18 sierpnia 2025

Eugeniczna „obsesja miliarderów”. Chcą inteligentnych dzieci z genetycznej selekcji

(Zdjęcie ilustracyjne. Fot. prtscr/ You Tube/BioTexCom)

Ponadprzeciętnie zamożni „obywatele” Doliny Krzemowej płacą duże sumy za dobranie na etapie embrionalnym potomstwa o wyższym ilorazie inteligencji. Metoda jest nie tylko niedopuszczalna pod względem etycznym – ma również marną skuteczność. Nie stoi to jednak na drodze jej popularności. Mówi się wręcz o „obsesji miliarderów” na tym punkcie.

 

„Możliwość genetycznej selekcji embrionów w celu zwiększenia inteligencji dzieci brzmi jak scenariusz z filmu science-fiction, ale ta technologia staje się coraz popularniejsza. Choć budzi głębokie wątpliwości, zarówno w świecie nauki, jak i wśród bioetyków, którzy ostrzegają przed nową formą eugeniki i pogłębianiem społecznych nierówności, to nie brakuje chętnych, skorych słono płacić za super potomstwo” – czytamy w serwisie dziennika „Rzeczpospolita”.

Wesprzyj nas już teraz!

Silna obecność na rynku ofert doboru potomstwa pod względem cel zapisanych w genach wskazuje jakoby dostępne były techniki pozwalające z dużym prawdopodobieństwem określić, jakie dziecko przyjdzie na świat. Okazuje się, że firmy bazują nie tylko na próżności i pysze ewentualnych klientów podążających za perwersyjnymi trendami. W dużej mierze ich też oszukują, bowiem oferowane metody selekcji ludzi na etapie życia embrionalnego są w znacznym stopniu zawodne. Ogromny pieniądz kryjący się za tym procederem zamyka zaś oczy oraz usta ekspertów od „praw człowieka”, ślepych i niemych wobec nowych odsłon eugeniki.

 Jak czytamy na portalu rp.pl, „obecne modele, na których opierają się firmy, są w stanie wyjaśnić zaledwie od 5 do 10 procent różnic w zdolnościach poznawczych w populacji. To bardzo niska wartość, która pokazuje, jak mało jeszcze rozumiemy na temat genetycznych uwarunkowań inteligencji. Eksperci studzą entuzjazm, wskazując na znikome korzyści płynące z takiej selekcji. Szacuje się, że nawet przy optymistycznym scenariuszu wybór embrionu na podstawie testów poligenicznych może przynieść zysk w postaci zaledwie 3 – 4 dodatkowych punktów IQ w porównaniu z losowym wyborem. To niewielka różnica, która stawia pod znakiem zapytania sensowność całej procedury”. Nauka po prostu tego nie potwierdza – podkreśla Peter Kraft z Uniwersytetu Harvarda.

Skoro jednak jest popyt, to rynek usiłuje za nim nadążyć. Pojawia się coraz więcej tak zwanych start-upów przekonujących potencjalnych nabywców, iż są w stanie dostarczyć im „dzieci na zamówienie”.

„Krytycy zarzucają firmom, że w pogoni za zyskiem „wyprzedzają naukę”, promując technologie o nieudowodnionej skuteczności i potencjalnie wprowadzając w błąd zdesperowanych rodziców, ale kolejka chętnych do skorzystania z ich oferty rośnie. W Dolinie Krzemowej już mówi się o nowej obsesji miliarderów. Choć praktyka selekcji embrionów opartej na przewidywanej inteligencji zakazana jest np. w Wielkiej Brytanii, to w USA pozostaje nieuregulowana. Jak donosi The Wall Street Journal, czołowi menedżerowie i inwestorzy z branży technologicznej są gotowi płacić ogromne pieniądze za dostęp do nowatorskich i wysoce kontrowersyjnych usług genetycznych” – czytamy.

Rachunki za badanie ludzkich zarodków wynieść mogą od 6 do 50 tysięcy dolarów. W tle słychać ostrzeżenia niektórych bioetyków mówiących o perspektywie wykreowania czego w rodzaju „genetycznej superklasy”. Takie obawy wspierane są między innymi opiniami celebrytów, m.in. Elona Muska. Najbogatszy człowiek świata „z entuzjazmem” wypowiedział się o eugenicznym procederze.

Źródło: rp.pl

RoM

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 236 915 zł cel: 500 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram