Amerykański „minister zdrowia” Robert F. Kennedy Jr. ogłosił w ONZ, że Stany Zjednoczone nie akceptują języka promującego ideologię gender czy „międzynarodowe prawo do aborcji”. Sprzeciwił się przyjęciu deklaracji politycznej odnośnie do chorób przewlekłych i promocji zdrowia psychicznego, która nawiązywała do Agendy 2030.
Robert F. Kennedy, sekretarz amerykańskiego Departamentu Zdrowia, przemawiał 26 września na forum ONZ. Określił ideologię gender mianem „destrukcyjnej”.
Podkreślił, że Stany Zjednoczone nie mogą akceptować „roszczeń o konstytucyjnym lub międzynarodowym prawie do aborcji”. Ponadto, wskazał, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) „nie może rościć sobie prawa do wiarygodności ani przywództwa, dopóki nie przejdzie radykalnej reformy”.
Wesprzyj nas już teraz!
Kennedy podczas spotkania poświęconego chorobom niezakaźnym i promocji zdrowia psychicznego, które odbywało się na marginesie Tygodnia Wysokiego Szczebla ONZ, odrzucił deklarację polityczną w sprawie chorób przewlekłych i promocji zdrowia psychicznego, ze względu na sformułowania odnoszące się do ideologii gender i aborcji.
RFK Jr. wygłosił przemówienie, podczas którego ubolewał z powodu „największego obciążenia USA chorobami przewlekłymi na świecie”. Kennedy nie ma wątpliwości, że za tę swoistą epidemię odpowiada kiepskiej jakości żywność. Jednak jest to także problem globalny, gdyż wszędzie na świecie obserwuje się gwałtowny wzrost zachorowań na choroby przewlekłe. Z tego powodu ma umierać na świecie ponad 40 milionów osób.
– Wzywam społeczność międzynarodową do wspólnego działania w walce z tą plagą. Nie możemy pokonać epidemii sami, ale podejście ONZ jest błędne. Stara się ono jednocześnie o zbyt mało i o zbyt wiele. Wykracza poza właściwą rolę ONZ, ignorując najpilniejsze problemy zdrowotne i dlatego Stany Zjednoczone odrzucają deklarację polityczną” – komentował sekretarz Kennedy.
W czerwcu 2025 roku WHO nadała specjalny status wiodącej proaborcyjnej grupie prawnej – Center for Reproductive Rights, czemu zdecydowanie sprzeciwiła się koalicja organizacji pro-life, wzywająca WHO do odrzucenia oficjalnego partnerstwa i „nienaruszania integralności, niezależności, wiarygodności oraz reputacji WHO”.
W 2024 roku Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO, wyraził poparcie dla wytycznych agencji dotyczących aborcji, twierdząc, że wynika ono z „poparcia nauki”.
WHO ogłosiła również opracowanie „wytycznych dotyczących zdrowia osób transpłciowych i osób o zróżnicowanej płci”, które koncentrowałyby się na pięciu obszarach oddziaływania, w tym „zapewnieniu opieki afirmującej płeć, w tym hormonalnej w odniesieniu do osób dorosłych”.
RFK Jr., który sprzeciwił się przyjęciu deklaracji politycznej zaznaczył, że zgodnie z procedurami ONZ, deklaracje polityczne muszą być przyjmowane w drodze konsensusu. Formalny sprzeciw państwa członkowskiego blokuje taki konsensus, opóźniając tym samym proces przyjęcia dokumentu.
Deklaracja polityczna czwartego posiedzenia wysokiego szczebla Zgromadzenia Ogólnego w sprawie zapobiegania i kontroli chorób niezakaźnych oraz promocji zdrowia psychicznego i dobrostanu miała potwierdzić zobowiązanie państw do przyspieszenia działań w celu realizacji Agendy na rzecz Zrównoważonego Rozwoju 2030.
kcentowała „znaczenie zdrowia we wszystkich celach i zadaniach Agendy na rzecz Zrównoważonego Rozwoju 2030, które są zintegrowane i niepodzielne”. Agenda zawiera konkretne cele proaborcyjne i genderowe. Deklaracja potwierdzała także zobowiązania państw w zakresie finansowania tych celów oraz „stworzenie sprzyjającego środowiska na wszystkich poziomach dla zrównoważonego rozwoju”.
Potwierdzała „prawo każdej istoty ludzkiej, bez jakiejkolwiek różnicy, do korzystania z najwyższego osiągalnego poziomu zdrowia fizycznego i psychicznego” oraz uznawała, że „zdrowie jest warunkiem wstępnym, rezultatem i wskaźnikiem wszystkich trzech wymiarów zrównoważonego rozwoju”.
