Niemiecka prasa spodziewa się skomplikowanych relacji nowego polskiego prezydenta z Berlinem. Media zza Odry zwróciły również uwagę, że głowa państwa pozostaje skonfliktowana z obecnym rządem.
Według dziennika „Sueddeutsche Zeitung” Nawrocki nie zostawił żadnych wątpliwości, że uważa rząd Tuska za przeciwnika, a podczas swojej prezydentury chce pomóc PiS powrócić do władzy.
Wydawany w Monachium dziennik zaatakował wybranego przez obywateli prezydenta, stwierdzając wprost, że „nie ma ambicji reprezentowania wszystkich Polaków” i nie będzie „konstruktywnie współpracował z koalicją Tuska dla dobra kraju”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Nawrocki chce reprezentować tych, którzy myślą tak jak on i jego partia. W logice PiS tylko oni są prawdziwymi i patriotycznymi Polakami” – czytamy we wściekłym „artykule” monachijskiego medium.
Gazeta wyraziła również przekonanie, że polski rząd zbytnio obawia się prawicy, nadmiernie wstrzymując się z progresywnymi zmianami. W opinii medium Tuskowi brakuje odwagi, by opowiedzieć się za wspólnymi decyzjami UE, np. w sprawie paktu migracyjnego, a zamiast tego odrzuca go, tak jak PiS. „Ale czy tak postępuje polityk proeuropejski? Tusk mógłby spróbować czegoś nowego: bez obawy przed atakami, które i tak nadejdą, opowiedzieć się za współpracą z Niemcami, chwalić UE lub własną strategię energetyczną” – ocenia „SZ”.
„Premier Tusk powinien bardziej zwracać się do własnych wyborców, zamiast z obawą spoglądać w stronę prawicy. Aby to osiągnąć, musiałby jednak przezwyciężyć urazy i (…) spory z przeszłości. Taka zmiana kursu wymaga jednak najpierw zmiany pokoleniowej” – skonkludowało „Sueddeutsche Zeitung”.
Dziennik „Bild” napisał zaś, że „zaprzysiężenie Nawrockiego nie jest dobrym dniem dla Tuska, Berlina i Brukseli”. Medium przypominało, że w kampanii wyborczej Nawrocki wygłaszał antyniemieckie hasła, domagał się od Niemiec reparacji wojennych i nazywał Tuska „niemieckim agentem”. „Oznacza to, że trudno oczekiwać większej harmonii między Polską a Niemcami, podobnie jak w ciągu 10 lat prezydentury Dudy” – pisał „Bild”.
Tabloid podkreślił, że mimo wielu wewnętrznych sporów większość polityków zgadza się, że konieczne jest dalsze wzmacnianie sił zbrojnych. „W końcu wszyscy w Polsce zgadzają się, że Rosja jest wrogiem w bezpośrednim sąsiedztwie” – zaznaczyło medium.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” ocenił, że Nawrocki „nie będzie łatwym prezydentem ani dla Polski, ani dla Niemiec, ani dla UE, ani dla Ukrainy”. Teraz Tusk i jego rząd „będą musieli sobie poradzić z prezydentem, który będzie dla nich całkowicie nieprzewidywalny” – stwierdziło FAZ.
W ocenie dziennika z Frankfurtu nad Menem wyborcza wygrana Nawrockiego „pogrążyła w jeszcze poważniejszym kryzysie ideologicznie podzieloną koalicję (rządzącą – PAP)”.
„FAZ” uważa, że Berlin „nie będzie miał łatwo” z nowym polskim prezydentem. „Nawrocki jest zwolennikiem teorii spiskowej, według której Niemcy wykorzystują UE, by tłamsić Polskę” – dodaje.
Tygodnik „Der Spiegel” zauważył, że w mowie inauguracyjnej nowy prezydent „poszedł na kurs konfrontacyjny z Tuskiem”. „Można spodziewać się, że Nawrocki, eurosceptyczny fan (prezydenta USA Donalda) Trumpa, będzie próbował doprowadzić do zmiany kursu (politycznego – PAP) w Polsce” – oceniał.
Zdaniem gazety „w Polsce prawicowi populiści są na dobrej drodze do powrotu do władzy, także z powodu błędów demokratycznego centrum”. Tusk pokazał Europie, jak ich pokonać, ale „również jak można ponieść porażkę w walce z nimi”.
Opisując rząd Tuska, „Der Spiegel” pisał o „mikrozarządzaniu zamiast wojny kulturowej” i „przekazie, że pompatyczny nacjonalizm PiS nie skraca kolejek do lekarza”. Według gazety w ten sposób premierowi Polski udało się zmobilizować nowych wyborców dwa lata temu. Jednocześnie Tuskowi „nie udało się ponownie przeciągnąć wyborców narodowych konserwatystów na stronę liberalną”. „Lekcja płynie z tego taka, że kto raz zanurzy się w świat myśli i uczuć prawicy, ten nie wróci z niego szybko” – ocenił tygodnik.
Wedle frankfurckiego tytułu „w Polsce narastało niezadowolenie, bo wiele obietnic reform nie zostało zrealizowanych”, a „obóz prawicowy skutecznie przedstawił wybory jako sprawę egzystencjalną dla polskości zagrożonej przez niemiecką hegemonię i imigrantów”.
(PAP)/oprac. FA