W związku z wycofywaniem się sił NATO z Afganistanu w Katarze powstaje specjalne biuro, w którym afgańscy politycy będą spotykać się z talibami. Rozmowy mają ułatwić Amerykanie. Dotyczyć one będą tworzenie warunków niezbędnych do zachowania pokoju w kraju. Siły afgańskie właśnie przejęły pełną odpowiedzialność za działania bojowe wobec rebeliantów. We wtorek prezydent Hamid Karzaj mówił, że „to kamień milowy w trwającej już 12 lat wojnie”.
Jeszcze tego samego dnia, gdy odbywało się symboliczne przejęcie władzy zaledwie kilka kilometrów od miejsca, w którym przemawiał Karzaj miały miejsce eksplozje. Zginęło wówczas trzech cywilów.
Wesprzyj nas już teraz!
Przekazanie odpowiedzialności za podejmowanie działań wojskowych wobec talibów stanowi punkt zwrotny dla amerykańskich sił zbrojnych i NATO. Będą one teraz odgrywać drugoplanową rolę. Otwiera również drogę do ich całkowitego wycofania się z Afganistanu w ciągu 18 miesięcy.
– To jest historyczny moment dla naszego kraju, a od jutra wszystkie operacje wojskowe mające zapewnić bezpieczeństwo, będą w rękach afgańskich sił – mówił Karzaj podczas uroczystości, która odbyła się w nowej Akademii Obrony Narodowej wybudowanej, by szkolić przyszłych afgańskich oficerów.
W praktyce oznacza to, że USA i inne obce wojska nie będą bezpośrednio prowadzić walki. Ograniczą się do pełnienia funkcji doradców i w razie potrzeby udzielą wsparcia lotniczego oraz medycznego.
Przekazanie władzy – jak zauważa wielu analityków – odbywa się jednak w momencie największego nasilenia przemocy od 12 lat. Wątpią oni w to, aby siły afgańskie były w stanie poradzić sobie z talibami.
Karzaj zamierza negocjować z rebeliantami. Siły zachodnie domagają się od Karzaja postawienia pewnych warunków: talibowie muszą wyrzec się wszelkich powiązań z Al-Kaidą i innymi grupami terrorystycznymi, a także zaakceptować konstytucję Afganistanu.
Prezydent Afganistanu chce, aby rozmowy, które mają rozpocząć się w Katarze, szybko przeniosły się do kraju. Talibowie jeszcze rok temu odmawiali podjęcia negocjacji pokojowych. Twierdzili, że rząd tymczasowy jest amerykańską marionetką. Dlatego rozmawiali wyłącznie z zachodnimi urzędnikami. Teraz sytuacja ma się zmienić.
Karzaj stwierdził, że warunkiem do podjęcia rozmów ma być natychmiastowe zaprzestanie przemocy.
Dzięki wyszkoleniu afgańskich żołnierzy (około 350 tys.), w ciągu 18 miesięcy z Afganistanu wycofane zostaną siły koalicji, liczącej obecnie około 100 tys. żołnierzy z 48 krajów. Najliczniejszą grupę stanowią Amerykanie – 66 tys. osób. Pod koniec tego roku, siły NATO zostaną zmniejszone o połowę. Pod koniec 2014 roku wszystkie oddziały bojowe zostaną zastąpione afgańskimi. Pozostanie niewielka część sił NATO, które będą szkolić i doradzać afgańskim oficerom.
Szef komisji wywiadu, Republikanin Mike Rogers ostro skrytykował decyzję o wszczęciu rozmów z talibami. Uważa, że USA nie postawiły warunków wstępnych, a wycofując się z kraju osłabiają pozycję negocjacyjną rządu Karzaja. Rogers zwrócił uwagę na nasilenie działań talibów i ich bezwzględną walkę także w innych częściach świata. Zarzucił im, że doprowadzili do zamknięcia ponad 500 szkół i trują gazem dziewczęta, podejmujące edukację. Kongresmen obawia się, że Afganistan pozostanie bezpiecznym przyczółkiem dla talibów i związanej z nimi organizacji Al-Kaidy.
Źródło: Newsmax.com, AS.