2 czerwca 2025

Coraz więcej aktów dywersji rosyjskich agentów. Służby mają problem z „jednorazowymi aktorami”

(fot. Pixabay)

„Politico” donosi o „koszmarze zachodnich służb wywiadowczych”, które zmagają się z rosyjską dywersją dokonywaną przez tak zwanych agentów jednorazowych.

Właśnie taki mechanizm działania został wykorzystany w celu podpalenia Centrum Handlowego Marywilska 44 w Warszawie wczesnym rankiem 12 maja 2024 r. i wielu innych obiektów, a także przesłania paczek, które mogły wybuchnąć w różnych miejscach, powodując śmierć wielu osób.

W przypadku pożaru Marywilskiej 44 wiadomo, że sprawcami byli zwykli cywile zwerbowani przez Rosjan. Kreml ma coraz częściej korzystać z usług freelancerów, którzy dokonują aktów dywersji w całej Europie. „Freelancerem” może być każdy. To skuteczna strategia rosyjskich służb.

Wesprzyj nas już teraz!

„Politico” przypomina, że pożar w Warszawie bardzo szybko rozprzestrzenił się na cały ogromny obiekt. Ogień strawił aż 80 procent budynku i większość z 1400 sklepów centrum handlowego. Premier Donald Tusk zapowiedział, że „część sprawców została już zatrzymana; wszyscy pozostali zostali zidentyfikowani i [są] poszukiwani”. Dodał: „dopadniemy was wszystkich!”13 maja minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski mówił dla BBC, że mają dowody, iż podpalenie zostało zlecone osobom mieszkającym w Polsce. Zlecenie odbyło się za pośrednictwem Telegramu i zapłacono „rekrutom” za podpalenie centrum handlowego.

Są jednak inne przykłady „niezależnej szarej strefy agresji”, to jest szkodliwych działań wrogich państw podejmowanych przez „jednorazowych kontrahentów”.

W lutym 2024 r., przed wyborami federalnymi w Niemczech setki Niemców miało uszkodzone auta. Po prostu zablokowano rury wydechowe pojazdów pianką izolacyjną. Okna aut pokryto plakatami z wizerunkiem ówczesnego lidera Zielonych i wicekanclerza Roberta Habecka. Widniał na nich napis: „Bądź bardziej ekologiczny!”.

Medium twierdzi, że chociaż „wyglądało to na robotę nadgorliwych zwolenników partii Zielonych”, to jednak policja „dokonała zupełnie innego odkrycia: sabotażu dopuścili się różni drobni przestępcy, których zwerbował rosyjski agent za pomocą aplikacji do przesyłania wiadomości Viber”. Agent miał obiecać zapłatę w wysokości 100 euro za uszkodzenie jednego samochodu. Tak twierdził jeden z podejrzanych.

Latem ubiegłego roku jedna z paczek umieszczonych w centrum dystrybucji DHL w Lipsku stanęła w płomieniach. Podobne zdarzenie miało miejsce w Warszawie, czy w Birmingham. Pakunki miał wysyłać mężczyzna z Wilna. Zawierały one kosmetyki, zabawki erotyczne i poduszki do masażu. Zamierzano je wysłać na adresy w Wielkiej Brytanii i Polsce. Dwie z nich eksplodowały po przybyciu, a inna podczas międzylądowania w Lipsku. Wskazuje się, że gdyby wybuchły one w powietrzu, mogłoby być wiele ofiar śmiertelnych.

Kilka miesięcy później pewien mężczyzna z Polski próbował nadać dwie podejrzane paczki do USA. Miała to być próba rozpoznania przyszłych tras bomb paczkowych. Podobne rozpoznanie robiło trzech Ukraińców w Niemczech. Schemat się powtórzył i okazało się, że mężczyzn zrekrutował rosyjski wywiad wojskowy GRU za pośrednictwem aplikacji.

Różne działania dywersyjne podejmowane są przez Rosjan także w Finlandii: w fińskich zakładach stalowych.

Również sugeruje się, że domy należące do premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera zostały uszkodzone poprzez próby ich podpalenia. Policja oskarżyła dwóch Ukraińców i jednego Rumuna, którzy mieli „spiskować” z „innymi nieznanymi osobami”. Jeden z mężczyzn urodzony na Ukrainie, studiował na Canterbury Christ Church University, pracując na budowie i jako model.

„Politico” sugeruje, że „jeśli student i model na pół etatu mogą stać za jednorazowym zleceniem dla Rosji, to samo może zrobić tysiące innych w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Polsce, na Litwie – w zasadzie w każdym kraju zachodnim. Model zlecenia sprawdza się w Rosji, ponieważ pozwala jej łatwo rekrutować freelancerów, czyli „agentów jednorazowych”, jak się ich czasami nazywa”. Mówił o tym m.in. dyrektor generalny MI5 Ken McCallum w październiku ubiegłego roku.

Służby straszą, że zjawisko dywersji z udziałem freelancerów upowszechni się, a krajowe organy ścigania mają ogromny problem ze złapaniem domniemanych przestępców i udowodnieniem im winy. Narzekają także na to, że w tak zwanych społeczeństwach otwartych, w których nie śledzi się „każdego ruchu ludzi tak, jak robią to na przykład Chiny”, walka z taką dywersją jest bardzo trudna. Dlatego służby oczekują, by obywatele zgłaszali wszelkie nietypowe sytuacje, by zwiększyć nadzór nad firmami i różnymi obiektami.

Źródło: politico.eu
AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 237 015 zł cel: 500 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram