Niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci (BNetzA) ogłosiła, że podczas najnowszej aukcji na morskie farmy wiatrowe nie złożono żadnych ofert. To pierwsza taka sytuacja w historii.
Chodzi o przetarg na dwie farmy na Morzu Północnym o łącznej mocy 2,5 GW. Jak poinformowano, żaden deweloper nie był zainteresowany wyprodukowaniem turbin. Niemieckie media podkreślają, że to pierwsza taka sytuacja w historii, a eksperci mówią o „sygnale ostrzegawczym dla rządu federalnego”.
Branża offshore w Niemczech mierzy się z wzrostem kosztów projektów m.in. w wyniku napięć geopolitycznych oraz oraz trudniejszych do przewidzenia wahań cenowych na rynku energii elektrycznej. Choć energia z wiatraków ma odpowiedać za 30 proc. całkowitego zużycia energii elektrycznej w Niemczech, wygląda na to, że jest to końcowy pułap udziału OZE w tamtejszej energetyce.
Wesprzyj nas już teraz!
Rząd RFN zamierza powrót do paliw kopalnych. Katherina Reiche, szefowa resortu gospodarki i energii w Niemczech nie ukrywa, że aktualne plany ekspansji zielonych technologii w energetyce wydają jej się „kompletnie przeskalowane”. Minister zleciła audyt polityki energetycznej Berlina tzw. Energiewende, którego wyniki mogą być podstawą do reorientacji polityki energetycznej w taki sposób, by europejskie cele realizować „minimalizując koszty i zapewniając bezpieczeństwo dostaw”.
Przesyt na rynku OZE uderza najdotkiwliej w Chiny, które zajmują pozycję światowego lidera produkcji paneli fotowoltaicznych i turbin wiatrowych. Pekin mierzy się z kryzysem nadprodukcji, który doprowadził do dziesiątek tysięcy zwolnień i planów stworzenia kartelu wzorowanego na OPEC. Sytuacja pogarsza się stopniowo od 2023 r.
Źródło: gazeta.pl / energetyka24.pl
PR
Dziennik Gazeta Prawna: Zachód przeprasza się z paliwami kopalnymi