Po zwycięstwie w wyborach prezydenckich kandydata wspieranego przez PiS, zaczęły się spekulacje dotyczące przyszłości rządu Donalda Tuska. O ewentualnych przyspieszonych wyborach wspomnieli już byli prezydenci – Bronisław Komorowski i Aleksander Kwaśniewski. Konieczność podjęcia ryzyka przez szefa rządu sugeruje również lewicowo-liberalna prasa oraz organizacje społeczne.
Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim na antenie RMF FM nie uważa, że koalicji rządzącej grozi rozpad. Jednak w przypadku przeciągającego się konfliktu na linii Tusk-Nawrocki, naznaczonego blokowaniem kolejnych ustaw, słupki poparcia dla koalicji będą leciały w dół. Taka perspektywa, zdaniem Kwaśniewskiego, może skłonić Donalda Tuska do podjęcia politycznego ryzyka i rozpisania przedwczesnych wyborów.
– Może być wewnątrz Platformy i u samego Tuska takie myślenie, że nie można ryzykować dalej. Lepiej zrobić wybory, jak mamy jeszcze 20-parę procent, a nie jak będziemy mieć 15 proc. Wtedy może być tzw. ucieczka do przodu – zaznaczył.
Wesprzyj nas już teraz!
– Wtedy jest kalkulacja: czy idziemy na pełne spalenie się, czy zachowujemy jakiś pakiet kontrolny – skwitował.
W podobny sposób wypowiadał się były prezydent z ramienia PO, Bronisław Komorowski. – Według mnie rząd przetrwa, jeśli Donald Tusk będzie tego chciał i koalicjanci będą tego chcieli. Pytanie, w jakiej kondycji przetrwają. Moim zdaniem w kiepskiej. Tusk może jednak skalkulować, że opłaca się podjąć ryzyko – powiedział polityk.
Przed drastycznym spadkiem poparcia koalicji rządzącej ostrzegała jeszcze przed wyborami „Rzeczpospolita”. Zdaniem Jacka Nizinkiewicza, przy prezydencie Nawrockim, koalicja „zatęskni za Andrzejem Dudą”. Postępujący paraliż polityki rządu spowoduje zaś, że „zwycięstwo PiS w wyborach parlamentarnych będzie czystą formalnością”. Nizinkiewicz ostrzega również, że w wyborach za dwa lata połączone siły Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji i środowiska Grzegorza Brauna mogą zdobyć nawet większość konstytucyjną.
Zdaniem części komentatorów, Platforma Obywatelska dostała czerwoną kartkę od młodych wyborców. Dane PKW wskazują, że w grupie wiekowej 18-29 zwyciężył Karol Nawrocki z poparciem na poziomie 53,2 proc. Ten fakt stawia pod wielkim znakiem zapytania ewentualną mobilizację lewicującej młodzieży za dwa lata.
Z entuzjazmem na ewentualność przyspieszonych wyborów ma spoglądać sam PiS i Konfederacja. – Ja bym Polsce życzył tego, żeby były wcześniejsze wybory parlamentarne z prostego względu – jeżeli oczywiście nie uda się zmienić większości w obecnej, w obecnym układzie parlamentarnym – mówił na antenie RMF FM podeł PiS Andrzej Śliwka. Jak podkreślił, obecnie trwają rozmowy koalicyjne z niektórymi politykami PSL-u.
– Konfederacja zawsze jest za tym, żeby były przyspieszone wybory – przyznał wiceszef klubu Konfederacja Michał Wawer. – To by całkowicie przemeblowało polską scenę polityczną. Właśnie dlatego nie spodziewam się, żeby Platforma Obywatelska była tym zainteresowana. A żeby były przyspieszone wybory to musimy mieć wspólne, zgodne głosowanie PiSu i Platformy – zauważył.
Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów.
Przyspieszone wybory odradza Donaldowi Tuskowi politolog i były polityk, prof. Marek Migalski. – Wobec zwycięstwa Karola Nawrockiego przedterminowe wybory parlamentarne byłyby samobójstwem ze strony Donalda Tuska, rządu czy szerzej, koalicji rządowej – ocenił.
– Dzisiaj entuzjastycznie nastawieni i pobudzeni są wyborcy PiS-u i szerzej – opozycji. Wobec tego te przedterminowe wybory zakończyłyby się być może w ogóle samodzielną większością PiS-u, a już na pewno większością PiS-u razem z Konfederacją – podkreślił.
Źródło: rmf24.pl / PAP / rp.pl
PR
