2 lipca 2025

„Bojówkarzy na glebę”. Lewicowy publicysta wzywa do pacyfikacji obrońców granic

(fot. PAP/Lech Muszyñski)

Każdy (…) bojówkarz powinien natychmiast znaleźć się na glebie w kajdankach. Państwo nie może dopuszczać, żeby ktokolwiek naruszał jego monopol na przemoc – apeluje na łamach „Interii” publicysta i antyklerykał Leszek Jażdżewski. Redaktor naczelny „Liberté” zapomniał najwyraźniej, że gdyby nie oddolne patrole obywatelskie, o procederze masowego przerzucania nielegalnych imigrantów do Polski zapewne by nie słyszał.

„Skrajnie prawicowe bojówki próbują wchodzić w rolę państwa, nękają nielegalnie funkcjonariuszy i obywateli” – grzmi Jażdżewski. Następnie publicysta straszy czytelników scenariuszem rodem z lewackich fanzinów, sugerując, że uzbrojeni chuligani, niczym skini z lat 90′ XX w. będą nękać mniejszości etniczne po całym kraju.

„Jeśli jakieś „bojówki” dostaną „licencję na funkcjonowanie”, wówczas mogą zacząć działać również poza rejonem przygranicznym, prześladując ludzi o „niewłaściwych” rysach, kolorze skóry czy stroju” – uważa. W związku z tym Jażdżewski wzywa do zdecydowanej pacyfikacji obrońców granic. W przeciwnym wypadku, sugeruje, w Polsce nastanie wojna domowa.

Wesprzyj nas już teraz!

„Jeśli i tu policja będzie bierna, wówczas prześladowani będą musieli zająć się samoobroną na własną rękę. To spirala, która w błyskawicznym tempie przyniesie przemoc na ulicach, bezkarność przestępców, rozpad społeczeństwa. Racją stanu jest uciąć łeb tej hydrze, zanim urosną jej kolejne głowy” – pisze, apelując o wprowadzenie na zachodniej granicy stanu wyjątkowego.

Choć redaktor naczelny „Liberté” dostrzega również zaniedbania polskich służb w kontrolowaniu ruchu na granicach, ciężko oprzeć się wrażeniu, że gdyby nie postawa obrońców granic, dokumentujących na bieżąco skalę procederu, publicysta zapewne wciąż pozostawałby w błogiej nieświadomości, ufając w propagandowe zapewnienia niemieckich i warszawskich ośrodków władzy.

Podobnych apeli z jego strony bowiem zabrakło, kiedy proceder przybierał na sile, a Niemcy zapowiadali kontrole graniczne i wzmożone odsyłanie imigrantów do naszego kraju. Jażdżewski milczał, kiedy w mediach pojawiały się doniesienia o mieszkańcach mniejszych miejscowości, patrzących z niepokojem na wałęsające się po okolicy grupy przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Podobnych słów potępienia zabrakło w przypadku brutalnego morderstwa 24-letniej mieszkanki Torunia, której nielegalny imigrant z Wenezueli przed śmiercią wydłubał oczy śrubokrętem. 

Zdecydowana reakcja pojawiła się dopiero, kiedy mieszkańcy postanowili sami zadbać o swoje bezpieczeństwo, przy bierności i abdykacji organów państwa. Kiedy dali przykład działania, bądź co bądź, doskonale zorganizowanego społeczeństwa obywatelskiego, nagle pojawiają się wezwania do „rzucania na glebę” i „wykorzystania kija”.

Taka postawa mówi wiele o stanie obecnej lewicy liberalnej, dla której prawica wciąż wydaje się większym zagrożeniem niż obcy kulturowo przybysze, mający w pogardzie „wartości europejskie” i inne demoliberalne „świętości”. Podobne apele można odczytywać również jako efekt frustracji wynikającej z postaw społeczeństw Europy Zachodniej, które nie chcą już podążać samobójczą ścieżką lewicowych elit i coraz częściej dają temu wyraz przy urnach wyborczych.

Piotr Relich

 

Powrót Donalda Tuska z antykościelnym akcentem. Popis hejtu dał Leszek Jażdżewski

 

Wypowiedź Jażdżewskiego „nacechowana nienawiścią do Kościoła”. Sprawą zajmie się prokuratura

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(35)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie