Była kanclerz Niemiec oskarżyła współodpowiedzialnością za wybuch wojny na Ukrainie Polskę oraz kraje bałtyckie. Zapobiec eskalacji konfliktu chciały w jej ocenie Niemcy do spółki z Francją.
Skandaliczne słowa Merkel wypowiedziała w wywiadzie na YouTube dla węgierskiego kanału Partizan. Niemiecka kanclerz broniła porozumień mińskich z 2015 r., które jej zdaniem pozwoliły Ukrainie przerwać ówczesny konflikt, uspokoić sytuację, oraz dozbroić się i przygotować na ewentualną eskalację w przyszłości. Angela Merkel przekonywała, że Niemcy wraz Francją dostrzegały kruchość porozumienia, dlatego postanowiły renegocjować umowę. Nie udało się to jednak, w jej ocenie, głównie ze względu na sprzeciw Polski i krajów bałtyckich.
– W czerwcu 2021 r. wyczuwałam, że Putin nie traktuje już poważnie Porozumienia Mińskiego, dlatego zaproponowałam nowy format, w ramach którego z Putinem mogłaby rozmawiać bezpośrednio UE. Niektórzy nie poparli tej decyzji. Były to przede wszystkim kraje bałtyckie, ale przeciwna była także Polska. W każdym razie nie doszło to do skutku. Następnie odeszłam ze stanowiska i wtedy rozpoczęła się agresja Putina – przekonywała.
Wesprzyj nas już teraz!
Była kanclerz wprost obwiniła nasz kraj za zerwanie rozmów dyplomatycznych z Kremlem, co miało doprowadzić do wybuchu wojny już kilka miesięcy później.
Słowa niemieckiej polityk ostro skomentował dziennikarz i korespondent z Niemiec, Cezary Gmyz. „Jakbyście nie wiedzieli, to według Merkel Polska jest współwinna napaści Rosji na Ukrainę. Obrzydliwe babsko, które dla Tuska była niczym caryca Katarzyna dla Poniatowskiego” – napisał na X.
Angela Merkel w swojej wypowiedzi ani razu nie wspomniała o ścisłej współpracy gospodarczej Europy Zachodniej z Federacją Rosyjską, dzięki której Rosja budowała swój potencjał ofensywny. Współpraca trwała pomimo ataku na Ukrainę w 2014 r., aneksji Krymu i rozpoczęła działań zbrojnych w Donbasie. Jej symbolem stała się budowa gazociągu Nord Stream 2, rosyjsko-niemieckiego projektu forsowanego przez byłą kanclerz Angelę Merkel.
Była polityk mierzy się w swoim kraju z coraz większymi oskarżeniami o prowadzenie polityki uzależniającej energetycznie Niemcy od rosyjskich surowców. Opozycja oraz media wzywają do powołania w tej sprawie komisji śledzczej. Zgodnie w tej sprawie mają mówić zarówno Lewica, Zieloni jak i prawicowa Alternatywa dla Niemiec.
Źródło: niezalezna.pl / rp.pl
PR
Niemcy: Nord Stream 2 to jedna z największych pomyłek Merkel. Będzie komisja śledcza?