Kardynał Mario Grech, jeden z papabili przed konklawe w 2025 roku, cieszy się, że nie został wybrany papieżem. Mówił o tym w wywiadzie dla „Times of Malta”.
Mario Grech był arcybiskupem Malty. W 2020 roku Franciszek mianował go sekretarzem generalnym Synodu Biskupów. W tej roli Mario Grecha poznali kardynałowie z całego świata. Ze względu na jego szerokie kontakty oraz duszpasterską bliskość wobec linii Jorge Mario Bergoglia, Mario Grech uchodził za jednego z poważniejszych kandydatów przed konklawe w roku 2025.
W wywiadzie dla „Times of Malta” wyraźnie zasugerował, że istniało rzeczywiście „ryzyko” jego wyboru. – Wróciłem do domu jako wolny człowiek – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
Hierarcha podkreślił, że wielu kardynałów nie pali się bynajmniej do papiestwa, a to ze względu na ogrom pracy, jaka wiąże się z posługą św. Piotra. – Dopiero po opuszczeniu konklawe zrozumiałem, dlaczego papieże przybierają nowe imiona. Bo ich dawne życie już do nich nie należy. Papież już sam do siebie nie należy. Nie może iść nawet swobodnie na kawę czy krótki spacer. A to przecież drobiazgi – stwierdził.
– Ktoś przed konklawe powiedział mi: człowiek, który zostanie papieżem, może już nigdy nie spać nocą. Żeby tego chcieć, trzeba być albo męczennikiem – a nie czuję, żebym nim był – albo wariatem – dodał.
– To nie o to chodzi, że nie chce się zostać wybranym. Myślałem raczej o pytaniu, jakie Jezus zadał synom Zebedeusza: Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić? – wskazał.
Kardynał Grech dodał, że niektórzy ludzie mówili, iż „modlą się za niego”, co miało być sugestią, że proszą Boga o to, by został wybrany na papieża. Purpurat miał im wówczas odpowiadać, by modlili się dalej, ale w zgodzie z jego własnymi intencjami, a nie swoimi.
Źródło: timesofmalta.com
Pach
Były rektor KUL znów szokuje. Aborcja to tylko… temat jeden z wielu?!
