11 lipca 2025

To już nie żarty. W Kościele katolickim w Niemczech – tak jak wcześniej we Flandrii – wprowadzono liturgiczne ceremonie dla homoseksualistów. Stolica Apostolska nie reaguje. Czy Kościół katolicki posiada dziś podwójne Magisterium – powszechne oraz liberalne?

4 kwietnia 2025 roku w Kościele katolickim w Niemczech przyjęto dokument zatytułowany „Błogosławieństwo daje miłości siłę. Błogosławieństwa dla par, które się kochają. Wytyczne dla duszpasterzy i duszpasterek”. Tekst zawiera szczegółową instrukcję udzielania błogosławieństwa różnym kategoriom par: – rozwodnikom w powtórnych związkach; – homoseksualistom; – transseksualistom; – parom heteroseksualnym, które nie chcą się pobrać.

W niemieckim tekście ani słowem nie wspomina się o grzeszności takich związków. Wprost przeciwnie, miłość, która ma być w nich obecna, jest postrzegana jako dobro.

Wesprzyj nas już teraz!

„Kościół chce głosić słowem i czynem przesłanie Boga o Jego darze godności każdej osobie. Przesłanie to kieruje Kościołem w jego kontaktach z ludźmi oraz związkami, które tworzą. Z tego względu uznaje oraz oferuje towarzyszenie parom, które są zespolone w miłości, spotykają się we wzajemnym poszanowaniu i godności oraz są gotowe przeżywać własną seksualność, zachowując uważność na siebie nawzajem oraz długotrwałą społeczną odpowiedzialność” – głosi tekst.

Dokument jest ugruntowany w nauczaniu niemieckiej Drogi Synodalnej, która ruszyła w 2019 roku. Zgodnie z przekonaniami wyrażanymi na niemieckiej Drodze Synodalnej akty seksualne dokonywane w ramach trwałych związków pozamałżeńskich nie muszą być grzeszne. Niemiecka teologia przyjęła etykę relacyjną, zgodnie z którą godziwe jest wszystko, co buduje relację między kochającymi się ludźmi. W tej optyce akt seksualny pary jednopłciowej może być dobry – a nawet płodny. Niemiecka teologia mówi o płodności społecznej – kopulujący ze sobą homoseksualiści wzmacniają swoją relację i poprzez korzystanie z daru homoerotycznej seksualności służą rozwojowi własnej osobowości, a to pozwala im na bardziej owocne funkcjonowanie w społeczeństwie.

Dokument z 4 kwietnia został przyjęty przez wspólną komisję reprezentantów Konferencji Episkopatu Niemiec oraz Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików. Nie jest to oficjalne gremium niemieckiego Kościoła w tym sensie, by reprezentowało jego całość; jest jednak reprezentatywne dla przeważającej większości.

Na początku lipca dwóch niemieckich biskupów podjęło decyzję o wdrożeniu dokumentu z 4 kwietnia w życie. Najpierw zrobił to biskup Limburga a zarazem przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, Georg Bätzing. Tuż po nim to samo uczynił Klaus Krämer, ordynariusz diecezji Rottenburg-Stuttgart. Biskup Krämer wydał jeszcze dodatkową broszurę, która zawiera cały zestaw modlitw, jakich duszpasterze i duszpasterki mogą w jego diecezji używać podczas ceremonii błogosławienia par niesakramentalnych, w tym par jednopłciowych.

W sumie wprowadzono w Niemczech ceremonię quasi-ślubów homoseksualnych. Przy akompaniamencie muzyki, w uroczystych strojach i w asyście gości, niemiecki kapłan albo niemiecka duszpasterka będzie udzielać parze gejowskiej czy lesbijskiej błogosławieństwa, życząc jej wszystkiego, co najlepsze i udzielając aprobaty dla miłosnej i płodnej społecznie formy życia, którą taka para przyjęła.

Oczywiście w Kościele katolickim w Niemczech błogosławieństw parom tej samej płci udzielano już wiele lat temu, podobnie jak w Austrii czy Szwajcarii. Jednak dopiero teraz staje się to nie tylko całkowicie oficjalne i jawne, ale również ukonstytuowane w konkretnych dokumentach wydawanych przez biskupów.

Można byłoby długo pisać o tym, jak do tego doszło, odnosząc się do historii idei. Zrobiłem to w książce „Niemiecka rewolucja”, którą opublikowałem w roku 2019 i tam odsyłam Czytelnika. W tym krótkim artykule chciałbym wykazać, że postępowanie niemieckich biskupów nie jest bynajmniej przejawem buntu wobec Stolicy Apostolskiej, ale – przeciwnie – wydaje się znajdować w dużej zgodności ze stanowiskiem Watykanu ostatnich lat.

Franciszek wprowadza zmianę. Od teraz panuje „różnorodność”

W 2013 roku Franciszek ogłosił adhortację „Evangelii gaudium”, w której pisał, że nie należy oczekiwać od Kościoła „monolitycznej doktryny”, a konferencje episkopaty powinny mieć pewien „autentyczny autorytet doktrynalny”.

W 2016 roku opublikował adhortację „Amoris laetitia”, gdzie wskazywał, że małżeństwo jest ideałem, ale że pary, które nie żyją podług tego ideału, mogą dojść do wniosku, że ich obiektywnie niewłaściwa forma życia jest w danym momencie tym, czego Bóg od nich wymaga. To otworzyło drogę do udzielania Komunii świętej rozwodnikom, a co z tym idzie, do uznania aktów seksualnych w związkach pozamałżeńskich za moralnie usprawiedliwione w pewnych okolicznościach.

W tej samej adhortacji „Amoris laetitia” Ojciec Święty stwierdził, że „nie wszystkie dyskusje doktrynalne, moralne czy duszpasterskie powinny być rozstrzygnięte interwencjami Magisterium” i mogą w Kościele istnieć „różne sposoby interpretowania pewnych aspektów nauczania lub niektórych wynikających z niego konsekwencji”.

Na tej podstawie w niektórych krajach zaczęto dopuszczać rozwodników do Komunii świętej, a w innych nie – jak kto uważał.

W 2023 roku Franciszek powołał nowego prefekta Dykasterii Nauki Wiary, którym został Victor Manuel Fernández. W liście do niego papież polecił mu czuwać nad różnorodnością doktryny. „Wiesz, że Kościół wzrasta w swojej interpretacji objawionego słowa i swoim rozumieniu prawdy, co nie oznacza narzucania jednego sposobu wyrazu. Jako że różnorodne prądy myśli w filozofii, teologii oraz praktyce duszpasterskiej, jeżeli zharmonizowane w Duchu w szacunku i miłości, mogą pozwolić Kościołowi na wzrost. Taki harmonijny wzrost lepiej zachowa chrześcijańską doktrynę niż jakiś mechanizm kontrolny” – pisał.

Tematyka różnorodności była też silnie obecna na Procesie Synodalnym, co znalazło swój wyraz w „Dokumencie Finalnym” Synodu z 26 października 2024 roku, włączonym przez Ojca Świętego do Magisterium Kościoła. Czytamy tam na przykład o tym, że przyjęcie „stylu synodalnego umożliwia Kościołom poruszanie się w różnym tempie” a „różnice można postrzegać jako wyraz uzasadnionej różnorodności oraz jako okazję do wymiany darów i wzajemnego ubogacania”.

W swoim dokumencie z listopada 2024 roku, ogłaszającym „Dokument Finalny” częścią Magisterium, Franciszek powtórzył własne słowa z „Amoris laetitia” o różnorodności doktryny, moralności i duszpasterstwa.

W sumie od roku 2013 pojawił się w Kościele katolickim cały zestaw oficjalnych dokumentów, które mówią o możliwości różnorodnego interpretowania prawd doktrynalnych i moralnych, zależnie od okoliczności czy kultury.

Flandria i „Fiducia supplicans”

We wrześniu 2022 roku błogosławieństwa dla par homoseksualnych zostały oficjalne wprowadzone w Kościele katolickim we Flandrii. Ośmiu biskupów diecezjalnych wydało wytyczne, które zawierały opis przykładowej liturgicznej celebracji zakończonej udzieleniem błogosławieństwa. Kapłan miałby modlić się o szczęście i wzajemną wierność pary homoseksualnej. Jak przekonywał ordynariusz Antwerpii, bp Johan Bonny, Ojciec Święty zaakceptował te rozwiązania. „Dwa razy rozmawiałem z papieżem. To były osobiste rozmowy. Wiem, że nie działamy przeciwko papieżowi. Jest to dla mnie bardzo ważne, jak i dla innych biskupów z Flandrii” – mówił biskup. Stolica Apostolska rzeczywiście nie zajęła publicznie żadnego stanowiska w tej sprawie – aż do grudnia roku 2023.

Wówczas Dykasteria Nauki Wiary opublikowała deklarację „Fiducia supplicans”. Dokument wprowadził do Kościoła katolickiego oficjalne błogosławieństwa dla par tej samej płci. Zgodnie z literą „Fiducia supplicans” nie należy udzielać ich w kościele. Nie mogą mieć też charakteru liturgicznego. Ponadto nie powinny być planowane – mogą to być tylko błogosławieństwa spontaniczne, udzielane ad hoc, kiedy para homoseksualna spotyka się z kapłanem i prosi, by ją pobłogosławił. Innymi słowy, „Fiducia supplicans” zgodziła się wprawdzie z samą ideą błogosławienia pary homoseksualnej, ale bynajmniej nie w uroczystej formie, którą wprowadzono w belgijskiej Flandrii.

