W ostatniej części swojego listu na temat kryzysu powołań w Kościele, arcybiskup Héctor Aguer omawia widoczne w dzisiejszych czasach złe zrozumienie liturgii, kapłaństwa i Kościoła w ogóle. Wskazuje on problemy w trzech aspektach formacji seminaryjnej: złą formację liturgiczną, pastoralną i duchową.
Na początku hierarcha omawia dostrzegalne w dzisiejszych czasach błędne rozumienie Kościoła w ogóle. Wielu księży bowiem przesadnie troszczy się o zaspokajanie ziemskich potrzeb ludzi, co samo w sobie jest rzeczą dobrą, jednak nie na tym winna skupiać się działalność Kościoła.
„Kościół nie jest organizacją pozarządową, której celem jest zapewnienie ludziom ziemi, mieszkań czy pracy, ani też walka z globalnym ociepleniem bądź wylesianiem Amazonii (…). Jego zasadniczym celem jest staranie się, by ludzie uwierzyli w Chrystusa, żyli w łasce Bożej i dotarli do nieba” – pisze abp Aguer.
Wesprzyj nas już teraz!
Arcybiskup przypomniał, że źródło i cel wszystkich działań Kościoła stanowi liturgia, a w szczególności Msza święta. „Liturgia jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i zarazem jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc” – mówi Konstytucja o Świętej Liturgii Sacrosanctum Concilium. To właśnie z eucharystycznej Ofiary Chrystusa Kościół czerpie siłę do swoich działań apostolskich. Dlatego piękno i podniosłość obrzędów winny wskazywać, iż są one działaniem Chrystusa, a nie czysto ludzkim wytworem – dziełem spontanicznej twórczości celebransa bądź wspólnoty.
Dużym problemem w dzisiejszym Kościele jest zeświecczenie liturgii, wprowadzenie do niej elementów, które są jej obce – w skrócie: pomieszanie sfer sacrum i profanum. A przecież Msza św. powinna jak najbardziej skupiać się na sacrum, bo sam Chrystus w niej jest obecny. Jednak ze współczesnej liturgii co raz częściej usuwa się piękną muzykę organową, polifoniczną i chorał gregoriański. Wreszcie, nie znajduje się miejsca na ciszę – tak potrzebną w dobrym przeżyciu Mszy świętej.
Problem ze złym rozumieniem liturgii zaczynia się już w seminariach, gdzie klerycy nie otrzymują odpowiedniej formacji. Nie stają się więc – jak to być powinno – ekspertami od liturgii, a to skutkuje niewystarczającą wiedzą o tym, jak powinna ona wyglądać i przebiegać. Kapłan staje się dziś „przewodniczącym” postawionym pośrodku, podczas gdy centralną Osobą Mszy świętej jest faktycznie Chrystus, a celebrans to wyłącznie Jego pokorny sługa.
Kolejną sferę problemów, na które wskazuje emerytowany biskup La Platy, stanowi zła formacja pastoralna przyszłych księży. Jakkolwiek widać zdecydowane przeakcentowanie tej sfery kosztem innych aspektów formacji do kapłaństwa, to jest ona jednak prowadzona w nieodpowiedni sposób. W wielu seminariach kleryków wysyła się nawet na cały rok na parafie, by tam pomagali księżom i „zdobywali doświadczenie”. W rzeczywistości jednak jest to przerzucenie odpowiedzialności za ich formację pastoralną na proboszczów, podczas gdy to na wykwalifikowanej kadrze seminaryjnej powinno spoczywać zadanie odpowiedniego przygotowania przyszłych kapłanów. Poza tym, poprzez zastąpienie jakiegoś czasu formacji pracą na parafii, klerycy mają być „użyteczni” i wyręczać duszpasterzy w części ich obowiązków. Jednak na tym etapie seminarzyści winni się skupić na formacji i nauce, a na pracę duszpasterską przyjdzie jeszcze czas. Podobnym aspektem problemu ze zbyt użytkowym patrzeniem na kapłaństwo jest fakt, iż biskupi niechętnie wysyłają księży na dalsze studia, tłumacząc to potrzebą wykorzystania ich na parafiach. To powoduje, że diecezje nie mają wystarczającej liczby ekspertów, tak potrzebnych w wielu dziedzinach.
Wreszcie ostatnim omawianym przez abp. Aguera problemem jest zła formacja duchowa kleryków. Powinni oni żyć w bliskości i przyjaźni z Chrystusem, a nie traktować kapłaństwa jako sposobu na łatwe i wygodne życie. To rozwijanie swojego życia duchowego musi nastąpić poprzez modlitwę, adorację, bliskość z Chrystusem i miłość bliźniego.
„To jest to, co seminarium musi zaszczepić młodym mężczyznom, którzy aspirują do kapłaństwa. Wszystkie jego wysiłki powinny być skierowane na towarzyszenie im na tej wznoszącej się drodze, od Galilei do Jerozolimy, gdzie ma miejsce Krzyż i Zmartwychwstanie, tak aby wizja Boga – na ile możemy się do niej zbliżyć na tej ziemi – oświecała ich i ich pracę duszpasterską” – pisze abp Aguer.
Źródło: lifesitenews.com
AF