14 kwietnia rozpoczyna się wizyta amerykańskiego Sekretarza Stanu, John’a Kerry’ego w Chinach. Jest to okazja dla Stanów Zjednoczonych na zwrócenie uwagi na problem łamania praw człowieka w tym kraju. Mowa tu choćby o polityce jednego dziecka, prześladowaniu chrześcijan, więzieniu za poglądy czy obozach pracy. Otwarta pozostaje kwestia: czy amerykańska dyplomacja będzie miała odwagę do zwrócenia uwagi na te kwestie.
Przykładem więźnia politycznego jest chiński obrońca praw człowieka Gao Zhiseng. Od 2006 r. zaczął on bronić prześladowanych przez chińskie władze chrześcijan. Od tej pory był on aż sześć razy porywany przez chińskie władze i aktualnie pozostaje uwięziony. „Zabrali mojego męża do pokoju, rozebrali i brutalnie bili. Używali pałek elektrycznych do bicia go po całym ciele i genitaliach, tak, że skóra stawała się czarna”, wspomina jeden z przypadków porwania żona Zhisenga.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei Bob Fu, założyciel China Aid, były więzień polityczny i proboszcz podziemnego kościoła w Chinach podkreślił naruszenia polityki wolności religijnej, które mają miejsce w Chinach, istnienie w tym kraju obozów pracy oraz pogardę dla życia nienarodzonych, której przejawem jest trwająca nadal polityka jednego dziecka. Ta ostatnia doprowadziła do śmierci aż 330 milionów nienarodzonych od 1979 r. Według Fu, kluczem do odzyskania przez Chiny wolności będzie upadek „Internetowego muru berlińskiego”. Jedynie to może doprowadzić do uzyskania przez Chińczyków podstawowych swobód.
Jak zauważa portal lifesitenews.com, większość ekspertów podziela przekonanie o konieczności objęcia przez Amerykanów przywództwa w walce o obronę podstawowych swobód w Chinach. Wspomniany Gao Zhiseng już w 2007 r. napisał list otwarty do Kongresu, w którym opisywał przypadki łamania prawa człowieka w Chińskiej Republice Ludowo-Demokratycznej. Na konieczność walki z gwałceniem ludzkiej godności w Chinach zwrócił też uwagę znany działacz na rzecz praw człowieka, Jared Genser. Administracja Obamy deklaruje chęć poparcia obrony ludzkich praw w Chinach, jednak jej praktyczne działania pokazują coś odwrotnego. Biały Dom odmówił spotkania z chińskim opozycjonistą Chenem Guangchengem i żoną Gao Zhisenga, jak również z przywódcą Tybetu, Dalaj Lamą. Nie wydaje się, by zbliżająca się wizyta Kerry’ego miała coś w tej kwestii zmienić.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend