W małopolskich miastach i miejscowościach prawdziwy pogrom projektu MEN pod nazwą „edukacja zdrowotna”. Liczba rezygnujących uczniów jest w niejednej gminie przytłaczająca. Nawet w liberalnym Krakowie frekwencja na genderowych instruktażach przedwczesnej inicjacji seksualnej wyniesie zaledwie 33 procent.
W Nowym Sączu – jak przekazało PAP biuro prasowe prezydenta miasta – rodzice masowo wypisywali dzieci z nowego przedmiotu. W szkołach podstawowych z zajęć zrezygnowało ponad 80 procent uczniów. W liceach, technikach i szkołach branżowych – nawet ponad 90 procent.
Wesprzyj nas już teraz!
Podobna sytuacja jest w Tarnowie. Według danych wydziału edukacji tamtejszego urzędu miasta udział w zajęciach zadeklarowało niespełna 10 proc. uczniów wszystkich szkół. W szkołach średnich zapisało się jedynie 2,3 proc. młodzieży, a w kilku placówkach nie uda się w ogóle zorganizować lekcji z powodu braku chętnych. W tarnowskich podstawówkach z kolei w edukacji zdrowotnej weźmie udział mniej niż co piąty uczeń.
W gminie Myślenice z zajęć edukacji zdrowotnej zrezygnowało 74 proc. uczniów, z czego w dwóch szkołach zajęć tych w ogóle nie będzie z powodu braku chętnych.
Także w podhalańskich placówkach zainteresowanie przedmiotem jest minimalne. W wielu zajęcia odbędą się dla pojedynczych uczniów, w znacznej liczbie szkół średnich nie uda się ich w ogóle zorganizować. W gminie Nowy Targ, jak informuje wójt Wiesław Parzygnat, z zajęć zrezygnowało blisko 80 proc. uczniów. Są jednak szkoły podstawowe, w których wszyscy zrezygnowali z nowego przedmiotu – m.in. w Szlembarku, Rogoźniku, Pyzówce, Obidowej, Morawczynie i Harklowej.
W Zakopanem w największych szkołach ponadpodstawowych – Zespole Szkół Hotelarsko-Turystycznych i Zespole Szkół Budowlanych – nie zgłosił się żaden chętny. W liceum im. Oswalda Balzera z około 400 uczniów udział zadeklarowało 24. Z kolei w zakopiańskich szkołach podstawowych z edukacji zdrowotnej ponad 60 procent rodziców wypisała swoje dzieci, a w jednej z placówek zrezygnowali wszyscy.
Jeszcze mniejsze zainteresowanie odnotowano w sąsiednich gminach. W Bukowinie Tatrzańskiej 88,5 proc. uczniów nie będzie uczęszczało na zajęcia, w gminie Poronin na przedmiot zapisało się 6 proc. uczniów, a w gminie Czarny Dunajec – 4 proc. W Ochotnicy Dolnej w części szkół nie uda się ich zorganizować, podobnie jak w gminie Gorlice, gdzie w niektórych klasach udział zadeklarowało jedynie kilkoro dzieci.
Około 33 procent uczniów szkół w Krakowie będzie chodziło na lekcje edukacji zdrowotnej – wynika z danych urzędu miasta. To mniej niż przewidywały władze samorządowe. Im starsi uczniowie, tym mniejsze zainteresowanie przedmiotem.
To 17 081 uczniów z 51 116 uprawnionych – powiedziała w środę PAP Magdalena Mazur, dyrektor Wydziału Edukacji i Projektów Edukacyjnych w Urzędzie Miasta Krakowa.
Są w stolicy Małopolski szkoły, gdzie na „edukację zdrowotną” nie będzie uczęszczał ani jeden uczeń, a 100 chętnych w prestiżowym I Liceum Ogólnokształcącym im. Bartłomieja Nowodworskiego to – zdaniem Mazur – bardzo dużo jak na szkołę średnią.
Dla porównania na lekcje religii w Krakowie uczęszcza 57 proc. uczniów, przy czym religia jest nauczana od I klasy szkoły podstawowej, a „edukacja zdrowotna” – od IV klasy szkoły podstawowej. Na etykę zaś, którą można wybrać od IV klasy szkoły podstawowej, chodzi 5 proc. uczniów.
Zdaniem szefowej miejskiej oświaty, wprowadzenie nowego przedmiotu w tym roku jest „trochę takim falstartem”. Rodzice przy decyzji o zapisie lub rezygnacji dziecka kierowali się tym, co mówią media i politycy, a niekoniecznie zapoznali się z podstawą programową – uważa dyrektor Mazur. Ponadto przedmiot jest dobrowolny, więc rodzice uczniów starszych klas, np. VII czy VIII, gdzie w podstawie programowej jest 38 godzin, nie chcieli wydłużać pobytu dziecka w szkole. – Na pewno swoje zrobił zły PR, np. że przedmiotu nauczać będą osoby bez kwalifikacji – ubolewała dyrektor.
Nie tylko w Krakowie, ale i w innych dużych miastach Małopolski edukacja zdrowotna nie cieszy się dużym zainteresowaniem.
Zgodnie z przepisami szkoły muszą organizować zajęcia nawet dla jednego ucznia, ale nie są one obowiązkowe. Samorządy z południa kraju już wcześniej alarmowały o braku zainteresowania edukacją zdrowotną, która w wielu miejscowościach budzi kontrowersje. Rodzice krytykują m.in. treści związane z przedwczesną inicjacją seksualną, rzekomą dowolnością w wyborze własnej płci czy ideologią klimatyczną bądź bezkrytyczne podejście do propagandy przemysłu farmaceutycznego.
Szczegółowe dane z całego województwa małopolskie kuratorium oświaty ma przekazać ok. 10 października.
Źródła: PAP, PCh24.pl
RoM
KROPS alarmuje: Edukacja zdrowotna nie realizuje delegacji ustawowej, a nawet jest z nią sprzeczna!