W 2024 roku największej depopulacji doświadczyła Łotwa, gdzie odnotowano spadek 9,9 osób na 1000, następnie Węgry (-4,7) oraz Polska i Estonia po -3,4. W sumie spadek ludności odnotowano w 8 krajach UE.
Wzrost populacji odnotowało aż 19 krajów UE. Na dzień 1 stycznia 2025 r. populacja UE szacowana była na 450,4 mln mieszkańców, o 1.070.702 więcej niż w roku poprzednim. Eurostat podaje, że obserwowany wzrost liczby ludności można w dużej mierze przypisać nasileniu ruchów migracyjnych po pandemii COVID-19.
Według Głównego Urzędu Statystycznego, Polska wkroczyła w okres kryzysu demograficznego, a w kwietniu liczba ludności wyniosła ponad 37,4 mln. Z prognoz wynika, że do 2060 r. spadnie o 6,7 mln i wyniesie 30,9 mln, a połowa mieszkańców naszego kraju będzie miała ponad 50 lat. Z kolei ONZ przewiduje, że populacja Polski do 2100 r. zmniejszy się do ok. 19 mln.
Wesprzyj nas już teraz!
Według eksperta demografii prof. Piotra Szukalskiego z Uniwersytetu Łódzkiego, prognozy – niezależnie od tego, kto je robi – wskazują na to, że ludność Polski będzie się zmniejszać.
Zapytany o to, jak możemy powstrzymać proces depopulacji w Polsce, odparł: „otwórzmy granice i będzie nas 60, 70 milionów”.
Niestety, „ekspert” nie zauważył, że rzekomy ratunek dla polskiej demografii w postaci masowej migracji, zagraża samej tożsamości naszego kraju. Zdecydowana większość imigrantów szturmujących granice UE to obcy kulturowo przybysze z Afryki i Bliskiego Wschodu, nie wykazujący chęci asymilacji z miejscowymi obyczajami. Doświadczenia krajów Europy Zachodniej pokazują, że kosztem zachowania płynności demograficznej są niepokoje społeczne, inwazja wojującego islamu, wzrost przestępczości zorganizowanej oraz zagrożenie terroryzmem. Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, Niemcy, Szwecja, Dania…w każdym kolejnym europejskim państwie polityka multi-kulti ponosi porażkę.
Z kolei bliżsi nam kulturowo Ukraińcy, mimo stanowienia największej mniejszości narodowej w naszym kraju, nie wykazują szczególnie wyższych wskaźników dzietności. Co więcej, GUS prognozuje, że po wojnie w naszym kraju pozostanie najwyżej od kilkunastu do 58 proc. obywatelach Ukrainy przybyłych do Polski po 2022 r.
Źródło: money.pl
PR