6 października 2025

O. prof. Jan Strumiłowski: Kościół „inkluzywny”? Mamy być „Państwem Bożym”, a nie ziemskim

(PCh24TV)

Zamiar czynienia Kościoła bardziej „otwartym” opiera się na kluczowym dogmacie nowożytności, który wszystko, co „ludzkie” uważa za dobre, zauważył w swoim najnowszym felietonie, opublikowanym na łamach portalu opoka.org.pl, O. prof. Jan Strumiłowski. Jak wskazał duchowny, podczas gdy przekonanie o dobru tkwiącym w ludzkiej naturze jest właściwie, to współcześnie mamy do czynienia ze sprowadzeniem dobra jako takiego do ludzkich względów, a w konsekwencji pominięciem tego, co Boskie. W tym właśnie tkwi błąd zwolenników „inkluzywnej” rewolucji w Kościele.

„Idea inkluzywizmu staje się coraz bardziej obecna w Kościele. Kościół jest przecież powszechny, więc dla każdego musi być w nim miejsce. Idea ta wydaje się opierać na pewnym nowożytnym dogmacie, który wyrasta na nadrzędny dogmat dogmatów. Głosi on, że wszyscy ludzie są dobrzy. Nawet ci, którzy na pozór kontestują tradycyjne nauczanie Kościoła, w istocie nie są ludźmi złymi, a wręcz przeciwnie – pragną jedynie dobra”, czytamy w artykule cystersa.

Na podstawie tego przekonania, jak wskazał duchowny, zgłasza się na przykład postulat „doceniania tego, co dobre” nawet w grzesznych związkach nieheteroseksualnych. Tendencja do upatrywania wyłącznie najlepszych intencji jakimś cudem omija wyłącznie „zatwardziałych tradycjonalistów”, którzy na w tak optymistyczny sposób na świat i innych patrzeć nie chcą, zaznaczał O. Jan Strumiłowski.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak podkreślał cysters, Kościół rzeczywiście konsekwentnie nauczał, że ludzie stworzeni są jako dobrzy. „Nie istnieje człowiek, który pragnąłby zła dla samego zła. Nawet jeśli człowiek błądzi i podejmuje złe wybory, czyni to, szukając dobra. (…) Zatem człowiek z natury jest dobry, szuka dobra, lecz ze względu na skaleczenie grzechem pierworodnym czasami to dobro źle pojmuje lub fałszywie postrzega”.

Zdaniem cystersa promotorom Kościoła otwartego umyka świadomość olbrzymiego znaczenia tej różnicy. „Od samego początku, na przykład w pismach św. Pawła, pojawiają się słowa o przeciwnikach Chrystusa albo o wrogach krzyża Chrystusowego. (…) Linia podziału wskazana przez niego nie dzieli ludzi na dobrych i złych, ale na tych, którzy uznają Chrystusa za Pana, i na tych, którzy Go nie uznają”, zaznaczał mnich.

Jak dodawał O. Jan Strumiłowski, najlepiej sedno sprawy przybliża lektura „ O Państwie Bożym” Św. Augustyna. W tym klasycznym chrześcijańskim dziele Ojciec Kościoła wskazał, że dla „obywateli” społeczności niebiańskiej to, czym jest dobro, określa Bóg i Jego Objawienie, podczas gdy dla obywateli „civitas diaboli” – świat i świeckie „wartości”.

„Dla obywateli Państwa Bożego, czyli tych, którzy dążą do zbawienia, a których właściwym miejscem powinien być Kościół, najwyższą wartością i miłością jest Bóg objawiony w Chrystusie. Jeśli zatem dochodzi do wyboru między prawami objawionymi przez Boga a doczesnym pokojem, bezpieczeństwem i dobrym samopoczuciem, wybierają oni Boga. Dla obywateli drugiego państwa w takim samym wyborze zwyciężają ludzki pokój, bezpieczeństwo i dobrostan”, podkreślał duchowny.

Ta różnica perspektywy prowadzi do nieuchronnego konfliktu. Ci, którzy kierują się względami „światowymi”, ostatecznie przedkładają siebie samych i własne aspiracje nad Dobro Najwyższe – samego Boga. Kościół nie może przecież przenikać podobnym duchem. Jak zaznaczał cysters, chrystusowa Owczarnia skupiać ma ludzi, dla których Bóg jest ponad wszystko. Nawet ich samych.

Źródło:opoka.org.pl

FA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 236 915 zł cel: 500 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram