Tak się robi demokrację. W Niemczech wykluczono z wyborów na burmistrza polityka, bo sądowi nie spodobała się partia, którą reprezentuje – czyli AfD, druga lub nawet pierwsza siła w kraju.
Do dojrzałej demokratycznej decyzji sądowniczej doszło w miejscowości Ludwigshafen w Nadrenii-Palatynacie. Na burmistrza chciał kandydować Joachim Paul, polityk Alternatywy dla Niemiec. AfD jest legalnie działającą partią. W obecnych sondażach ma od 25 do 26 proc. poparcia, co czyni ją drugą albo pierwszą najpopularniejszą partią w całym kraju – ostatnie sondaże podobne wyniki dają chadeckiej CDU.
Joachim Paul nie zostanie jednak burmistrzem Ludwigshafen, bo zakazano mu udziału w wyborach. Sąd zdecydował, że z kartek wyborczych należy usunąć jego imię, a plakaty wyborcze – zdjąć. Joachim Paul ma nadzieję, że wygra w sądzie już po wyborach, do których dojdzie 21. września. Mogłyby zostać wtedy unieważnione.
Wesprzyj nas już teraz!
Czy tak się stanie, trudno orzec. Niemiecki sąd zdecydował, że w przypadku polityka Alternatywy dla Niemiec nie ma jako gwarancji wierności wobec krajowej konstytucji.
Tymczasem burmistrz jako urzędnik publiczny jest do takiej wierności zobowiązany. Innymi słowy, uznano Paula za podejrzanego o wrogość wobec demokratycznego i wolnościowego porządku Niemiec. Sądowi nie spodobały się poglądy polityczne polityka.
Jak większość działaczy AfD, Paul manifestował dla poparcie wobec planu tak zwanej remigracji, czyli budowy systemu zachęt dla imigrantów mających nakłonić ich do opuszczenia kraju. Plan remigracji jest przez lewicową narrację kojarzony z polityką NSDAP i arbitralnie uznany za neonazistowski.
Źródło: die-tagespost.de
Pach
