25 listopada 2025

Niemiecka wizja historii: wiele narodów współsprawcami holokaustu

Naród niemiecki wziął na siebie zbyt dużo winy w związku z II wojną światową i zagładą Żydów. Inni powinni poczuć się współsprawcami, gdyż dotychczas ich historiografie pisane były z pozycji nacjonalistycznych – uważa Grzegorz Rossoliński-Liebe. Jego książkę o rzekomym udziale polskich burmistrzów w tak zwanym Holokauście, zrecenzował doktor Damian Sitkiewicz z Instytutu Pamięci Narodowej.

 

Wesprzyj nas już teraz!

Książkę Rossolińskiego-Liebego pt. Polnische  Bürgermeister  und  der  Holocaust. Besatzung, Verwaltung und Kollaboration („Polscy burmistrzowie i Holokaust. Okupacja, administracja i kolaboracja”) opublikowało w ubiegłym roku berlińskie wydawnictwo De Gruyter Oldenbourg.

Autor urodził się w Zabrzu i określa się jako historyk polsko-niemiecki. Pracuje na berlińskim uniwersytecie.

Niestety, jest to książka, która zawiera szereg błędów metodologicznych. Mamy do czynienia z historykiem, który tworzy swój własny świat, swoją własną koncepcję okupacji niemieckiej w Polsce. Niestety, robi to w sposób tak dalece nieprofesjonalny. Mało powiedziane – to po prostu hochsztaplerska praca, w której pojawiają się nowe, dotychczas nieznane sformułowania – zwrócił uwagę autor recenzji zamieszczonej w czasopiśmie IPN.

Rossoliński-Liebe nie do końca przyjmuje prawdę o niemieckiej okupacji. Zamiast nazwy Generalne Gubernatorstwo woli używać określenia „rząd krakowski”. Zastanawia się nad poprawnością takich fraz jak „władze niemieckie”. Uważa, że GG było dziełem „nazistów”, „narodowych socjalistów”, natomiast nie jest skłonny przyznawać, że to twór niemiecki. Jego zdaniem, należy to jeszcze zweryfikować.

Usiłuje też stworzyć wrażenie, że Polacy – przede wszystkim polscy burmistrzowie wciągnięci w tryby administracji niemieckiej – współtworzyli coś w rodzaju samorządów. Nazwa „rząd krakowski”, w ogóle nie pojawiająca się w dokumentach z okresu II wojny światowej, sugeruje, że nasi rodacy mieli całkiem sporo do powiedzenia w polityce władz odpowiedzialnych za ludobójstwo.

 – Właściwie większość tej książki – można powiedzieć, że ponad czterysta stron – to jest próba udowodnienia, że polscy burmistrzowie brali udział w Holokauście. Autor w ogóle nie bierze pod uwagę faktu, że mieliśmy niemiecki terror. Nie bierze zupełnie pod uwagę kontekstu. W książce Niemcy są odsunięci na plan dalszy – prawie, że nieobecni. Owszem, oni są w tej książce, ale wedle autora to Polacy są w większości beneficjentami tego procesu, który on nazywa holokaustem. Nawet próbuje przekonywać czytelnika, że Polacy czerpali ogromne zyski – podkreśla dr Sitkiewicz.

W świecie Rossolińskiego-Liebe okupacja, która objęła tereny naszego państwa, nie była niemiecka, ale w zasadzie polsko-niemiecka. – Nie było łapanek, nie było terroru, nie było masowych rozstrzeliwań na ulicach polskich miast. Tego wszystkiego nie ma w tej książce –zauważa historyk.

Autor niemieckiej publikacji stoi na stanowisku, iż wszelkie prace, które do tej pory powstały zarówno w jego kraju, jak i w innych państwach europejskich, a dotyczące zagłady Żydów, były pisane z punktu widzenia historiografii narodowych czy nacjonalistycznych – niemieckiej, polskiej, węgierskiej… Każda z nich broni dobrego imienia narodu. Z kolei Niemcy – zdaniem Rossolińskiego-Liebe – wzięli na siebie zbyt wiele winy. Tymczasem to inni powinni przyznać się do współsprawstwa.

Autor posługuje się źródłami historycznymi w sposób bardzo wybiórczy. Dorabia bądź przemilcza istotne dla oceny zdarzeń fakty. Zgodnie z jego koncepcją, polscy burmistrzowie zawsze występują w roli winnych. O ich współodpowiedzialności za zagładę Żydów przesądza już sam fakt, że pełnili swoje funkcje podczas okupacji.

Rossoliński-Liebe otrzymał za swe obszerne opracowanie habilitację. Dr Sitkiewicz określa ten utwór jako „antypolską propagandę z przypisami – opartą na źródłach, które zostały sfałszowane i na wypaczonej narracji”.

Ta książka zupełnie się nie broni jako dzieło historyczne, naukowe (…). Wystarczy przeczytać wstęp żeby zorientować się, o co chodziło autorowi. Jest tam wszystko – teza miesza się z hipotezami. Autor już na początku wychodzi z założenia, że polscy burmistrzowie brali udział w holokauście, i to jest dla niego najważniejsze. On nie rozważa, czy brali udział w holokauście i w jaki sposób. To już jest oczywiste, to aksjomat. To już jest udowodnione, a my idziemy dalej: co z tego czerpali, w jakie kontakty wchodzili z Niemcami. Byli współodpowiedzialni – i to przez całą książkę przebija. To jest w gruncie rzeczy główna i teza, i hipoteza tej książki, i wszystko, cała narracja jest temu podporządkowana – podsumował dr Damian Sitkiewicz.

Źródło: Radio Wnet

RoM

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(15)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie