Każdy prawicowiec godny tego miana powinien rozumieć, że to na mężczyźnie ciąży największa odpowiedzialność. Dlatego za współczesny kryzys cywilizacyjny i nade wszystko kryzys rodzinny winę ponoszą przede wszystkim mężczyźni.
Na prawicy nieustannie mówi się o kryzysie kobiecości. Kobiety oskarża się o rozbuchane oczekiwania, karierowiczostwo, niezdolność do budowania trwałych związków, niechęć do posiadania dzieci, egoizm i roszczeniowość. W stosunku do znacznej części żeńskiej populacji współczesnej Polski – to wszystko prawda. Problem w tym, że skupiając się na krytyce kobiet, prawica popełnia dramatyczny błąd, bo dostrzega tylko jedną stronę medalu – i to tę mniej istotną. Z perspektywy każdego mężczyzny najważniejsze jest jedno: wypełniać obowiązki. Tzw. dzień ojca to dobry moment, by o tym przypomnieć.
Życie każdego mężczyzny jest oparte o wypełnianie obowiązków. Większości z obowiązków nie definiuje się osobiście. Są określone przez samą naturę rzeczywistości.
Wesprzyj nas już teraz!
Pierwszym obowiązkiem są te wobec Boga. Jeżeli mężczyzna zaniedbuje te obowiązki, jego życie będzie całkowicie zaburzone. Obowiązki wobec Boga to uczestnictwo w kulcie publicznym i prywatnym oraz prowadzenie moralnego życia. Ten, kto zaniedbuje niedzielną Mszę świętą, popełnia nieusprawiedliwione wykroczenie, ściągając na siebie karę i stawiając się w sytuacji głębokiego bezprawia. Od konieczności uczestnictwa w publicznym kulcie nie zwalnia nic, poza sytuacjami ciężkiej konieczności, jak poważna choroba. Nigdy i pod żadnym pozorem nie wolno zlekceważyć obowiązku niedzielnego. Od tego zależy uporządkowanie całego pozostałego życia. Analogicznie, obowiązkiem jest kult prywatny. Człowiek jest zobowiązany do czczenia Pana Boga również poprzez modlitwę w domu. Jeżeli nie modli się regularnie, popełnia wielką niesprawiedliwość. Nie ma żadnego znaczenia, czy jest się we właściwym nastroju, czy nie. Tak w przypadku kultu publicznego jak i prywatnego, trzeba po prostu wypełnić obowiązek. Wypełnienie obowiązku w dziedzinie kultu buduje kręgosłup i daje fundament, na którym można następnie budować. Kolejnym obowiązkiem wobec Boga jest prowadzenie moralnego życia. Jak wygląda moralne życie, określa Kościół katolicki i dla każdego, kto przeszedł elementarną katechezę, powinno to być całkowicie jasne. Kilka mniej oczywistych aspektów opiszę zresztą poniżej omawiając inne kategorie obowiązków mężczyzny.
Drugim obowiązkiem są te wobec Ojczyzny. Panuje w tym zakresie gigantyczne nieporozumienie. Mężczyzna jest zobowiązany do obrony kraju, pracy na jego rzecz oraz – uwaga – do założenia rodziny, chyba, żeby wybrał drogę dobrowolnego celibatu.
Obowiązek obrony kraju jest dziś bardzo trudny do realizacji. Państwo polskie zrezygnowało z poboru powszechnego, co sprawia, że świadomość takiego obowiązku niemal całkowicie zanikła. Wydaje się, że ciężar obrony Ojczyzny spoczywa tylko na wąskiej grupie zawodowców, co jest całkowitą nieprawdą. Każdy dorosły obywatel jest zobowiązany do tego, by ze wszystkich sił bronić kraju. Jeżeli nawet nie odbył szkolenia wojskowego, nie może w przestrzeni publicznej powtarzać łże-pacyfistycznych opinii i gardłować przeciwko teoretycznej zasadzie, do czego część libertariańsko nastawionych prawicowców ma dużą skłonność. Skłonność ta, choć niekiedy podbudowana różnymi teoriami społecznymi, zasadza się w ostateczności na tchórzostwie, to znaczy nadmiernym umiłowaniu własnego życia. To poważne zaburzenie.
Prościej rzecz zdaje się wyglądać w przypadku pracy, bo do niej zmusza niemal każdego sama życiowa konieczność. Trzeba jednak pamiętać, że praca musi być autentycznie twórcza i służyć drugiemu. To oznacza, że nie godzi się podejmować takich form zarobkowania, które wiążą się ze świadomym i dobrowolnym uczestnictwem w grzechu. Jeżeli ma się wybór, należy podejmować taką pracę, która przynosi nie tylko materialne zyski, ale autentycznie służy też całej społeczności. W dobie upowszechniającej się wśród młodych mężczyzn modzie m.in. na życie z handlu kryptowalutami nigdy dość o tym przypominać.
Wreszcie trzecim i chyba najmniej zrozumiałym obowiązkiem wobec Ojczyzny jest założenie rodziny. Każdy mężczyzna ma prawo wybrać życie w celibacie, przede wszystkim na drodze życia konsekrowanego. Jeżeli tego nie robi, jest zobowiązany podjąć wszelkie możliwe starania, by zawrzeć związek małżeński i spłodzić dzieci.
Ten obowiązek nie zawsze udaje się zrealizować z wielu oczywistych przyczyn. Nie wolno jednak odgórnie odrzucać realizacji tego obowiązku, twierdząc, ze chce się być singlem. Jako „singla” definiuję człowieka, który chce żyć samotnie, bo jest to dla niego wygodne i pozwala na przykład realizować różne doczesne pasje. Otóż nie ma prawa do bycia singlem – świadomy i celowy wybór „bycia singlem” jest po prostu moralnie przestępczy.
Mężczyzna, który nie decyduje się na życie w celibacie, musi podjąć starania zawarcia małżeństwa – dla dobra Ojczyzny, choć w istocie w jeszcze większej mierze dla dobra Kościoła katolickiego. Bez dzieci nie będzie Polski – bez dzieci nie będzie też Kościoła. Dlatego należy ich przysparzać obu tym rzeczywistościom. To oznacza, że młody mężczyzna jest zobowiązany do podejmowania aktywnych starań na rzecz pozyskania żony. Nie może kierować się ckliwym romantyzmem, czekając w nieskończoność na „ukochaną” czy „drugą połówkę”. Miłość romantyczna jest relatywnie nowym wynalazkiem. Przez większość historii ludzie zawierali związek małżeński bez romantycznej miłości, co służyło zarówno Ojczyźnie, jak i Bogu. Miłość romantyczna nie jest do małżeństwa konieczna. To pożądany dodatek – ale nie warunek sine qua non. Kiedy rodzina zostaje już założona, powstają w oczywisty sposób nowe obowiązki. Pierwszym celem każdego mężczyzny musi być troska o zbawienie własne, swojej żony oraz dzieci. Nie wolno przedkładać nad tę troskę żadnej innej. Kto będzie zabiegać o dobra materialne czy edukację bardziej, niż zabiega o zbawienie, postąpi bezprawnie i zaciągnie bardzo poważną winę. Dlatego najważniejszym zadaniem każdego męża i ojca jest zadbać o to, by powierzeni jego opiece żona oraz dzieci mogły wzrastać we wierze katolickiej. To zadanie należy realizować w sposób roztropny, nie wywierając nieuzasadnionego przymusu, ale stanowczo. Nie wolno pozostawiać nadmiernej swobody, bo ta może przerodzić się w swawolę i skutkować odejściem rodziny – zwłaszcza dzieci – od wiary katolickiej, a to obciążałoby w ogromnej mierze właśnie mężczyznę, szczególnie jako ojca.
Żeby wypełnić dobrze wszystkie zadania – wobec Boga, Ojczyzny oraz rodziny – konieczne jest zadbanie o własne życie. Niestety, współcześnie mężczyźni, nie tylko młodzi, oddają się głównie różnym głupim i szkodliwym nałogom. Należą do nich przede wszystkim pornografia oraz gry komputerowe, ale także seriale. W przypadku pornografii sytuacja jest oczywista i jasno zdefiniowana przez nauczanie Kościoła katolickiego. Mniej oczywista jest kwestia gier komputerowych oraz seriali. Co do zasady, gry komputerowe oraz seriale nie są złe. Można z nich korzystać, byleby roztropnie i umiarkowanie. Każda godzina spędzona przy grze komputerowej lub na oglądaniu serialu musi być celowa. To nie może być rozrywka sama w sobie – musi służyć na przykład wypoczynkowi koniecznemu do lepszego realizowania właściwych obowiązków życia. Nie wolno też grać w gry oraz oglądać seriali, które mogłyby podważyć nasze przekonanie co do konieczności prowadzenia życia w zgodzie z katolicką moralnością. Kto spędzałby długie godziny przy produkcjach chwalących niemoralny sposób życia, ten ryzykuje, że nabierze do tego upodobania. Co więcej, duża ostrożność w podejściu do gier komputerowych oraz seriali we własnym przypadku rodzi analogiczną ostrożność w wychowywaniu dzieci. Żaden ojciec nie może pozwalać swoim synom i córkom na to, by w rzeczywistości wirtualnej robiły, co chcą, pamiętając o wszystkich pułapkach moralnych, które to ze sobą niesie – na czele z marnotrawstwem czasu danego nam przez Boga. Zamiast grać w bezsensowną grę lub oglądać głupi serial lepiej jest odmówić różaniec święty albo wykonać jakąś czysto doczesną czynność, która nakierowana jest jednak na umacnianie porządku, czym mogą być także różnego rodzaju prace domowe.
Podsumowując: mężczyzna jest człowiekiem obowiązków. Jego życie będzie udane wówczas, kiedy będzie je wypełniać i nauczy znajdować się w tym radość. Radość, która płynie nie tyle ze świadomości własnej sprawczości czy „bycia w porządku”, ale taką, która płynie ze zrozumienia, że współpracuje się z Bogiem. Życie mężczyzny musi koncentrować się na sumiennym i pokornym wypełnianiu obowiązków. Z tego rozliczy nas Bóg.
Dlatego zamiast zajmować się krytyką kobiet, weź się do ciężkiej pracy – przede wszystkim do pracy nad sobą.
Paweł Chmielewski