Kolejny Rubikon absurdu przekraczają właśnie Szwedzi. Coraz częściej popularne imiona psów, Milo, Charlie oraz Luna, nadawane są… dzieciom. Tak wynika z badań naukowiec Uniwersytetu w Uppsali, Kathariny Leibring, cytowanych w piątek przez Szwedzkie Radio.
– Kiedy zwierzęta wprowadziły się do naszych domów, być może zaczęliśmy je traktować, jak dzieci – przypuszcza Leibring, zajmująca się językami nordyckimi. Badaczka przypomina, że w Szwecji psy prowadzane są do psich przedszkoli, gdzie mają zapewnioną opiekę oraz spacery podczas nieobecności właścicieli.
Według Leibring „to jak nazywamy psa, wynika z naszej relacji z nim i pokazuje, w jaki sposób żyjemy”. – Na przykład w przeszłości psy myśliwskie nosiły często imiona wywodzące się z terminologii związanej z polowaniami – podkreśliła.
Wesprzyj nas już teraz!
Inny wniosek z badań szwedzkiej naukowiec, to trend polegający na stopniowym powrocie starodawnych imion najpierw w przypadku czworonogów, a następnie wśród ludzi.
Analiza imion psów i dzieci była możliwa dzięki porównaniu rejestru zwierząt domowych oraz spisu ludności.
Źródło: PAP / Daniel Zyśk, Sztokholm
Bambinizm – niegroźny sentymentalizm czy krok do zniewolenia?