Dokument zobowiązywała państwa do przyspieszenia działań w celu realizacji Agendy, wprowadzając lub podwyższając między innymi nowe podatki od tytoniu i nikotyny, potwierdzając zobowiązania finansowe na różne oenzetowskie projekty związane z polityką klimatyczną, zwłaszcza urbanistyczną, w tym wdrażanie „zrównoważonego transportu”, „zrównoważonego rolnictwa” itp.
Wiadomo już, że próba przyjęcia deklaracji zostanie podjęta ponownie w październiku br.
Sekretarz Kennedy zaznaczył, że „projekt deklaracji nie powinien znaleźć się w dzisiejszym porządku obrad” i że „Stany Zjednoczone wycofają się z deklaracji, ale nigdy nie wycofają się ze świata ani ze swojego zobowiązania do wyeliminowania chorób przewlekłych”.
Również tego samego dnia, przemawiająca w imieniu Stanów Zjednoczonych Bethany Kozma – podczas wydarzenia upamiętniającego Czwartą Światową Konferencję Kobiet w Pekinie – ostro skrytykowała oenzetowskie agendy za to, że nie potrafią określić, kim jest kobieta.
Kozma pytała: „Czy powinniśmy świętować sukces, skoro UN Women, najważniejsza organizacja ONZ skupiająca się na kobietach, po tylu latach nadal nie potrafi po prostu zdefiniować kobiety?”.
Wypowiedź Kozmy podkreśliła prorodzinne priorytety administracji Trumpa. Kobieta wskazała, że to rodzice, a nie państwo mają ostateczne prawo do decydowania o tym, czego powinny uczyć się ich dzieci, a kompleksowa edukacja seksualna w stylu ONZ „jest naruszeniem praw rodzicielskich”.
Prorodzinne stanowisko wyraził również przedstawiciel Węgier wskazując, że definicja rodziny jest „atakowana przez skrajną ideologię gender”. Zachwalając prorodzinne rozwiązania, zaznaczył, że rodziny na Węgrzech nie muszą wybierać między posiadaniem dzieci a unikaniem ubóstwa.
Przedstawiciel Burundi podkreślił pierwotne znaczenie ustaleń z 1995 roku w Pekinie oraz wartość macierzyństwa dla społeczeństwa.
Z kolei kilka rządów wydało oświadczenia ostrzegające przed „negatywną reakcją” na postępy feministek i odniosło się do kobiet „w całej ich różnorodności”, broniąc ideologii gender. Szwecja podkreśliła, że „obrona zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz praw w tym zakresie jest kluczowa” i wyraźnie wspomniała o „bezpiecznej i legalnej aborcji”. Hiszpania ogłosiła się „dumną feministką”. Wspomniała o niedawno rozszerzonym „prawie do aborcji”. Islandia, Nowa Zelandia i Brazylia podkreśliły w swoich wystąpieniach „prawa osób LGBTQ+”.
Przedstawicielki oenzetowskiej Grupy Roboczej ds. Kobiet i Dziewcząt potępiły „wyzwania dla koncepcji płci” i „regresywne narracje”, które zagrażają ideologii gender.
Reem Alsalem, sprawozdawczyni ONZ ds. przemocy wobec kobiet i dziewcząt, wezwała państwa członkowskie ONZ do ponownego zaangażowania się w program uzgodniony w Pekinie z „uczciwością i odwagą” poprzez „potwierdzenie wrodzonej godności i człowieczeństwa kobiet”, w tym „materialnej rzeczywistości bycia kobietą”.
Sprzeciwiła się „powszechnemu uprzedmiotowieniu kobiet i dziewcząt” poprzez prostytucję, pornografię i sprzedaż ich funkcji reprodukcyjnych, na przykład poprzez macierzyństwo zastępcze.
Zwracając uwagę, że Deklaracja Pekińska i Platforma Działania odwołują się do „seksu” 176 razy, Alsalem stwierdziła, że jej architekci „nie uwierzyliby, gdyby dowiedzieli się, że głoszenie tej prawdy jest przez niektórych postrzegane jako pełne nienawiści, przestarzałe lub regresywne”.
Źródło: c-fam.org, cdn.who.int
AS
Przypominamy mini serial – przewodnik po Agendzie 2030!
Kliknij TUTAJ i zobacz wszystkie odcinki serialu na YouTube [PLAYLISTA]
Pobierz RAPORT „Zrównoważony rozwój. Zaklęcie globalistów, instrument totalnego zniewolenia”
Arkadiusz Stelmach: Komunizm zamarkował swoją śmierć i przemalował się na zielono
