9 września 2020

Aborcja i sport. Zabijają swe dzieci dla trofeów i kariery

Szokujące dane i napawające smutkiem wypowiedzi sportsmenek przyniosło badanie, dotyczące tak zwanej aborcji w świecie zamożnego i pełnego sukcesów brytyjskiego sportu.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

„To była bardzo łatwa decyzja. Dzień po operacji wygrałam wyścig. Wcale tego nie żałuję. Po prostu poszłam i załatwiłam to, a potem kontynuowałam swoją karierę tak, jakby nic się nie stało” – napisała jedna z respondentek.

 

Ponad 4 procent z 537 uczestniczek ankiety BBC zabiło swe dzieci, ponieważ macierzyństwo rzekomo negatywnie wpłynęłoby na ich karierę. Aż 184 zawodniczki opóźniły chęć założenia rodziny ze względu na karierę sportową. Ponad jedna trzecia badanych stwierdziła, że nie czuje się wystarczająco wspierana przez swój klub, aby urodzić dziecko i wrócić do pracy.

W 2017 roku amerykańska mistrzyni olimpijska Sanya Richards-Ross stwierdziła, że „aborcję miała każda kobieta uprawiająca lekkoatletykę, którą znała, ale była to sprawa, o której się nie rozmawiało”.

Media odnotowują wypowiedź paraolimpijki Jodie Grinham: „Trudno jest powiedzieć partnerowi, który naprawdę chce mieć dziecko: słuchaj, kocham cię całym sercem, ale gdybym zaszła w ciążę, nie byłabym w stanie jej utrzymać. Bardzo trudno jest powiedzieć: kocham cię, ale nie chciałabym teraz twojego dziecka. Wprowadziliśmy tak wiele środków, aby upewnić się, że to nigdy się nie wydarzy. Moje ciało wystawiam na próbę różnych obciążeń, wahań nastroju, aby upewnić się, że mogę iść, rywalizować i robić karierę”.

 

Paraolimpijka wyraziła opinię, że urodzenie dziecka w niewłaściwym czasie oznaczałoby, że nie traktuje ona swojej kariery poważnie.

Inna sportsmenka, mówiąc o aborcji swojego drugiego dziecka, stwierdziła: – Chciałam mieć kolejne dziecko, ale wiedziałam, że nie będę już mogła grać. Nie chciałam rezygnować z mojego sportu.

Badanie wskazuje na to, że wiele sportsmenek założyłoby rodziny, gdyby nie kariera: „Zawsze mówiłam mojemu narzeczonemu, że nie będę mieć dzieci, dopóki nie osiągnę w sporcie tego, co chcę. Mam świadomość, że biologiczny zegar tyka, nie chcę się dowiedzieć, że już za późno na dzieci. Jeśli jednak urodzę i będę mieć dziewięć miesięcy wolnego, to prawdopodobnie nie będę najlepsza. A jeśli chcesz być wybierana, musisz być najlepsza”.

Eden Linton ze Stowarzyszenia Obrony Dzieci Nienarodzonych (SPUC) skomentowała to w następujący sposób: jest to „przykład niszczycielskich konsekwencji w społeczeństwie, które trofea ceni  wyżej niż dzieci”.

 

 

Źródło: Vaticannews.va / KAI

RoM

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 461 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram