W katedrze w San Francisco, która jest siedzibą konserwatywnego arcybiskupa Salvatore Cordileone, doszło do incydentu z udziałem grupy aborcjonistek i aborcjonistów. Zamaskowani chuligani wtargnęli di świątyni podczas Mszy Świętej, by ogłosić zgromadzonym wiernym, że „przymusowe macierzyństwo to zniewolenie”. Na próbę usunięcia ich z kościoła przez wiernych zareagowali agresją fizyczną.
Członkowie proaborcyjnej grupy przebrali się w stroje stylizowane na tzw. podręczne z serialu „Opowieść podręcznej”, czyli czerwone peleryny, a na głowach nosili coś na kształt białych welonów zakonnych. Na ich transparentach było widać hasła, które głosili też w swoim hałaśliwym wystąpieniu: „przymusowe macierzyństwo to zniewolenie”, „zerwij wszystkie łańcuchy”. Jak sami twierdzili ich celem było „oskarżenie Kościoła katolickiego o odgrywanie roli w dążeniu do zakazu aborcji i zniewolenia kobiet”.
W katedrze byli akurat obecni również działacze organizacji pro life, takich jak Pro-life San Francisco czy 40 Days for Life. To oni jako pierwsi zareagowali na prowokację, stając na drodze aborcjonistów, którzy odpowiedzieli na to atakiem fizycznym. Po przepychance pomiędzy obiema grupami uczestnicy proaborcyjnej manifestacji zostali siłą wyprowadzeni przez prywatną firmę ochroniarską świadczącą usługi na rzecz katedry.
Wesprzyj nas już teraz!
Wówczas pikieta przeniosła się przed budynek świątyni, gdzie po Mszy działacze pro life próbowali jeszcze nawiązać rozmowę z aborcjonistami. – Dialog nie przyniósł efektów, ponieważ zwolennicy „wyboru” używali pokrętnej logiki, dehumanizującej retoryki i fałszywej filozofii, aby usprawiedliwić przemoc wobec nienarodzonych – relacjonuje aktywnie obecna podczas zdarzenia dyrektorka Pro-Life San Francisco, Kristin Turner.
Źródło: lifesitenews.com
FO