnięcia szczególnie dla osób starszych.
– Od lat używam deszczówki do podlewania ogrodu. Pozwala mi to zmniejszyć zużycie wody pitnej i znacznie obniżyć rachunek. Nie wiedziałam, że wkrótce będę potrzebować pozwolenia na korzystanie z wody, którą sama zbieram. Wydaje mi się to trochę przesadą – mówi portalowi Farmitoo.com emerytka z Lyonu.
Trudno pogodzić „ekologiczne” rozporządzenia i ograniczenia francuskiego rządu z wprowadzanym właśnie zakazem używania deszczówki. Wielu rolników i sadowników będzie teraz zmuszonych do używania wody pitnej do podlewania swoich upraw. No chyba, że tu nie chodzi o ekologię, ale o kontrolowanie obywateli.
Źródło: e-sadownictwo.pl
AF
Polski fizyk: Zielony Ład nie jest oparty na ustaleniach naukowych