Znamy nazwisko pierwszego kandydata na prezydenta w wyborach w 2030 r. To genealog dr Marek Jerzy Minakowski, który dzisiaj karze nazywać siebie Marią i chce zostać… pierwszą kobietą-prezydentem w historii Polski.
Swoją decyzję naukowiec ogłosił w mediach społecznościowych dwa dni po drugiej turze wyborów.
„Gdy pisałam, że jestem gotowa kandydować na prezydentkę w 2030 r. to nie żartowałam. Kompetencje mam lepsze niż Nawrocki, jestem rówieśnicą Dudy i Trzaskowskiego, i chciałabym wystąpić jako ta, która łączy wszystkich – mężczyzn i kobiety, katolików i postępowców, ludzi z Tarnowa z ludźmi z Warszawy” – czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Minakowski odniósł się również do doktryny Kościoła katolickiego, która traktuje „transpłciowość” za zaburzenie i poważny grzech. Uważa, że Kościół musi „uznać swój błąd” i zaakceptować postulaty genderyzmu.
„Wiem jak jest być ojcem, który walczy w sądzie o opiekę nad dzieckiem i wiem, jak być samotną matką, która walczy o życie dziecka. Kościół się mnie wypiera, ale ja z nim nie walczę, tylko czekam, aż zrozumie swój błąd i przyjmie mnie z powrotem, jako Marię, a nie Marka” – oznajmia.
„Polska zasługuje na transpłciową prezydentkę. Jak znajdzie się lepsza, poprę ją, a tymczasem zostawiam to – pomyślcie o mojej propozycji” – apeluje.
Źródło: rp.pl / Facebook.com
PR