31 października 2025

Staniszewski: Polska nie ma polityki energetycznej. Decydują lobbyści

(Fot. Neymark195/Pixabay)

Polityka energetyczna zależy od lobbystów, którzy dopchną się do rządu i mają wpływ na ten rząd – ocenił Mariusz Staniszewski, publicysta badający proces likwidacji branży górniczej oraz elektrowni węglowych w Polsce.

 

Węgiel to nowoczesność tak naprawdę, to jest pewien paradoks, którego fundamentalni klimatyści nie rozumieją – mówił gość Radia Wnet. Wyjaśnił istotę mechanizmu, za pomocą którego Unia Europejska zmusza kraje takie jak Polska do odejścia od tego, co jest naszym surowcowym bogactwem.

Wesprzyj nas już teraz!

Ponoszone w ramach ETS i ETS2 opłaty emisyjne nie są w tym systemie faktycznie zapłatą za emisję dwutlenku węgla, lecz za rodzaj wykorzystywanego paliwa. – Polacy, ponieważ od wielu dziesięcioleci palą węglem, mają energię z węgla, mają najnowocześniejsze elektrownie węglowe na świecie. Jesteśmy po prostu absolutnym liderem – wskazywał publicysta. – Chiny, Francja nauczyły się od nas tego, jak to robić, ale ciągle jesteśmy liderem. Nasza emisja CO2 z elektrowni węglowej jest mniejsza, na przykład, niż elektrowni gazowych w Niemczech. Jesteśmy po prostu bardziej zaawansowani technologicznie – podkreślał.

Jednak wskutek unijnych zasad, Polska płaci wyższe opłaty emisyjne niż zachodni sąsiedzi ze względu na ich elektrownie gazowe. – Wymyślali to Niemcy, w związku z tym wymyślili „pod siebie”. I tutaj Polacy nie mają innego wyjścia niż wrócić do węgla w jakiś rozsądny sposób. Tylko to paliwo daje nam stabilność i rozwój. Czy nam się to podoba czy nie, rozwój na świecie, w każdym kraju, pod każdą szerokością geograficzną wiąże się z większą emisją CO2 – mówił Mariusz Staniszewski. Jak podkreślił, ograniczanie emisji dwutlenku węgla jest równoznaczne ze „zwijaniem” gospodarczym.

Gość Radia Wnet wyliczał, że Unia Europejska zdołała zredukować własną produkcję CO2 o 0,3 jednostki. W tym samym czasie Chiny zwiększyły emisję o ponad 12 jednostek. I to ten kraj notuje bardzo dynamiczny wzrost, podczas gdy ośrodki badawcze i przemysł ewakuują się ze Starego Kontynentu.

Polityka klimatyczna oparta na ideologii, często już przeradzającej się w „religię klimatyczną”, nie polega na wiedzy czy na jakichś racjonalnych przesłankach. Jest oparta na ideologii, jakiegoś przekonaniu, jakimś szaleństwie, które raz na jakiś czas w Europie, niestety, pojawia się i powoduje dużą destrukcję – ocenił publicysta.

Prowadzący audycję Łukasz Jankowski przypomniał moment, w którym przedstawiciele górniczych związków zawodowych podpisywali tak zwaną umowę społeczną, godząc się na harmonogram likwidacji polskich kopalń.

– Mówili: „my nawet nie byliśmy w stanie znaleźć ekspertów, którzy by nas poparli, bo wszyscy uważali, że to jest jeden słuszny kierunek rozwoju: koniec z węglem, wiatraki, panele i tyle” – wspominał dziennikarz.

Mariusz Staniszewski uznał to za efekt obecnego wówczas i dzisiaj – jak się wyraził – zastraszania ekspertów.  

Trzeba też przyznać, że są eksperci, którzy od wielu dziesięcioleci przeciwstawiają się temu trendowi, jaki dominuje w polityce energetycznej czy klimatycznej – że od węgla trzeba odchodzić za wszelką cenę, bo węgiel jest zły. Natomiast tak naprawdę [głoszący te hasła] nie proponują nic w zamian, ponieważ te odnawialne źródła energii, a zwłaszcza elektrownie wiatrowe i fotowoltaika nie są żadną alternatywą. Tak naprawdę powodują zwiększenie kosztów jeszcze energii. I to jest już wielokrotnie opisane, nawet nie ma sensu do tego wracać. Ci, którzy twierdzą inaczej, po prostu kłamią – podkreślił publicysta.

Gość Radia Wnet zaznaczył, iż – jego zdaniem – niektóre kopalnie w Polsce trzeba zamknąć bądź zawiesić ich działalność, bowiem w sytuacji gdy złoża znajdują się bardzo głęboko a udział węgla w urobku wynosi zaledwie 20 procent, to rentowność przedsięwzięcia stoi pod dużym znakiem zapytania.

Natomiast jest bardzo wiele złóż, które są bardzo opłacalne i polski węgiel jest bardzo dobry. Jeżeli zrezygnujemy z tego węgla, to będziemy musieli kupować prąd. Na pewno nie kupimy go taniej – zauważył.

Oceniając politykę energetyczną rządu w Warszawie Mariusz Staniszewski stwierdził, iż „zależy ona od lobbystów, którzy dopchną się do rządu i mają wpływ na ten rząd”.

Takim przykładem jest Ministerstwo Środowiska i pani Paulina Hennig-Kloska, która jest egzemplifikacją tego, jak ten rząd działa. Czyli działa w ten sposób, że ktoś za nią stoi, ktoś podsyła jej jakieś projekty ustaw, jakieś rozwiązania. Zwróćmy uwagę na ustawę wiatrakową zawetowaną przez pana prezydenta. To charakterystyczne, że taka sama ustawa wiatrakowa pojawiła się na Słowacji i w Czechach. Dokładnie taka sama. Dokładnie takie same zapisy.

Chodziło o to, żeby upchnąć trochę tego towaru, który gdzieś tam zalega w halach i nie można go już postawić w Niemczech, bo nie ma dopłat. Jeśli nie dopłacą, to żeby to jeszcze upchnąć w Polsce. Niech sobie Polacy, Czesi, Słowacy kupią, postawią, a potem pomyślimy, co z tym dalej zrobić. Bo utylizacja takich łopat z tych wiatraków jest tak potwornie droga, że państwa w zasadzie dzisiaj nie wiedzą, co z tym robić – ocenił Staniszewski. Dodał, że unieszkodliwienie jednego śmigła dużego wiatraka kosztuje do miliona złotych.

W sumie wspólnej polityki energetycznej nie ma. Wspólna polityka energetyczna jest w zasadzie wypadkową działania lobbystów, uległości wobec Niemiec, chęcią jakiegoś lawirowania między Amerykanami a Francuzami w sprawie budowania elektrowni atomowej; a w zasadzie już teraz z Amerykanami, bo Amerykanie postarali się o to, żeby wypchnąć z Europy Koreańczyków – mówił publicysta.

Powyższe sprawiło, że Polska jako odbiorca technologii atomowej stanęła w niekorzystnej sytuacji, będąc zdaną tylko na jednego oferenta. Z pewnością odbije się to na cenie.

Jak na razie, inwestycja w elektrownię jądrową jest nadal w punkcie wyjścia. Brak dla niej decyzji lokalizacyjnej, tym bardziej nie ma decyzji środowiskowej.

Źródło: Radio Wnet

RoM

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(2)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie