Stolica Apostolska zaprezentowała w czwartek nowy formularz Mszy świętej. Chodzi o tak zwaną „Mszę ekologiczną”. Teksty mszalne wskazują na dziękczynienie Bogu za dar stworzenia. W tle jest jednak niebezpieczna ideologia ekologiczna.
Choć rzecz zostaje ogłoszona za pontyfikatu Leona XIV, prace w oczywisty sposób musiały rozpocząć się o wiele wcześniej. Stoją w doskonałej zgodności z ekologiczną linią pontyfikatu papieża Franciszka. Ojciec Święty w 2015 roku ogłosił encyklikę ekologiczną Laudato si’ poświęconą ochronie środowiska naturalnego oraz związkom człowieka z przyrodą.
Tematyka ekologiczna była później rozwijana podczas Synodu Biskupów o Amazonii w roku 2019, czemu towarzyszyła refleksja nad kulturą indiańską.
Wesprzyj nas już teraz!
W 2022 roku Franciszek opublikował dodatkowo ekologiczną adhortację „Laudate Deum” o kryzysie klimatycznym.
Konferencja prasowa z prezentacją nowego formularza Mszy świętej Missa pro custodia creationis (Msza za ochronę stworzenia) odbyła się w czwartek w Sala Stampa w Watykanie. W konferencji wzięli udział dwaj kurialni duchowni: kardynał Michael Czerny oraz abp Vittorio Viola.
Kardynał Czerny to prefekt Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka; jego urząd zajmuje się również kwestiami ekologicznymi. Abp Vittorio Viola jest sekretarzem Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
To „numer dwa” w tej ważnej instytucji, którą kieruje kardynał Arthur Roche. Viola trafił do Dykasterii w 2021 roku, kiedy odszedł z niej kardynał Robert Sarah.
Pytany o korzenie nowego formularza, kardynał Czerny stwierdził, że rzeczywiście należy ich szukać w pontyfikacie Franciszka. Z kolei abp Vittorio Viola powiedział, że formularz ma trzech właściwych autorów: Pismo Święte, Ojców Kościoła oraz encyklikę Laudato si’.
„Ekologiczne” ruchy wokół liturgii nie są niczym nowym. Za pontyfikatu papieża z Argentyny prowadzono prace nad stworzeniem nowych rytów mszalnych. Najwięcej uwagi poświęcano tzw. rytowi amazońskiemu, do której opracowania powołana została specjalna komisja. Jak dotąd taki ryt nie został jeszcze publicznie zaprezentowany.
Jesienią 2024 roku ogłoszono za to zespół adaptacji liturgicznych na potrzeby ludności z grupy etnicznej Majów w południowym Meksyku. Zespół adaptacji został nazwany „rytem majańskim”, jakkolwiek nie jest to właściwie nowy ryt. Zarówno planowany ryt amazoński jak i majańskie adaptacje liturgiczne związane są z duchowością indiańską nakierowaną na ścisłą relację człowieka z przyrodą.
W tym kontekście można powiedzieć, że ogłoszony właśnie formularz mszalny pro custodia creationis jest pełną kontynuacją z pontyfikatem Franciszka, albo właściwie – jego owocem. Takie działania są zupełnie normalne w okresach przejściowych.
Wystarczy przypomnieć, że pierwszą encykliką Franciszka była „Lumen fidei” ogłoszona już 5 lipca 2013 roku, a więc niespełna cztery miesiące po objęciu przezeń urzędu biskupa Rzymu. Encyklika powstała jednak z inicjatywy Benedykta XVI i wyrażała raczej jego perspektywę; sam Jorge Mario Bergoglio raczej się do niej nie odnosił. Właściwym dokumentem inauguracyjnym jego pontyfikatu była adhortacja „Evangelii gaudium” z listopada 2013 roku.
Tam zawarł swoje zasadnicze idee. Można byłoby argumentować, że formularz mszalny pro custodia creationis nie wyraża właściwej wizji Leona XIV, realizując raczej program Franciszka. Leon XIV jednak chętnie nawiązuje do Laudato si’, wydaje się więc, że udzielenie przezeń aprobaty dla nowego formularza nie było tylko rutynowe, ale szczere.
