Nie miałbym problemu wobec dialogu międzyreligijnego, gdyby prowadził on niechrześcijan do przyjęcia pełni prawdy o tym, Kim jest Bóg, pisał na łamach portalu crisismagazine.com ks. Mario Alexis Portella. Szkopuł w tym, że, jak zauważył kapłan, od dekad w czasie spotkań z innowiercami dominuje raczej „polityczna dynamika”, niż głoszenie chrystusowej Ewangelii.
W czasie ostatniej wizyty w Turcji Leon XIV odrzucił propozycję modlitwy w Błękitnym Meczecie w Stambule. To ważna i, zdaniem posługującego we Włoszech księdza Mario Alexisa Portelli, zupełnie świadoma decyzja. Jak przypomniał kapłan z Florencji, w odpowiedzi na zaproszenie do modlitwy słowami „To dom Allaha” papież, zgodnie z I przykazaniem, odparł: „Nie, tylko się rozejrzę”.
„Inaczej, niż jego poprzednicy Benedykt XVI i Franciszek, obecny papież nie okazał względu religii Koranu, niezależnie od kontrowersji, jaką spodziewał się, że w ten sposób wywoła”, ocenił w opublikowanym na łamach portalu crisismagazine.com włoski duchowny. „Innymi słowy, nie udał się tam, by przebłagać religię, która od jej początków 1400 lat temu, mordowała chrześcijan”, komentował ks. Portella.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem duchownego słuszna postawa Leona XIV sprzyja przemyśleniu problemów, jakie od lat narosły wokół kontaktów hierarchów Kościoła z przedstawicielami fałszywych religii. „Jest sztuczność w dialogu międzyreligijnym [zakładającym – red.], że może być jakiś rodzaj zgody z religią, która odmawia nazywania Boga Ojcem i jednocześnie uznania, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym, a nie jedynie mniejszym od Mahometa prorokiem, jak utrzymują muzułmanie. Islamskie nauczanie zawiera zasadę tawhid (…), która odmawia bóstwa Jezusowi Chrystusowi, a tym samym chrześcijańskiego wyznania o tym, kim Bóg jest w pełni: Trójcą Świętą”, zauważył w swoim artykule ks. Portella, przywołując również antychrześcijański tekst jednej z sur Koranu.
Według duchownego ostatnie dekady dialogu międzyreligijnego były zdecydowanie rozczarowujące i nakierowane na osiągnięcie politycznych celów. „Osobiście nie mam żadnego problemu, ani żaden katolik nie powinien, z dialogiem i spotkaniami międzyreligijnymi, jeśli są ułożone tak, by pociągnąć muzułmanów (i innych niechrześcijan) do przyjęcia w pełni tego, kim jest Bóg, zgodnie z wykładnią Kościoła katolickiego, który On sam założył. Jednak to, co obserwowaliśmy przez ostatnie 60 lat, to polityczna dynamika, z samej swojej natury niekompatybilna z ewangelicznym nauczaniem Jezusa Chrystusa”, ocenił włoski kapłan.
Pod tym względem potrzebna jest poważna zmiana, dodawał duchowny. Jeśli do niej nie dojdzie, dialog międzyreligijny pozostanie pustym poklepywaniem się po plecach przedstawicieli zwaśnionych w rzeczywistości ze sobą o prawdę religii.
Źródło: crisismagaizne.com
FA