Środowiska zarzucające ekipie rządzącej próbę medialnego wykorzystania ludzkiej tragedii do celów politycznych, same ochoczo sięgają po tę metodę. Do grona krytyków rządu w roli eksperta dołączył Robert Biedroń, prezydent Słupska. Polityk od miesięcy jest na siłę promowany w liberalnych mediach, które chcą go wykreować na „polskiego Macrona”.
Tym razem Robert Biedroń wystąpił przed kamerami Polsat News oraz onet.pl. W obu przypadkach okazją do medialnych spotkań z prezydentem Słupska były nawałnice i ocena działań pomocowych oraz tych mających na celu likwidację powstałych szkód.
Wesprzyj nas już teraz!
– Rządzący nie są w stanie poradzić sobie z ogromną katastrofą, ale ograniczoną terytorialnie – stwierdził Biedroń. Jego zdaniem w 40 milionowym kraju, który ma ogromne zasoby, rząd mógłby bardzo sprawnie i precyzyjnie zaangażować środki tak, by te katastrofę jak najszybciej ograniczyć i uporządkować jej skutki. – Tak się nie stało – ocenił. Jego zdaniem podjęte działania były słabo skoordynowane, a państwo, które jest w ruinie nie stanęło na wysokości zadania.
Biedroń był pytany też o plany na 2020 rok i jego powrót do wielkiej polityki. Uznał, że kocha samorząd i tu się rozwija. Dziennikarz Onetu nie dawał za wygraną, mówił o apelach, by Biedroń był „polskim Macronem”, o sondażach dających mu 16 proc. społecznego poparcia, mając najwyraźniej nadzieję, na jasną deklarację polityka. Ten zaś udawał, że polityka krajowa go nie interesuje.
Obecny prezydent Słupska nie chciał przesądzać, że to on musi być twarzą zmiany i mówił, że trzeba budować alternatywę dla tej „smutnej, nietolerancyjnej, niezbyt sprawnej Polski”. Jak dodał on sam „czuje się liderem myśli demokratycznej, czuje się liderem krzewienia pewnych wartości”, ale ma swój mandat w Słupsku i zamierza go wypełnić oraz kandydować ponownie. Nie wykluczył jednak powrotu do polityki krajowej, „później”.
W ocenie Biedronia jest szansa by odsunąć PiS od władzy i żyć w Polsce, „która nie jest krajem obciachu”. Pytany czy Polska gotowa jest na Biedronia odrzekł, że jeśli jest ona gotowa na „Kaczyńskiego i Pawłowicz, to na pewno jest gotowa na Biedronia”.
Źródło: polsatnews.pl, onet.pl
MA