Sam formularz nie jest zaskakujący. Teksty biblijne mówią głównie o wdzięczności wobec Boga za dar stworzenia. Gdyby rozpatrywać formularz poza kontekstem, nie byłoby żadnego powodu do niepokoju. Co więcej, podczas konferencji prasowej zarówno kardynał Michael Czerny jak i arcybiskup Vittorio Viola wyraźnie wskazywali na to, że Missa pro custodia creationis powinna być rozumiana jako wyraz poparcia dla „ekologii integralnej” w kontrze do fałszywej ekologii, która troszczy się o planetę, ale już nie o człowieka. „Ekologia integralna”, o której pisał Franciszek w Laudato si’, wskazuje na nierozłączne zespolenie człowieka z przyrodą, nie pozwalając na dbałość o środowiska kosztem ludzi. Taka postawa byłaby „błędna”, podkreślił kardynał Czerny.
Mszę według nowego formularza Leon XIV odprawi 9 czerwca w Castel Gandolfo, teraz zwanym też Borgo Laudato si’. Będzie to Msza święta dla pracowników Borgo.
Można wskazać jednak na pewne poważne zastrzeżenia. Dotąd formularze mszalne przeznaczone na różne okazje nie były w żaden sposób upolitycznione. Sam kardynał Michael Czerny wymienił szereg formularzy, które – jego zdaniem – są najbliższe nowemu.
Wskazał na Msze święte za kraj, za ludzką prace, za zasiewy, za zbiory, na czas wojny, na czas trzęsienia ziemi, o deszcz, za rozwój narodów, za uchodźców i wygnańców. Wszystkie te rzeczy dotyczą ogólnoludzkich konkretów albo określonych tragicznych sytuacji. Troska o środowisko może być rozumiana w ten sam sposób, ale obecnie podlega jednak bardzo poważnemu napięciu politycznemu. W „Dekrecie” na temat nowego formularza, który podpisał prefekt Dykasterii Kultu Bożego kardynał Arthur Roche, mówi się wprost o „zagrożeniu dzieła stworzenia nieodpowiedzialnym wykorzystywaniem i nadużywaniem dóbr, które Bóg powierzył naszej opiece”. Kardynał Czerny mówił z kolei o „kryzysie klimatycznym”.
Problem w tym, że sama Stolica Apostolska odpowiada na te zagrożenia i na ten kryzys na przykład stawiając na samochody elektryczne czy panele fotowoltaiczne, choć nie brakuje ekspertów wskazujących, że ekologiczne koszty produkcji takich urządzeń są niesamowicie wysokie i ogólny bilans jest po prostu negatywny.
Podczas konferencji prasowej pojawiły się też odwołanie do dość wątpliwych elementów encykliki Laudato si’ Franciszka, gdzie papież pisał o tym, że człowiek jest w komunii z Bogiem, bliźnimi oraz z ziemią. Abp Vittorio Viola stwierdził, że ta komunia jest „żywiona” przez Eucharystię. Jak byt inteligentny, jakim jest człowiek, może znajdować się w rzeczywistej komunii z ziemią – trudno powiedzieć. Brzmi to raczej jak poezja niż rzetelna teologia.
„Msza ekologiczna” mogłaby być teoretycznie bezpiecznym wyrazem wdzięczności wobec Boga za dar stworzenia. Niestety, z racji na polityzację tematu ekologii może być również używana jako kościelny wyraz poparcia dla typowej ekoszaleńczej polityki środowiskowej.
W kontekście peanów, jakie na cześć najbardziej radykalnych kroków związanych z Zielonym Ładem wygłasza dziś wielu biskupów Europy, istnieje ryzyko, że dojdzie do instrumentalizacji „Mszy ekologicznej”.
Podczas gdy w krajach latynoskich czy afrykańskich rzecz może mieć wyraz faktycznego dziękczynienia, w przestrzeni zachodniej należy spodziewać się raczej ekologicznej polityzacji liturgii.
Paweł Chmielewski