Arcybiskup Marek Jędraszewski w telewizyjnym wywiadzie obszernie uzasadnił używanie określenia „tęczowa zaraza” w stosunku do ideologii LGBT, stanowiącej całkowite zaprzeczenie Bożej koncepcji człowieczeństwa.
Wesprzyj nas już teraz!
Metropolita krakowski gościł w audycji Doroty Kani i Ryszarda Gromadzkiego „W Punkt” na antenie Telewizji Republika. Tak mówił o przeżywającej obecnie swój rozkwit homoseksualnej rewolucji: – To jest dalszy ciąg tego, co nie chcę powiedzieć, że zaczęło się w 1968 roku, bo to dojrzewało. Jeden z wielkich twórców rewolucji 1968 roku Herbert Marcuse opublikował swoje główne dzieło dotyczące tej rewolucji w końcu lat 50.. To musiało zaowocować, to musiało przejść przez instytucje, żeby dojść w końcu do tego efektu jaki miał miejsce w maju 1968 roku na paryskiej Sorbonie, a potem to się rozwinęło, rozlało na cały ówczesny, zachodni świat.
– Dzisiaj są kolejne odsłony tamtego generalnego zakwestionowania: najpierw istnienia Pana Boga, a potem pewnej koncepcji człowieka, który wyrasta z naszej wielkiej tradycji greckiej, rzymskiej, chrześcijańskiej poprzez powrót do wizji czysto pogańskich – ocenił metropolita krakowski.
– Dla Marcusego chodziło o powrót do takiego człowieczeństwa, które wyraża się poprzez symbole Narcyza i Orfeusza. Narcyza zapatrzonego tylko i wyłącznie w siebie, Orfeusza, który chce rządzić się i całe swoje życie urządzać tylko według potrzeb seksualnych. To spłaszczenie człowieka, pozbawienie go tego wymiaru rozumności – diagnozował ksiądz arcybiskup.
Hierarcha zwrócił uwagę, że – podobnie jak inne ideologie, czerwona, bolszewicka czy hitlerowska – programy skierowane do naszych umysłów i serc mają na celu doprowadzenie nas do „zupełnie nowego odczytania siebie i świata i naszego przeznaczenia”. – W tym sensie są to ideologie niezwykle niebezpieczne, bo one dotykają istoty naszego ducha – powiedział pasterz Kościoła krakowskiego.
– Spotykam się z zarzutami, że jakim prawem mogłem porównać LGBT do czerwonej zarazy. Po pierwsze, w tamtych czasach Powstania Warszawskiego, ale zwłaszcza potem, nie można było mówić o komunizmie jako zarazie i o ideologii. Mówiono jako o prawdzie naukowej, światopoglądzie naukowym – uzasadniał hierarcha.
– Dzisiaj możemy wrócić do tej prawdy, ją tak genialnie intuicyjnie określił wtedy Ziutek Szczepański doświadczając tego, co może z człowiekiem zrobić ta ideologia, to znaczy przekreślić najbardziej podstawowe elementy ludzkiej solidarności i doprowadzić do tego, że armia radziecka stoi po drugiej stronie Wisły i patrzy z obojętnością na dymy walczącej Warszawy, czekając aż dymy zagasną, a ludzie przestaną istnieć. To jest pozbawienie się najbardziej podstawowych odczuć ludzkich, to co genialnie wyraził Gustaw Herling-Grudziński w „Innym Świecie”. Inny świat to świat bez Dekalogu, bez Boga – to jest zaraza – przestrzegał.
Źródło: Telewizja Republika
RoM