Wiemy jednak, że w Kościele katolickim nie ma „monolitycznej doktryny”. Episkopaty mają swój „autorytet doktrynalny”. Magisterium nie musi „rozstrzygać” wszystkich „dyskusji” doktrynalnych ani moralnych. Nie wolno narzucać „jednego sposobu wyrazu” objawionego słowa ani stosować „mechanizmów kontrolnych”. Należy stawiać na „różnorodne prądy myśli”. Kościoły w poszczególnych krajach rozwijają się ponadto we własnym „tempie”.

Biskupi Flandrii nie wycofali nigdy swojego dokumentu. Jest nadal dostępny na stronach internetowych Kościoła w Belgii. Co więcej, nadal aktywnie promuje się go w inicjatywach duszpasterskich, które powołane zostały razem z wydaniem tego dokumentu. Innymi słowy, biskupi we Flandrii skorzystali z nowej zasady różnorodności kościelnej, by pozostać przy swoich uroczystych błogosławieństwach dla par tej samej płci, inaczej niż przewiduje „Fiducia supplicans”. Stolica Apostolska, która odchodzi od „mechanizmów kontrolnych”, wcale im w tym nie przeszkadza.

Działając w tym samym paradygmacie różnorodnościowym na wydanie własnego dokumentu zdecydowali się 4 kwietnia biskupi niemieccy.

Mamy zatem do czynienia z rzeczywistością, w której w ramach Kościoła rzymskokatolickiego udziela się parom homoseksualnym uroczystych błogosławieństw w formie quasi-ślubu.

Jeżeli uznać, że jest to stan dopuszczalny w Kościele rzymskokatolickim, to należy dojść do wniosku o całkowitej zmianie w rozumieniu małżeństwa i seksualności, która otwiera drogę do porzucenia małżeństwa jako jedynej przestrzeni przeżywania seksualności czy całkowitego rozdziału między aktem seksualnym a płodnością.

Problem w tym, że takie nauczane prezentuje dziś wyłącznie niemiecka Droga Synodalna wraz z całym obszernym pakietem jej dokumentów.

Nauczanie Stolicy Apostolskiej nie prezentuje takiego nauczania – wprost przeciwnie. Oficjalnie akty homoseksualne pozostają moralnie niegodziwe.

Stąd płynie wniosek o tym, że mamy w Kościele rzymskokatolickim całkowicie nową sytuację. Istnieje jedno Magisterium Powszechne, ale nie jest ściśle zobowiązujące – ma raczej charakter doradczy i wskazuje ogólny kierunek. Szczegółowe Magisterium ogłaszają biskupi dla swoich własnych Kościołów lokalnych.

Dlatego każdy biskup albo każdy episkopat może ogłaszać własne Magisterium, które będzie stać tylko w ogólnej relacji do Magisterium Powszechnego.

Teoretycznie możliwa jest jeszcze inna opcja: w Kościele katolickim we Flandrii oraz w Niemczech panoszy się herezja. Stolica Apostolska wprowadziła wprawdzie zasadę „różnorodności”, ale nigdy nie określiła, jaki jest dokładny zakres „autentycznego autorytetu doktrynalnego” episkopatów, stąd Flandryjczycy oraz Niemcy działają samowolnie, wprowadzając quasi-śluby homoseksualne. Jeżeli tak – to dlaczego nie ma na herezję żadnej reakcji? Tym bardziej, że w Niemczech kluczowe decyzje biskupi Limburga oraz Rottenburga-Stuttgartu podejmują już za nowego pontyfikatu. Pamiętamy jednak, co mówił aktualny papież jeszcze jako kardynał Robert Prevost: że sposób implementacji „Fiducia supplicans” w życie powinien zależeć od decyzji… episkopatów.

O ile za pontyfikatu Franciszka można było jeszcze mówić o „stanie wyjątkowym” związanym z osobą samego papieża, to dziś sytuacja jest już inna. Mamy nowego papieża. Jeżeli Leon XIV nie zabroni Flandryjczykom, Niemcom i potencjalnie również innym biskupom organizować homoseksualnych quasi-ślubów, to staniemy przed potężnym wyzwaniem intelektualnym i duchowym: jak rozumieć w Kościele katolickim jedność wiary i moralności?

Paweł Chmielewski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(57)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie